PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Apel Jasnogórski
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
1. W godzinie Apelu Jasnogórskiego pragnę naprzód podziękować Ci,
Matko mojego narodu, za dzisiejszy uroczysty dzień. Od dawna
złożyłem ten dzień w Twoim macierzyńskim Sercu, prosząc, abyś Ty
sama pokierowała wszystkim. Dziękuję więc, że mogłem tutaj przybyć
jako pielgrzym i uczestnik ojczystego jubileuszu sześćsetlecia
Jasnej Góry. Że mogłem złożyć dziękczynienie za Twoją tutaj, o
Matko, opatrznościową obecność w Obrazie tak bardzo umiłowanym przez
wszystkich Polaków.
Wobec Ciebie, Pani Jasnogórska, dziękuję wszystkim, którzy dzisiaj
tu przybyli wraz ze mną i z kraju, i spoza jego granic, aby
uczestniczyć w naszym narodowym święcie dziękczynienia i
zawierzenia.
Wobec Ciebie też, o Matko, dziękuję wszystkim, którzy, zarówno od
strony państwowej, jak kościelnej, zabiegali o przygotowanie tej
pielgrzymki i jej przebieg. Niech Bóg wszystkim wynagrodzi.
2. Za chwilę mamy powtórzyć słowa Apelu Jasnogórskiego. Słowa proste
i mocne. Słowa zasadnicze. Słowa ewangeliczne. Słowa miłości,
którymi pragniemy trafić do Serca Matki — i w tym Sercu ze sobą się
spotkać. Spotkanie takie jest niezmiernie ważne. Nie możemy pozostać
na tej trudnej polskiej ziemi bez spotkania w macierzyńskim Sercu
Pani Jasnogórskiej.
I dlatego, odmawiając wraz z wami, którzy tu jesteście, Apel
Jasnogórski, pragnę ogarnąć w nim zarazem wszystkich naszych rodaków
na ziemi polskiej i poza jej granicami. W iluż to stronach świata, w
iluż krajach, na iluż kontynentach Jasnogórski Wizerunek jest
równocześnie widomym znakiem duszy polskiej i ziemi polskiej.
Na ziemi polskiej zaś — pragnę, aby ten Jasnogórski Apel stał się
modlitwą szczególnego nawiedzenia. Niech to nawiedzenie dopełni
mojej nieobecności w tych wszystkich miejscach, do których byłem
zaproszony, a do których przybyć nie mogłem. Dziś w Apelu
Jasnogórskim łączę się szczególnie z wami, drodzy bracia i siostry,
których nie było mi dane ujrzeć i spotkać na szlaku mojego
pielgrzymowania po Polsce. Poprzez Obraz Pani Jasnogórskiej
nawiedzam was — i jestem z wami zjednoczony.
Pragnę również w tej modlitewnej wspólnocie zjednoczyć się w sposób
szczególny z tymi moimi rodakami, którzy — zwłaszcza w ostatnich
czasach — zwracali się do mnie poprzez listy, a w swych listach
najczęściej zapewniali mnie o tym, że mnie wspierają modlitwą i
ofiarą. Niech w dzisiejszym spotkaniu wobec Matki Jasnogórskiej
znajdą dla siebie odpowiedź i słowo podziękowania.
3. W ten nasz modlitewny krąg Apelu Jasnogórskiego pragniemy
zaprosić wszystkich, którzy cierpią. Jesteśmy zgromadzeni w imię
Chrystusa, który mówi: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść... byłem
chory, a odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do
Mnie” (Mt 25, 35-36).
Drodzy bracia i siostry cierpiący, oto w tej godzinie Jasnogórskiego
Apelu przychodzimy do was. Jesteśmy z wami sercem i pamięcią.
Zapraszamy was do wspólnej modlitwy. Wy macie szczególnie wiele do
powiedzenia Królowej i Matce naszego narodu. I Ona też szczególnie
jest z wami — tak jak Jej Syn, który powiedział: „Co uczyniliście
jednemu z tych braci..., Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Matko Jasnogórska! W tej wieczornej godzinie szczerości, w której
otwieram moje serce przed Tobą, nie mogę pominąć spraw, które
zalegają wiele serc. Myślę, że słowa moje są nieporadne — bo trudno
mówić głośno o bolesnych sprawach. Więc tylko Cię proszę, o Matko
mojego narodu... za tymi, którzy cierpią — za tymi, którzy sprawiają
cierpienia... bo przecież Twój Syn nie chce nikogo odrzucić!
4. O Matko i Pani Jasnogórska, pragnę — w zjednoczeniu ze wszystkimi
— zawierzyć Tobie jeszcze raz mój naród. Jestem jego synem, noszę w
sobie całe dziedzictwo jego kultury, jego historii, dziedzictwo
zwycięstw — w tym roku szczególnie wspominamy Jana III Sobieskiego i
Wiedeń — ale także dziedzictwo klęsk. Noszę w sobie świadomość jego
zaniedbań, grzechów i win, ale także świadomość dziejowych krzywd,
jakich doznawał, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwu stuleci.
Jestem synem tego narodu — i dlatego odczuwam głęboko wszystkie,
wszystkie jego szlachetne dążenia, pragnienie życia w prawdzie,
wolności, sprawiedliwości, solidarności społecznej — pragnienie
życia swym własnym życiem. Przecież po tysiącu lat dziejowych
doświadczeń ten naród ma swoje własne życie, swą kulturę, swe
społeczne tradycje, swoją duchową tożsamość.
5. Matko Jasnogórska! Pragnę Tobie samej zawierzyć to wszystko, co
zostało wypracowane w trudnym okresie ostatnich lat, zwłaszcza od
sierpnia 1980 roku, te wszystkie prawdy, zasady, wartości i postawy.
Spraw, aby nic z tego, co prawdziwe 1 i słuszne, nie zginęło. Spraw,
aby stawało się tworzywem prawdziwej odnowy społecznej i moralnej. Z
tą odnową naród słusznie wiąże swe nadzieje. Spraw, aby na nowo, z
odwagą podjęty został dialog społeczny, poprzez który naród mógłby
odzyskać nadzieję pełnego uczestnictwa w stanowieniu o kształcie
swojego wspólnego życia.
Królowo Polski! Pragnę Ci także polecić trudne zadania tych, którzy
sprawują władzę na polskiej ziemi. Państwo jest silne przede
wszystkim poparciem społeczeństwa. Wobec Ciebie, o Matko
Jasnogórska, zanoszę głośną prośbę, aby to poparcie mogło płynąć z
pełnego zrozumienia dziejowej drogi narodu i współczesnych jego
doświadczeń. Jest to równocześnie droga poszanowania człowieka, jego
sumienia i przekonań.
W tej trudnej godzinie dziejów zawierzam Ci, o Matko, wszystkich
Polaków, bo od każdego w jakiejś mierze zależy wytrwanie na drodze
odnowy, sprawiedliwości i pokoju.
6. Coraz częściej na ustach Kościoła, postawionego pośród wielkiej
rodziny ludzkiej, pojawia się słowo „pojednanie”. Chrystus bowiem,
jak mówi święty Paweł, pojednał nas z Bogiem „w jednym ciele przez
krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2, 16). W tym roku,
który jest nadzwyczajnym Jubileuszem Odkupienia, słowo to wróciło z
nową siłą. Krzyż Chrystusa wzywa nas do pojednania z Bogiem, otwiera
do Niego przystęp wszystkim ludziom. Równocześnie droga do
pojednania z Bogiem prowadzi poprzez pojednanie z ludźmi. „Odpuść
nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Słowa te stanowią potężną zaporę przeciw narastaniu nienawiści i
odwetu. Te słowa z Modlitwy Pańskiej zabezpieczają międzyludzką
jedność u samych jej korzeni.
Matko naszych serc! Spraw, aby słowa te kształtowały moc
przebaczenia wszędzie tam, gdzie bez przebaczenia nie potrafimy
wyrwać się z pęt nienawiści. Nienawiść bowiem jest siłą niszczącą, a
my nie możemy ani niszczyć, ani dać się jej zniszczyć. Trzeba nam
zatrzymywać się na progu słów Modlitwy Pańskiej, trzeba nam stawać
zawsze na granicy możliwości pojednania.
Poza tym przebaczenie świadczy o wielkości ducha ludzkiego, świadczy
o tym, że jest on przenikliwy dla działania Ducha Świętego. Iluż
ludzi na polskiej ziemi dało tego świadectwo w ostatnich czasach.
Dziękujemy Ci za to, o Pani Jasnogórska. Dziękujemy Ci za każde
zwycięstwo miłości w roku kanonizacji ojca Maksymiliana Marii oraz
wobec beatyfikacji sług Bożych: Rafała, Alberta i Urszuli.
Przebaczenie jest mocne mocą miłości. Przebaczenie nie jest
słabością. Przebaczać — nie oznacza rezygnować z prawdy i
sprawiedliwości. Oznacza: zmierzać do prawdy i sprawiedliwości drogą
Ewangelii.
O Matko, uproś nam w tym świętym Roku Odkupienia gotowość
pojednania. Naucz nas zmierzać wytrwale do prawdy i sprawiedliwości,
tak jak nas uczy Twój Syn.
7. Przybyłem tu na Jasną Górę w roku 1979 śladem świętych patronów
Polski — Wojciecha i Stanisława — od Gniezna i Krakowa. W tym roku
przybywam szlakiem świętego Maksymiliana Kolbego, męczennika
miłości, męczennika obozu oświęcimskiego. Przybywam też od świeżej
jeszcze mogiły kardynała Stefana Wyszyńskiego, wielkiego Prymasa
Tysiąclecia.
Przez pamięć tych postaci, które wyznaczają drogę Kościoła w naszym
trudnym dwudziestym wieku, proszę Cię, Pani Jasnogórska, aby Kościół
ten mógł na ziemi polskiej nadal wypełniać swoją służbę.
Tak jak przed dwudziestu prawie laty przygotował naród do wielkiej
rocznicy tysiąclecia chrztu — tak niech teraz przygotuje cały Lud
Boży na polskiej ziemi do początku trzeciego tysiąclecia od
narodzenia Chrystusa. Jest to jak gdyby nowy adwent ludzkości.
Maryja jest światłem tego adwentu. Ona wszakże poprzedziła pierwsze
przyjście Zbawiciela na ziemię. Niech światło Jej Bożego
macierzyństwa świeci mocno tutaj na Jasnej Górze i stale przybliża
nas do Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Synowie i córki tej ziemi przez sześć stuleci byli wrażliwi na to
jasnogórskie światło Maryi. Niech pozostaną nadal tak wrażliwi, jak
tego domaga się od nich nasza trudna epoka: epoka dziejów ludzkości
— i dziejów naszego narodu w wielkiej rodzinie ludzkiej.
8. Na koniec, o Matko Jasnogórska, przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze
raz powiedzieć Totus Tuus: Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko
moje jest Twoim!
Wszystko moje: a więc także — moja Ojczyzna, mój naród.
O Matko! Zostałem powołany do posługi Kościołowi powszechnemu na
rzymskiej stolicy świętego Piotra. Z myślą o tej uniwersalnej,
powszechnej posłudze powtarzam wciąż: Totus Tuus. Pragnę być sługą
wszystkich! Równocześnie jestem synem tej ziemi i tego narodu. To
jest mój naród. To jest moja Ojczyzna.
Matko! Wszystko moje jest Twoim!
Matko! Wszystko moje jest Twoim!
Cóż Ci mogę więcej powiedzieć. Jak inaczej jeszcze zawierzyć tę
ziemię, tych ludzi, to dziedzictwo.
Zawierzam tak, jak umiem.
Ty jesteś Matką. Ty zrozumiesz i przyjmiesz.
9. Jeszcze jedno. W dniu 13 maja minęło dwa lata od tego popołudnia,
kiedy ocaliłaś mi życie. Było to na placu Świętego Piotra. Tam, w
czasie audiencji generalnej, został wymierzony do mnie strzał, który
miał mnie pozbawić życia.
Zeszłego roku w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i
zawierzać.
Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić jako wotum widomy znak
tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny.
Wielki Twój czciciel, kardynał August Hlond, prymas Polski, na łożu
śmierci wypowiedział te słowa: „Zwycięstwo — gdy przyjdzie —
przyjdzie przez Maryję”.
Totus Tuus.
I więcej już nic nie dodam.
10. Odśpiewajmy teraz słowa Apelu Jasnogórskiego, a potem proszę
was, abyście w skupieniu rozeszli się do domu, rozważając słowa
Apelu Jasnogórskiego. Ufam, że nikt nie zakłóci waszego skupienia.
PRZYPISY
1 Tu znowu Ojciec Święty prosił o zaprzestanie oklasków (red.).
|