PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Homilia w czasie Mszy św.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
1. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem
będą nasyceni” (Mt 5, 6).
Tym błogosławieństwem z Kazania na górze liturgia dzisiejszej
uroczystości czci świętą Jadwigę Śląską.
Tym błogosławieństwem pozdrawiam miasto Wrocław na prastarej ziemi
piastowskiej. Pozdrawiam Kościół metropolitalny, który jest we
Wrocławiu i skupia przy sobie Kościoły sufraganalne w Gorzowie i
Opolu. W Kościołach tych pozdrawiam cały Lud Boży Dolnego Śląska,
ziemi lubuskiej i Opolszczyzny, którą dane mi będzie dziś jeszcze
osobno odwiedzić, nawiedzając sanktuarium na Górze Świętej Anny.
Pozdrawiam metropolitę wrocławskiego, arcybiskupa Henryka, jako też
wrocławskich biskupów pomocniczych, biskupa Wincentego, seniora,
oraz biskupów Tadeusza i Adama. Z Gorzowa witam biskupa Wilhelma,
który w tym roku obchodzi srebrny jubileusz biskupstwa, oraz biskupa
pomocniczego Pawła, na którego dane mi było włożyć ręce, udzielając
mu święceń biskupich. Witam również biskupa Alfonsa z Opola oraz
biskupów pomocniczych, których dane mi będzie jeszcze pozdrowić w
ich własnej diecezji.
Cieszę się obecnością kardynałów-gości oraz wielu biskupów polskich,
a także biskupów i gości z zagranicy.
2. Do Wrocławia przybywałem wiele razy w mojej przeszłości.
Przybywałem z Krakowa, zwłaszcza w tym czasie, kiedy arcybiskupem, a
z kolei metropolitą wrocławskim był śp. kardynał Bolesław Kominek,
pasterz ogromnych zasług dla Kościoła i dla społeczeństwa na Dolnym
Śląsku — z kolei zaś jego obecny następca. Dobrze znana mi jest
gotycka katedra pamiętająca czasy biskupa Nankera, w której wiele
razy dane mi było sprawować Eucharystię i głosić słowo Boże. Pragnę
pozdrowić kapitułę metropolitalną, a także całe duchowieństwo
zarówno wrocławskie, jak też z innych diecezji, oraz rodziny zakonne
męskie i żeńskie. Częste kontakty łączyły mnie z seminarium
duchownym we Wrocławiu oraz z Papieskim Wydziałem Teologicznym. Dziś
również pragnę pozdrowić te instytucje tak ważne dla przyszłości
Kościoła i rozwoju kultury katolickiej na Dolnym Śląsku.
Kiedy byłem w Polsce w 1979 roku, Wrocław i Dolny Śląsk przybył na
Jasną Górę, przynosząc z sobą relikwie świętej Jadwigi. Relikwie
bardzo cenne i drogie również dlatego, że przypominają mi dzień 16
października 1978 — liturgiczną uroczystość świętej Jadwigi — kiedy
z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności zostałem powołany na
Stolicę świętego Piotra w Rzymie. Dziś w ramach drugiej pielgrzymki
do Ojczyzny, związanej z ojczystym jubileuszem jasnogórskim, dane mi
jest przybyć do Wrocławia — i tutaj wspólnie z wami, drodzy bracia i
siostry, powtórzyć przy relikwiach waszej świętej patronki:
„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem będą
nasyceni”.
Niech te słowa zwrócą nasze serca również w stronę nadzwyczajnego
Jubileuszu Odkupienia, poprzez który cały Kościół pragnie obficiej
zaczerpnąć ze „zdrojów Zbawicielowych”.
3. Święci są ludźmi ośmiu błogosławieństw. Pragnęła i łaknęła
sprawiedliwości Jadwiga Śląska, owa niewiasta dzielna (por. Prz 31,
10), jak o niej mówi pierwsze czytanie dzisiejszej liturgii.
Pochodziła z Niemiec, z bawarskiego rodu hrabiowskiego
Diessen-Andechs — stamtąd przybyła na ziemię piastowską i weszła w
rodzinę piastowską jako małżonka Henryka, zwanego Brodatym.
Znajdujemy się na przejściu od XII do XIII stulecia. Wszystko, co
Księga Przysłów mówi o „niewieście dzielnej”, należy odnieść do
księżnej Jadwigi jako żony i matki. Z kolei zaś jako do wdowy — stąd
też drugie czytanie liturgiczne mówi dzisiaj o wdowieństwie.
We wdowieństwie już odkryła, że poprzez powołanie małżeńskie i
macierzyńskie Chrystus przygotował ją do innego jeszcze powołania,
przez które miała do końca wypełnić wolę Bożą, stając się — przez
całkowite i wyłączne oddanie Boskiemu Oblubieńcowi w przyjęciu stylu
życia zakonnego — siostrą i matką Chrystusa, stosownie do Jego
własnych słów: „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i
matką” (Mk 3, 35). Słowa te czytamy w dzisiejszej Ewangelii. Jadwiga
wypełniła do końca wolę Bożą, stając się w Duchu Świętym „siostrą i
matką” samego Chrystusa.
A to jej — Jadwigi — duchowe macierzyństwo miało się w szczególny
sposób wypełnić i potwierdzić w stosunku do własnego syna: Henryka,
zwanego Pobożnym. Poległ on — jak wszyscy wiemy — w nierównej walce
pod Legnicą z Tatarami, którzy wtedy (w pierwszej połowie XIII
wieku) zapuścili swe wojownicze zagony daleko na zachód, przez całą
ziemię polską. Henryk Pobożny legł na placu boju pod Legnicą, ale
Tatarzy dalej na zachód już nie poszli, owszem, cofnęli się ku
wschodowi, uwalniając ziemie piastowskie ze swego jarzma. Można
powiedzieć, że już wówczas Polska stała się „przedmurzem
chrześcijaństwa”.
Matka Jadwiga przeżywała w duchu wiary śmierć syna Henryka, podobna
w tym do Bogarodzicy, która u stóp krzyża na Kalwarii składała
ofiarę ze swego Boskiego Syna dla zbawienia świata. W ten sposób też
weszła święta Jadwiga Śląska w dzieje Polski i w dzieje Europy.
4. W dziejach tych stoi ona jakby postać graniczna, która łączy ze
sobą dwa narody: naród niemiecki i naród polski. Łączy na
przestrzeni wielu wieków historii, która była trudna i bolesna.
Święta Jadwiga wśród wszystkich dziejowych doświadczeń pozostaje
przez siedem już stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i
pojednania, stosownie do wymagań prawa narodu, międzynarodowej
sprawiedliwości i pokoju. Można powiedzieć, że to również za jej
wstawiennictwem Stolica Apostolska mogła dokonać kościelnej
normalizacji na tych ziemiach, które po drugiej wojnie światowej po
wielu wiekach stały się znowu częścią państwa polskiego, jak za
czasów piastowskich. Pamiętamy przecież, że Wrocław jako biskupstwo
od roku tysięcznego wchodził w skład metropolii gnieźnieńskiej — i
taki stan trwał do roku 1821.
Chciałbym tu oddać głos synowi ziemi śląskiej, a zarazem pierwszemu
po drugiej wojnie światowej metropolicie wrocławskiemu. Oto słowa,
jakie wypowiedział kardynał Bolesław Kominek:
„Przy samym moście Tumskim we Wrocławiu, wiodącym na Wyspę
Piastowską, stoi kuta w kamieniu Jadwiga. Stoi na moście łączącym
wschodni i zachodni brzeg Odry. Wszystkim przychodzącym każe na
siebie spoglądać i każe im pomyśleć, że wszyscy są braćmi, na
którymkolwiek brzegu mieszkają.
Zjednoczeni w tym Chrystusowym braterstwie pozdrawiamy się
wzajemnie. Tajemnica Chrystusa na ołtarzu i braterstwo ludzi, na
którymkolwiek brzegu mieszkają, zgromadziło nas dzisiaj w imię
Pańskie.
Prosimy naszą patronkę śląską, by u Trójcy Przenajświętszej
wyjednała pokój, zgodę i braterstwo w ludzkiej rodzinie społeczności
i narodów” (Trzebnica, 15 X 1967 r.).
Ta idea wzajemnego zrozumienia i pojednania (Versöhnung), jak
wiadomo, miała wielu wyrazicieli i po stronie niemieckiej.
Wyrazem tego są też wielokrotne wzajemne odwiedziny przedstawicieli
Episkopatu polskiego i niemieckiego. Sam brałem udział w takich
odwiedzinach wspólnie z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, a było to na
kilka tygodni przed wyborem na Stolicę Piotrową.
5. Patrzymy więc poprzez siedem z górą stuleci w stronę świętej
Jadwigi i widzimy w niej wielkie światło, które rozświeca sprawy
ludzkie na ziemi naszych sąsiadów — a równocześnie na naszej
ojczystej ziemi. Wyraziła się w jej życiu jakby cała pełnia
powołania chrześcijańskiego. Odczytała święta Jadwiga Ewangelię do
końca i w całej jej życiodajnej prawdzie. Nie ma w niej rozbieżności
pomiędzy powołaniem wdowy-fundatorki klasztoru w Trzebnicy a
powołaniem żony-matki w piastowskim domu Henryków. Jedno przyszło po
drugim, a równocześnie jedno było głęboko zakorzenione w drugim.
Jadwiga od początku żyła dla Boga, żyła miłością Boga nade wszystko,
tak jak głosi pierwsze przykazanie Ewangelii. Tak żyła w małżeństwie
jako żona i matka. A kiedy owdowiała, z łatwością dostrzegła, że ta
miłość Boga nade wszystko może stać się teraz miłością wyłączną
Boskiego Oblubieńca. I poszła za tym powołaniem.
W ewangelicznym przykazaniu miłości tkwi bowiem najgłębsze źródło
duchowego rozwoju każdego człowieka. I dlatego też wam wszystkim,
drodzy bracia i siostry, moi rodacy, którzy tutaj we Wrocławiu i na
Dolnym Śląsku weszliście w to szczególne dziedzictwo świętej
Jadwigi, życzę z całego serca, aby wedle jej wzoru na przykazaniu
miłości opierało się wasze życie osobiste, rodzinne i społeczne.
Jest to zarazem najgłębsze źródło kultury moralnej ludzi i narodów.
Od kultury moralnej zaś zależy istotny ich postęp. Człowiek jest
istotą stworzoną na obraz i podobieństwo Boga. Stąd też istotny jego
rozwój i prawdziwa kultura wynika z rozpoznania tego obrazu i
podobieństwa i z wytrwałego kształtowania własnego człowieczeństwa
na tę ludzką i Boską zarazem miarę.
Trzeba, abyście wy, którzy znaleźliście się tu na Dolnym Śląsku,
którzyście się tu urodzili i wyrośli, na śladach waszej wielkiej
patronki, matki Piastów, odczytywali niejako na jej kolanach
Ewangelię, tak jak odczytywały jej rodzone dzieci, tak jak
odczytywał książę Henryk Pobożny, bohater spod Legnicy, i abyście w
ten sposób umacniali w sobie najgłębsze podstawy ludzkiej i
chrześcijańskiej moralności, która jest zarazem fundamentem kultury
narodu i warunkiem jego rozwoju.
6. „Serce małżonka jej ufa” (Prz 31, 11) — tak mówi Księga Przysłów
o „niewieście dzielnej”. Trzeba, abyśmy wywołali przed oczyma duszy
obraz tego piastowskiego domu, tej rodziny, w której święta Jadwiga
była małżonką i matką. Wspólnota małżeńska i rodzinna buduje się na
zaufaniu wzajemnym. Jest to dobro podstawowe wzajemnych odniesień w
rodzinie. Odniesienie wzajemne małżonków — i odniesienie wzajemne
rodziców i dzieci. Najgłębszym fundamentem tych odniesień jest
ostatecznie to zaufanie, jakim sam Bóg obdarza małżonków, stwarzając
ich i powołując ich do życia we wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej.
Na tym właśnie swym zaufaniu do rodziców Bóg oparł odniesienie:
dziecko — rodzice. „Serce Boga im ufa”. Na swym zaufaniu, zwłaszcza
do matki, Bóg-Ojciec oparł odniesienie: dziecko — matka. „Serce...
Boga jej ufa”! Bóg-Ojciec zechciał tak zabezpieczyć życie dziecka,
swój skarb, aby zostało ono już od momentu swego poczęcia powierzone
trosce najbliższego z bliźnich dziecka: jego własnej matce. „Serce
Boga jej ufa”. Rodzina jest sobą, jeżeli buduje się na takich
odniesieniach, na wzajemnym zaufaniu, na zawierzeniu wzajemnym.
Tylko na takim fundamencie można też budować proces wychowania,
który stanowi podstawowy cel rodziny i jej pierwszorzędne zadanie. W
wypełnianiu tego zadania rodzice nie mogą być zastąpieni przez
nikogo — i nikomu też nie wolno odbierać rodzicom tego
pierwszorzędnego ich zadania. Równocześnie nigdy nie dosyć
przypominać, że wypełnianie tego zadania stawia przed rodzicami
doniosłe wymagania. Rodzice sami muszą być dobrze wychowani, ażeby
wychowywać — i sami też wciąż muszą się wychowywać, ażeby
wychowywać. Tylko pod takimi warunkami, przy takiej postawie
wewnętrznej, proces wychowania może być owocny. Jeżeli wiele dziś —
na Dolnym Śląsku i w całej Polsce — zależy od tego, czy proces
wychowania w rodzinie będzie owocny i skuteczny, to dlatego, że ma
to swoje podstawowe znaczenie dla przyszłości całego narodu,
powiedziałbym: dla polskiej racji stanu!
7. „Serce małżonka jej ufa...” — czytamy w liturgii uroczystości
świętej Jadwigi. Dlaczego ufa serce małżonka żonie? Dlaczego ufa
serce małżonki mężowi? Dlaczego ufają serca dzieci rodzicom? Jest to
zapewne wyraz miłości, na której wszystko się buduje w moralności i
kulturze od podstawowych międzyludzkich więzi. Jednakże owa miłość
jest jeszcze uzależniona od prawdy. Dlatego ufają sobie wzajemnie
małżonkowie, że sobie wierzą, że spotykają się w prawdzie. Dzieci
ufają rodzicom dlatego, że spodziewają się od nich prawdy — i ufają
o tyle, o ile otrzymują od nich prawdę. Prawda jest więc fundamentem
ufności. I prawda jest też mocą miłości. Wzajemnie też miłość jest
mocą prawdy. W mocy miłości człowiek gotów jest przyjąć nawet
najtrudniejszą, najbardziej wymagającą prawdę. Tak jak gotów był
przyjąć książę Henryk prawdę, że trzeba życie dać — a jego matka,
święta Jadwiga, prawdę o śmierci syna.
8. Istnieje też nierozerwalna więź między prawdą i miłością a całą
ludzką moralnością i kulturą. Można z pewnością stwierdzić, że tylko
w tym powiązaniu wzajemnym człowiek może prawdziwie żyć jako
człowiek i rozwijać się jako człowiek. Jest to ważne w każdym
wymiarze. Jest to ważne w wymiarze rodziny, tej podstawowej ludzkiej
wspólnoty. Ale jest to z kolei ważne w wymiarze całego wielkiego
społeczeństwa, jakim jest naród. Jest to ważne w wymiarze
poszczególnych środowisk, zwłaszcza tych, które z natury swojej
posiadają zadanie wychowawcze, jak szkoła czy uniwersytet. Jest to
ważne dla wszystkich, którzy tworzą kulturę narodu: dla środowisk
artystycznych, dla literatury, muzyki, teatru, plastyki. Tworzyć w
prawdzie i miłości! Można mniemać, że im szerszy krąg, tym mniejsza
ostrość tej zasady. A jednak... nie należy lekceważyć żadnego kręgu,
żadnego środowiska, żadnej instytucji, żadnych środków czy narzędzi
przekazu i rozpowszechniania.
9. Cały naród polski musi żyć we wzajemnym zaufaniu, a to zaufanie
opiera się na prawdzie. Owszem, cały naród polski musi odzyskać to
zaufanie w najszerszym kręgu swej społecznej egzystencji. Jest to
sprawa zupełnie podstawowa. Nie zawaham się powiedzieć, że od tego
właśnie — od tego przede wszystkim: od zaufania zbudowanego na
prawdzie — zależy przyszłość Ojczyzny. Trzeba centymetr po
centymetrze i dzień po dniu budować zaufanie — i odbudowywać
zaufanie — i pogłębiać zaufanie! Wszystkie wymiary społecznego bytu,
i wymiar polityczny, i wymiar ekonomiczny, i oczywiście — wymiar
kulturalny i każdy inny, opiera się ostatecznie na tym podstawowym
wymiarze etycznym: prawda — zaufanie — wspólnota. Tak jest w
rodzinie. Tak jest też na inną skalę w narodzie i państwie. Tak jest
wreszcie w całej rodzinie ludzkości.
„Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca i pójdź do
ziemi, którą ci wskażę, a uczynię sławnym twoje imię” (Rdz 12, 1-2)
— takie słowa liturgia dzisiejsza stosuje do świętej Jadwigi
Śląskiej. Przybyła do nas z obcej ziemi, weszła w piastowską rodzinę
i w naszą historię — po to, aby po siedmiu jeszcze wiekach świadczyć
o prostych prawdach i podstawowych zasadach, bez których nie ma
prawdziwie ludzkiego życia. Bez których nie może żyć i rozwijać się
nie tylko człowiek i rodzina — ale także naród!
10. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości.
Jest tutaj we Wrocławiu — tutaj: na Dolnym Śląsku — jest w całej
Polsce wielu ludzi, ogromnie wielu ludzi, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości. Myślę w tej chwili o ludziach ciężkiej, codziennej
pracy: o polskiej wsi na tych terenach, o ludziach pracujących na
roli, o środowiskach twórczych, Uniwersytecie Wrocławskim i
pozostałych wyższych uczelniach, o szkołach, ludziach nauki i
kultury, o artystach, o górnikach i hutnikach, robotnikach Pafawagu
i tylu innych zakładów pracy, o pracownikach administracji, o
wszystkich.
Wszystkim wam, którzy wypełniając przykazanie Stwórcy, czynicie
sobie ziemię poddaną, przynoszę solidarność moją i Kościoła.
To łaknienie i pragnienie sprawiedliwości ujawniło się w sposób
szczególny w ciągu ostatnich lat.
Pragnę bardzo, jako pasterz Kościoła, a zarazem jako syn mojego
narodu, potwierdzić to łaknienie i pragnienie, które płynie ze
zdrowych pokładów ducha polskiego: z poczucia godności ludzkiej
pracy, z miłości Ojczyzny oraz z solidarności, czyli z poczucia
wspólnego dobra.
Chciałbym równocześnie zabezpieczyć to słuszne łaknienie i
pragnienie sprawiedliwości szerokich rzesz moich rodaków od
wszystkiego, co je zniekształca i osłabia.
Ale równocześnie też chciałbym uwolnić je i obronić przed wszystkimi
krzywdzącymi zarzutami i pomówieniami, skądkolwiek by one płynęły.
Temu, co jest słusznym łaknieniem i pragnieniem sprawiedliwości w
życiu naszego narodu, trzeba odpowiedzieć w taki sposób, ażeby cały
naród odzyskał wzajemne zaufanie. Nie można tego niszczyć ani
tłumić. Nie można tego zaniedbać, bo jak mówi nasz poeta: „Ojczyzna
jest to wielki — zbiorowy — Obowiązek”, obowiązujący „Ojczyznę dla
człowieka” i „człowieka dla Ojczyzny” (Cyprian Kamil Norwid,
Memoriał o młodej emigracji).
Naród polski, a w szczególności Wrocław i lud dolnośląski, wpatrzony
w przedziwną postać świętej Jadwigi, matki Piastów na tej ziemi,
wspomina wszystkich, którzy tu polegli w czasie drugiej wojny
światowej, wszystkich zmarłych w ciągu lat prawie już czterdziestu
od zakończenia wojny. Wszystkich, którzy zginęli w wydarzeniach
ostatnich lat...
Naród polski, a w szczególności Wrocław i lud dolnośląski, wpatrzony
w przedziwną postać świętej Jadwigi, matki Piastów na tej ziemi,
wyznaje z wiarą, nadzieją i miłością:
„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem będą
nasyceni”. Amen.
Potem Jan Paweł II dokonał koronacji figury Matki Boskiej Śnieżnej:
Pragnę wyrazić radość, że wśród jasnogórskiej pielgrzymki jest mi
dane ukoronować cudowną figurę Matki Bożej Śnieżnej, która w
Sudetach króluje i hojnie rozdaje swe łaski: szczególna Opiekunka
ludzi dotkniętych chorobą oczu, niewiast pragnących potomstwa,
turystów i sportowców — Przyczyna naszej radości.
Wkładając na skronie Syna i Matki korony, mówimy: „Tyś Bogarodzicą,
Tyś naszą Matką, naszą Królową. W Twoich rękach, Pośredniczko łask
wszelkich, nasze życie i nasze zbawienie”.
Zbieramy dziś w jedno, składamy u Twych stóp wiarę, nadzieję i
miłość wyrażane tu i wyznawane przed Tobą od tylu dziesiątków lat, a
także naszą wiarę, nadzieję i miłość — i tę, którą wyznawać będą
przyszłe pokolenia. Bądź naszą radością, jak w przeszłości, tak
również dziś, zsyłaj sercom naszym łaski, tak jak płatki śniegu w
górach, gdzie mieszkasz.
Polecam siebie i moją posługę Kościołowi powszechnemu na rzymskiej
stolicy świętego Piotra modlitwom pielgrzymów, którzy Cię, Matko
Boża Śnieżna, odwiedzają.
Na zakończenie Mszy św. Jan Paweł II powiedział:
Bóg zapłać za to wielkie zgromadzenie, Bóg zapłać za tę wielką
jedność modlitwy. Bóg zapłać za przygotowanie tego wspaniałego
miejsca. Zawsze mi się zdawało, że znam Wrocław, a o tym miejscu nie
wiedziałem. Dopiero dziś się dowiedziałem!
Bóg zapłać!
Chciałem jeszcze nawiązać do tego, co na początku powiedział ksiądz
arcybiskup metropolita, że wśród uczestników nabożeństwa znajdują
się także i nasi pobratymcy Łużyczanie, Słowacy, Czesi, Niemcy.
Pragnę ich wszystkich także od siebie pozdrowić; podobnie pozdrawiam
wspólnotę greckokatolicką, która tu żyje na Dolnym Śląsku, i
wreszcie pozdrawiam wszystkich obecnych tutaj na tym wspaniałym
hipodromie, a także wszystkich, których jeszcze napotkam we
Wrocławiu...
|