PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II Apel Jasnogórski
1. „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!”
Powtórzyliśmy przed chwilą te słowa, które od czasu Wielkiej Nowenny
przed tysiącleciem chrztu stały się Apelem Jasnogórskim Kościoła w
Polsce.
Powtarzam je wraz z wami, jako papież pielgrzymujący do mojej
ojczystej ziemi. I powtarzam je także, kiedy jestem poza Polską,
kiedy jestem w Rzymie.
Jakże bardzo słowa te odpowiadają wezwaniu, które tyle razy słyszymy
w Ewangelii: czuwajcie! Odpowiadając na to wezwanie samego Chrystusa
pragniemy dzisiaj, i co wieczór w godzinie Apelu Jasnogórskiego,
odpowiedzieć Jego Matce: Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam.
Słowa te w sposób prosty i mocny zarazem wyrażają, co to znaczy być
chrześcijaninem — na ziemi polskiej — zawsze — ale w sposób
szczególny w tej przełomowej „milenijnej” epoce dziejów Kościoła i
narodu. Być chrześcijaninem — to znaczy czuwać. Tak jak czuwa
żołnierz na straży, albo jak czuwa matka przy dziecku, albo jak
czuwa lekarz przy chorym.
Czuwać — to znaczy strzec wielkiego dobra.
Przy sposobności tysiąclecia chrztu uświadomiliśmy sobie z nową
siłą, jak wielkim dobrem jest nasza wiara i jak wielkim dobrem jest
całe to dziedzictwo ducha, które z niej bierze początek w naszych
dziejach. Czuwać — to znaczy pamiętać o tym wszystkim. Mieć
wyostrzoną świadomość wartości, jakie zawierają się w życiu każdego
człowieka po prostu przede wszystkim dlatego, że jest człowiekiem.
Dlatego, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boga samego,
dlatego, że został odkupiony Krwią Chrystusową. Czuwać — to znaczy
pamiętać o tym wszystkim. Pamiętać za siebie i bardzo często, z
reguły, za drugich. Za rodaków. Za bliźnich.
2. Moi drodzy, trzeba tak czuwać, tak troszczyć się o każde dobro
człowiecze, bo ono jest dla każdego z nas wielkim zadaniem. Nie
można pozwolić na to, by marnowało się to, co ludzkie, to, co
polskie, to, co chrześcijańskie, na tej ziemi.
Trzeźwymi bądźcie i czuwajcie — woła św. Piotr (por. 1 P 5, 8), a ja
dzisiaj w godzinie Apelu Jasnogórskiego powtarzam jego słowa. Bo
jestem tutaj, ażebym w tej godzinie czuwał razem z wami, abym
przypominał wam, jak głęboko odczuwam każde zagrożenie człowieka,
rodziny, narodu. Zagrożenie to ma zawsze swe źródło w naszej
ludzkiej słabości, w słabej woli, w powierzchownym stosunku do
życia. I dlatego, moi drodzy rodacy, w tej godzinie szczególnej
szczerości, w tej godzinie otwarcia serc przed naszą Matką, przed
naszą Jasnogórską Panią, mówię wam o tym, i zawierzam wam to. Nie
ulegajcie słabościom! Nie dajcie się zwyciężyć złu, ale zło dobrem
zwyciężajcie! (por. Rz 12, 21). Jeśli widzisz, że brat twój upada,
podźwignij go, a nie pozostaw w zagrożeniu. Czasem trudno dźwigać
drugiego człowieka, zwłaszcza gdy, jak to się mówi, „leci nam przez
ręce”... ale czyż można go opuścić? Przecież sam Bóg, sam Chrystus
zawierza nam każdego z naszych braci, naszych rodaków — i mówi:
„Coście jemu uczynili, Mnieście uczynili” (por. Mt 25, 40).
Strzeżcie się też, abyście nie okazali się winnymi grzechów cudzych!
Ciężkie słowa wypowiada Chrystus pod adresem czyniących zgorszenie,
a zwłaszcza zgorszenie maluczkich (por. Mt 18, 6-7). Pomyśl więc,
drogi bracie i siostro, w tej godzinie narodowej szczerości wobec
Matki i wobec Jej miłującego Serca, czy może nie gorszysz, czy może
nie nakłaniasz do złego, czy lekkomyślnie nie bierzesz na swoje
sumienie wad albo nałogów, które przez ciebie zaciągają inni...
młodzi... może nawet twoje własne dzieci?
Trzeźwymi bądźcie i czuwajcie!
Czuwać zaś i pamiętać w ten sposób... to znaczy być przy Maryi.
Jestem przy Tobie! Nie mogę być przy Niej, przy Matce, przy Pani
Jasnogórskiej, nie czuwając i nie pamiętając w ten sposób. Jeśli zaś
czuwam i pamiętam, to przez to samo jestem przy Niej. A ponieważ Ona
tak bardzo weszła w nasze serca — najłatwiej nam czuwać i pamiętać o
tym, co jest naszym dziedzictwem i naszym obowiązkiem, będąc przy
Niej, będąc przy Maryi. Jestem przy Tobie.
I na pewno też tym kieruje się od lat Ksiądz Prymas i Episkopat
Polski, gdy zaprasza i wzywa rodaków, ażeby stawali się pomocnikami
Maryi. To jest nic innego, jak tylko przetłumaczenie na język życia
codziennego, polskiego, Apelu Jasnogórskiego: „Jestem przy Tobie,
pamiętam, czuwam”. Jestem przy Tobie — jestem z Tobą.
Moi Drodzy!
3. Oby Apel Jasnogórski nie przestał być naszą modlitwą i naszym
programem. Modlitwą i programem wszystkich. W sposób szczególny
niech będzie modlitwą i programem polskich rodzin. Wiemy, że rodzina
jest pierwszą i podstawową ludzką wspólnotą. Jest środowiskiem życia
i środowiskiem miłości. Życie całych społeczeństw, narodów, państw,
Kościoła, zależy od tego, czy rodzina jest pośród nich prawdziwym
środowiskiem życia i środowiskiem miłości. Wiele trzeba czynić — a
nie za wiele znaczy: uczynić wszystko, co można, ażeby rodzinie
stworzyć po temu warunki. Warunki pracy, warunki mieszkania, warunki
utrzymania, opiekę nad poczynającym się życiem, poszanowanie
społeczne rodzicielstwa, radość z dzieci, które przychodzą na świat,
pełne prawo do wychowania, a zarazem wieloraką pomoc w tym
wychowaniu... oto cały wielki, bogaty program, od którego zależy
przyszłość człowieka i przyszłość narodu.
O jakże bardzo pragnę, drodzy rodacy, jakże bardzo pragnę tego,
ażeby w programie tym wypełniał się z dnia na dzień i z roku na rok
Apel Jasnogórski: modlitwa polskich serc.
O jakże bardzo pragnę, ja, który życie, wiarę i język zawdzięczam
polskiej rodzinie, aby rodzina ta nie przestawała być Bogiem silna.
Ażeby przezwyciężała wszystko, co ją osłabia i rozbija — wszystko,
co nie pozwala jej być prawdziwym środowiskiem życia i miłości.
Modlę się o to z wami w tej chwili, słowami Apelu Jasnogórskiego. I
nadal modlić się pragnę. I nadal modlić się przyrzekam. Nadal
powtarzać: Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam — ażeby to nasze
wołanie przed Bogurodzicą sprawdziło się tam, gdzie od wierności tym
słowom wypowiadanym u kresu pierwszego tysiąclecia poprzez Apel
Jasnogórski najwięcej zależeć będzie w nowym tysiącleciu.
Apel już odśpiewaliśmy. Odmówmy jeszcze w tych wszystkich ważnych
intencjach, które tutaj poruszyłem w moim rozważaniu wieczornym,
„Pod Twoją obronę...”
|