PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie do członków zakonu paulinów
Drodzy Bracia i Ojcowie Paulini!
Jesteście dzisiaj świadkami spotkania bez precedensu w historii
Jasnej Góry i w historii waszego zakonu. Oto otaczacie w tej chwili
pielgrzymkę Stolicy Apostolskiej, która tutaj przybyła z samym
papieżem, ażeby nawiedzając ziemię polską na historycznym szlaku św.
Wojciecha i św. Stanisława w jego jubileuszowym roku, znaleźć się
również tutaj. I znaleźć wśród różnych punktów programu tej jakże
bogatej i wymownej pielgrzymki przynajmniej jedną taką chwilę, w
której my wszyscy, przybywający tutaj z Rzymu, służąc sprawie
Kościoła powszechnego, pragniemy sprawować Eucharystię wobec
Jasnogórskiej Pani, wobec Jej Wizerunku. Pragniemy zaczerpnąć
światło i siłę z całej tej głębi sześćsetletniej tradycji
macierzyństwa Maryi w stosunku nie tylko do jednego narodu, ale do
wielu narodów i ludów, w stosunku do całego Kościoła, tak jak nas o
tym uczył Sobór Watykański II.
Drodzy Ojcowie i Bracia!
Waszym szczególnym zaszczytem i waszym szczególnym powołaniem jest
straż przy tej świętości. Jesteście stróżami tego sanktuarium,
jesteście duszpasterzami w tym sanktuarium. To jest wielkie
powołanie. Pewnie, nie wszyscy paulini na świecie pełnią swoje
duszpasterstwo na Jasnej Górze; macie także inne klasztory, domy
zakonne, inne zadania i w Polsce, i poza Polską. Na ziemi
amerykańskiej powstała — dobrze wiemy — amerykańska Częstochowa,
ponieważ tylu tam jest ludzi pochodzenia polskiego, że musiała
powstać i powstała również za waszą sprawą. Starajcie się, pełniąc
swoje zakonne powołanie i równocześnie swoje duszpasterskie
posługiwanie przy Pani Jasnogórskiej, być pod tym względem godni
swojego wyjątkowego powołania. Niech życie wasze będzie wytrwałym
dążeniem do świętości zakonnej wedle tych ślubów, które składacie w
duchu czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Niech życie wasze będzie
wypełnione modlitwą, bo przecież jesteście wedle ducha waszego
zakonodawcy zakonem modlitewnym, modlącym się. I niech życie wasze
będzie wypełnione nieustanną posługą duszpasterską ludziom, którzy
tutaj przybywają. Tutaj, na Jasnej Górze, na pewno są jakieś szczyty
duszpasterstwa, a szczyty często oznaczają także największą głębię.
Czasem tylko tutaj, na Jasnej Górze, człowiek może dźwignąć się z
najgłębszego upadku na szczyt. Właśnie wy macie być sługami tego
dźwigania się, macie być szafarzami tajemnic Bożych. Niech to
wypełnia bez reszty wasze życie, niech pozwoli wam trwać w drodze do
świętości. Niech też pozwala wam trwać w duchowej jedności, której
każda wspólnota ludzka potrzebuje, a wspólnota zakonna potrzebuje w
sposób szczególny. Ufam, że pod tym miłościwym, macierzyńskim
spojrzeniem Maryi wasze życie zakonne — i każdego z was, i całej
wspólnoty — będzie urzeczywistniało się w tym duchu, który nam
zostawił — dał i zadał — Jezus Chrystus. Dał nam tego ducha i zadał
wówczas, kiedy mówił o pokoju: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję
wam”. Dał nam tego ducha i zadał wówczas, kiedy modlił się o jedność
swych uczniów: „Ojcze, spraw, aby byli jedno”.
Weźmijcie sobie, drodzy bracia i ojcowie, do serca tę arcykapłańską
modlitwę Pana Jezusa i niech w tak wielkiej bliskości Jego Matki,
Matki Łaski Bożej, Matki Pokoju, Matki Pięknej Miłości, rozwija się
w duszy każdego z was, a zarazem w całej waszej wspólnocie to
wszystko, o co Chrystus dla nas w tej modlitwie prosi swego Ojca.
Amen.
|