PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie do przedstawicieli władz państwowych wygłoszone w
Belwederze
Szanowny Panie Pierwszy Sekretarzu!
Szanowni Panowie!
1. „Polska dostatnia i szczęśliwa leży... w interesie pokoju i
dobrej współpracy między narodami Europy”... Pozwalam sobie
rozpocząć od słów wypowiedzianych przez niezapomnianego Pawła VI w
odpowiedzi na przemówienie Pana w dniu 1 grudnia 1977 roku podczas
spotkania na Watykanie. Jestem przekonany, że słowa te stanowią
najlepsze motto mojej odpowiedzi na Pana dzisiejsze przemówienie,
którego wszyscy wysłuchaliśmy z najgłębszą uwagą.
Pragnę jednak w niniejszej odpowiedzi przede wszystkim podziękować
za bardzo życzliwe słowa zarówno pod adresem Stolicy Apostolskiej,
jak i moim własnym. Dołączam od razu podziękowanie pod adresem władz
państwowych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej za to, że tak
uprzejmie dołączyły się do zaproszenia Episkopatu Polski,
wyrażającego życzenia katolickiego społeczeństwa w naszej Ojczyźnie,
i ze swej strony również otwarły dla mnie podwoje ojczystej ziemi.
Te podziękowania ponawiam, a równocześnie poszerzam je, mając na
uwadze wszystko to, w czym stałem się dłużny różnym organom władz
zarówno centralnych, jak i terenowych, ze względu na ich wkład w
przygotowanie i urzeczywistnienie tych odwiedzin.
2. Przemierzając ulice tak drogiej sercu każdego Polaka Warszawy,
nie mogłem oprzeć się wzruszeniu na myśl o wielkim, ale i bolesnym
historycznym szlaku, jaki miasto to przebyło w służbie i razem z
dziejami naszego narodu. Szczególne ogniwa tego szlaku stanowią:
pałac belwederski, ale przede wszystkim odbudowujący się Zamek
Królewski. Posiada on wyjątkową, zaiste, wymowę. Przemawiają przezeń
stulecia dziejów Ojczyzny, odkąd stolica państwa przeniesiona
została z Krakowa do Warszawy. Stulecia szczególnie trudne i
szczególnie odpowiedzialne. Pragnę dać wyraz radości z tego — co
więcej, pragnę podziękować za to, że ten Zamek, który — jak cała
prawie Warszawa — znalazł się w gruzach w czasie Powstania,
odbudowuje się szybko jako symbol państwowości i suwerenności
Ojczyzny.
To, że racją bytu państwa jest suwerenność społeczeństwa, narodu,
ojczyzny, to my Polacy szczególnie głęboko odczuwamy. Tego
nauczyliśmy się poprzez całe nasze dzieje, a w szczególności poprzez
ciężkie doświadczenia ostatnich stuleci. Nigdy nie możemy zapomnieć
tej straszliwej lekcji dziejowej, jaką była utrata niepodległości
Polski od końca XVIII do początku bieżącego stulecia. To bolesne, w
istocie swojej negatywne doświadczenie stało się jakby nową kuźnią
polskiego patriotyzmu. Słowo „ojczyzna” posiada dla nas takie
znaczenie pojęciowe i uczuciowe zarazem, którego, zdaje się, nie
znają inne narody Europy i świata. Te zwłaszcza, które nie
doświadczyły takich jak nasz naród dziejowych strat, krzywd i
zagrożeń.
I dlatego też dla całego naszego pokolenia tak straszliwym wstrząsem
była ostatnia wojna światowa i przeżyta w Polsce okupacja. 35 lat
temu wojna ta zakończyła się na wszystkich frontach. Rozpoczął się
wraz z tym momentem nowy okres w dziejach naszej Ojczyzny. Nie
możemy jednak zapomnieć wszystkiego, co się złożyło na doświadczenia
wojny i okupacji. Nie możemy zapomnieć ofiary życia tylu Polaków i
Polek. Nie możemy też zapomnieć bohaterstwa żołnierza polskiego,
który walczył na wszystkich frontach świata „za wolność naszą i
waszą”.
Odnosimy się z szacunkiem i wdzięcznością do każdej pomocy, jakiej
wtedy doznaliśmy od innych. Z goryczą myślimy o zawodach, których
nam nie oszczędzono.
Pragnę w tym miejscu wyrazić szczególne podziękowanie za ten
symboliczny dar, przypominający Westerplatte 1. I tak jak te bandery
różnych państw, tak i ja pragnę się przed tym symbolem pochylić z
największą czcią.
3. W telegramach i pismach, jakie najwyżsi przedstawiciele polskich
władz państwowych byli łaskawi skierować do mnie, czy to z okazji
inauguracji pontyfikatu, czy też obecnego zaproszenia, stale
przewijała się myśl o pokoju i współżyciu oraz zbliżeniu pomiędzy
narodami we współczesnym świecie. Myśl szczególnie mi bliska. Z
pewnością wyrażone w tej myśli pragnienie posiada głęboki sens
etyczny, za którym przemawiają także dzieje polskiego narodu i
polskiej nauki, od Pawła Włodkowica, rektora Akademii Krakowskiej
poczynając. Pokój i zbliżenie pomiędzy narodami może budować się
tylko na zasadzie poszanowania obiektywnych praw narodu, takich jak
prawo do istnienia, do wolności, do podmiotowości
społeczno-politycznej, do tworzenia własnej kultury i cywilizacji.
Pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyć słowa Pawła VI, który w czasie
pamiętnego spotkania dnia 1 grudnia 1977 roku w ten sposób się
wyraził: „...Niestrudzenie zabiegać będziemy zawsze, tak jak
najlepiej pozwolą nam nasze możliwości, by na czas przeciwdziałać
konfliktom między narodami lub by konflikty te znalazły swe słuszne
rozwiązanie, by zapewnić i udoskonalić nieodzowne podstawy
pokojowego współżycia między krajami i kontynentami; a wcale nie
ostatnie sprawy to: bardziej sprawiedliwy system ekonomiczny i
porzucenie wyścigu coraz groźniejszych zbrojeń, również w dziedzinie
nuklearnej, jako przygotowanie do stopniowego i zrównoważonego
rozbrojenia; rozwój coraz lepszych stosunków gospodarczych,
kulturalnych i ludzkich między narodami, jednostkami i grupami
zrzeszonymi”. Pragnę te słowa Pawła VI uczynić własnymi.
Wyraża się w tych słowach nauka społeczna Kościoła, który stale
udziela poparcia dla autentycznego postępu i pokojowego rozwoju
ludzkości. Stąd — podczas gdy wszelkie formy kolonializmu
politycznego, gospodarczego czy kulturalnego pozostają w
sprzeczności z wymogami ładu międzynarodowego — należy cenić
wszelkie sojusze i przymierza oparte na wzajemnym poszanowaniu i
uznaniu dobra każdego narodu i państwa w systemie wzajemnych
odniesień. Chodzi o to, żeby narody i państwa, łącząc się między
sobą przymierzami celem dobrowolnej i celowej współpracy, znajdowały
w tej współpracy równocześnie wzrost własnego dobrobytu i
pomyślności. Takiego układu stosunków międzynarodowych, takich
rozwiązań we wzajemnych odniesieniach pomiędzy poszczególnymi
państwami Stolica Apostolska pragnie w imię podstawowych przesłanek
sprawiedliwości i pokoju w świecie współczesnym.
4. Kościół stara się służyć ludziom również w doczesnym wymiarze ich
życia i bytowania. A ponieważ wymiar ten realizuje się poprzez
przynależność człowieka do różnych wspólnot — narodowych i
państwowych, a więc zarazem społecznych, politycznych, ekonomicznych
i kulturalnych — Kościół wciąż na nowo odczytuje swoje posłannictwo
w odniesieniu do tych dziedzin życia i działalności człowieka.
Potwierdzeniem tego jest nauka Soboru Watykańskiego II oraz
ostatnich papieży.
Nawiązując kontakt religijny z człowiekiem, Kościół utwierdza tego
człowieka w jego naturalnych więzach społecznych. Historia Polski
potwierdziła to w wybitnym stopniu, że Kościół w naszej Ojczyźnie
starał się na różnych drogach o wychowanie wartościowych synów i
córek narodu, dobrych obywateli, pożytecznych i twórczych
pracowników w różnych dziedzinach życia społecznego, zawodowego,
kulturalnego. Płynie to z podstawowej misji Kościoła, który wszędzie
i zawsze zabiega o to, aby uczynić człowieka lepszym, bardziej
świadomym swej godności, pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym,
rodzinnym, społecznym, patriotycznym. Aby uczynić go ufnym, mężnym,
świadomym swoich praw i obowiązków, społecznie odpowiedzialnym,
twórczym i pożytecznym.
Kościół dla tej swojej działalności nie pragnie żadnych przywilejów,
a tylko i wyłącznie tego, co jest niezbędne do spełnienia jego
misji. W tym też kierunku idzie w Polsce działalność Episkopatu,
prowadzonego od trzydziestu już z górą lat przez człowieka tej
niezwykłej miary, jakim jest kardynał Stefan Wyszyński, Prymas
Polski. Jeśli Stolica Apostolska szuka w tej dziedzinie porozumienia
z władzami państwowymi, to oprócz względu na stworzenie warunków
integralnej działalności Kościoła jest świadoma tego, że
porozumienie to odpowiada racjom historycznym narodu, którego
synowie i córki w ogromnej swojej większości są synami i córkami
Kościoła katolickiego. W świetle tych oczywistych przesłanek
porozumienie takie widzimy jako jeden z elementów ładu etycznego i
międzynarodowego w Europie i w świecie współczesnym, wynikającego z
poszanowania praw narodu i praw człowieka. Pozwolę sobie przeto
wypowiedzieć pogląd, że nie można zaprzestać starań i poszukiwań w
tym kierunku.
5. Pozwolę sobie również wyrazić radość z wszelkiego dobra, które
jest udziałem moich rodaków żyjących w Ojczyźnie — jakiejkolwiek
natury byłoby to dobro i z jakichkolwiek założeń wypływało. Myśl,
która rodzi prawdziwe dobro, musi nosić na sobie znamię prawdy.
Dobra tego oraz wszelkich dalszych osiągnięć w każdej dziedzinie
pragnę życzyć Polsce w jak największej obfitości.
Pozwólcie, Szanowni Panowie, że będę to dobro nadal uważał za moje
dobro, że będę tak samo głęboko odczuwał mój udział w nim, jakbym
nadal mieszkał na tej ziemi i był obywatelem tego państwa.
I z taką samą też — a może nawet jeszcze powiększoną przez oddalenie
— siłą będę odczuwał nadal wszystko to, co mogłoby Polsce zagrażać,
szkodzić, przynosić jej ujmę, co mogłoby oznaczać zastój czy
załamanie.
Pozwólcie, że nadal będę tak odczuwał, tak myślał, tak życzył, o to
się modlił.
Przemawia do was syn tej samej Ojczyzny.
Szczególnie bliskie mojemu sercu jest wszystko to, w czym wyraża się
troska o dobro i trwałość rodziny, o moralne zdrowie młodego
pokolenia. I dlatego pragnę też szczególnie podziękować za ten drugi
dar naszego spotkania, w którym widzę oczy polskiego dziecka, bardzo
podobne do tych oczu, które malował Wyspiański, chociaż namalowane
już inną ręką.
Szanowni Panowie,
Szanowny Panie Pierwszy Sekretarzu!
Pragnę wyrazić na końcu raz jeszcze serdeczne podziękowanie dla Pana
oraz szacunek dla wszystkich jego starań, mających na celu wspólne
dobro rodaków oraz właściwie znaczenie Polski w życiu
międzynarodowym. Dołączam do tego również wyrazy szacunku dla
wszystkich dostojnych przedstawicieli władzy i zarazem dla każdego
wedle sprawowanego urzędu, wedle piastowanej godności, wedle tej
doniosłej odpowiedzialności, która na każdym z was, Szanowni
Panowie, ciąży wobec historii i własnego sumienia.
Przepraszam, jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. To ostatnie
słowo dotyczy daru, który pragnę złożyć na ręce Pana Pierwszego
Sekretarza, odwzajemniając się za wspaniałe dary, jakie otrzymałem.
Ta oto mozaika niech przypomina o tym, że jeden syn polskiej ziemi
znajduje się tam, gdzie te mozaiki powstały.
PRZYPISY
1 Jan Paweł II otrzymał w darze od władz PRL replikę pomnika
Bohaterów Westerplatte oraz gobelin przedstawiający dziecko (red.).
|