PRZEMÓWIENIA JANA PAWŁA II

 

Warszawa, 2 czerwca

Przemówienie powitalne na lotnisku Okęcie



Szanowny Panie Profesorze, Przewodniczący Rady Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej,


1. Wyrażam szczerą wdzięczność za słowa powitania skierowane do mnie w tej chwili, u początku mojego pobytu w Polsce. Dziękuję za słowa pod adresem Stolicy Apostolskiej, a także pod adresem mojej osoby. Na ręce Pana Przewodniczącego składam wyrazy należnego szacunku dla władz państwowych oraz ponawiam serdeczne podziękowanie za życzliwe ustosunkowanie się do moich odwiedzin w Polsce, „umiłowanej Ojczyźnie wszystkich Polaków”: w mojej Ojczyźnie.

Pragnę tu wspomnieć raz jeszcze uprzejmy list, jaki otrzymałem od Pana Przewodniczącego w marcu, w którym to liście, imieniem własnym oraz rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zechciał Pan wyrazić zadowolenie całego społeczeństwa, że „syn narodu polskiego powołany do najwyższej godności w Kościele” pragnie odwiedzić Ojczyznę. Wspominam te słowa z wdzięcznością. Wypada mi równocześnie powtórzyć to, czemu już dałem wyraz: że odwiedziny moje podyktowane są motywem ściśle religijnym. Równocześnie zaś gorąco pragnę tego, aby niniejsza podróż do Polski mogła służyć wielkiej sprawie zbliżenia i współpracy pomiędzy narodami. Ażeby służyła wzajemnemu zrozumieniu, pojednaniu i pokojowi w świecie współczesnym. Pragnę wreszcie, aby owocem moich odwiedzin stała się jedność wewnętrzna mych rodaków, a także dalszy pomyślny rozwój stosunków pomiędzy państwem a Kościołem w mej umiłowanej Ojczyźnie.

Najdostojniejszy Księże Kardynale, Prymasie Polski!

Dziękuję również za słowa powitania Waszej Eminencji, tak bardzo dla mnie drogie, zarówno ze względu na osobę, przez którą zostało wypowiedziane, jak też ze względu na Kościół w Polsce, którego uczuć i myśli jest ono wyrazem. Pragnę, ażeby odpowiedzią moją na te słowa była cała posługa przewidziana w programie tych dni, jakie Opatrzność Boża oraz wasza serdeczna życzliwość pozwala mi spędzić w Polsce.


Umiłowani Bracia i Siostry!

Drodzy Rodacy !

2. Ucałowałem ziemię polską, z której wyrosłem. Ziemię, z której wezwał mnie Bóg — niezbadanym wyrokiem swojej Opatrzności — na Stolicę Piotrową w Rzymie. Ziemię, do której przybywam dzisiaj jako pielgrzym.

Pozwólcie więc, że zwrócę się do was, aby pozdrowić każdego i wszystkich tym samym pozdrowieniem, którym w dniu 16 października minionego roku pozdrowiłem zebranych na placu św. Piotra w Rzymie:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!


3. Pozdrawiam was w imię Chrystusa, tak jak nauczyłem się pozdrawiać ludzi tutaj, w Polsce...

— w Polsce, w tej mojej ziemi ojczystej, w której stale tkwię głęboko wrośnięty korzeniami mojego życia, mojego serca, mojego powołania,

— w Polsce, w tym kraju, w którym — jak napisał Norwid — „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba...” (Moja piosnka),

— w Polsce, która należy do Europy i do ludzkości współczesnej poprzez cały tysiącletni zrąb swoich dziejów,

— w Polsce, która przez cały ciąg tych dziejów związała się z Kościołem Chrystusowym i ze Stolicą Rzymską szczególnym węzłem duchowej jedności.


Umiłowani Bracia i Siostry!

Rodacy!

4. Przybywam do was jako syn tej ziemi, tego narodu, a zarazem, z niezbadanych wyroków Opatrzności, jako następca św. Piotra: na tej właśnie rzymskiej stolicy.

Dziękuję wam, żeście nie zapomnieli o mnie, że od dnia mojego wyboru nie przestajecie mnie wspierać modlitwą, okazując mi zarazem tak wiele ludzkiej życzliwości.

Dziękuję wam, żeście mnie zaprosili.

Witam w duchu i obejmuję sercem każdego człowieka żyjącego na polskiej ziemi.

Witam również wszystkich gości, którzy przybyli na te dni z zagranicy, a zwłaszcza przedstawicieli światowej Polonii.

Powitałem już i jeszcze teraz witam przedstawicieli państw i narodów akredytowanych przy rządzie polskim w Warszawie i wyrażam publiczny szacunek dla wszystkich tych państw i narodów, które Szanowni Panowie reprezentujecie.

5. Jakież uczucia budzi w moim sercu melodia i tekst polskiego hymnu narodowego, którego przed chwilą wysłuchaliśmy z należną czcią.

Dziękuję wam, że temu Polakowi, który dzisiaj przybywa „z ziemi włoskiej do polskiej”, towarzyszy na progu jego pielgrzymki po Polsce ta melodia i tekst, w którym stale dochodziła i dochodzi do głosu niestrudzona wola życia narodu: „póki my żyjemy”.

Pragnę, ażeby mój pobyt w Polsce przysłużył się również tej niestrudzonej woli życia moich rodaków na ziemi, która jest naszą wspólną Matką i Ojczyzną. Oby służył dobru wszystkich Polaków, wszystkich polskich rodzin, narodu i państwa. Oby — powiem to jeszcze raz — pobyt ten mógł przysłużyć się wielkim sprawom pokoju, przyjaznego współżycia pomiędzy narodami i sprawiedliwości społecznej.
Niech was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Bóg zapłać!