PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Homilia w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej matki Urszuli
Ledóchowskiej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
1. „Ty jesteś Mesjasz (Chrystus), Syn Boga żywego!” (Mt 16, 16).
Powtórzyłem to wyznanie Szymona Piotra w dniu 22 października 1978
roku, kiedy z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności wypadło mi
rozpocząć posługiwanie na Piotrowej Stolicy w Rzymie.
Dziś je powtarzam tu, w Poznaniu, w miejscu, w którym wyznanie to
najdawniej było wypowiadane na ziemiach piastowskich, po chrzcie
Mieszka w 966 roku. Najdawniej wypowiadały to Piotrowe wyznanie usta
biskupa, bo już w dwa lata po chrzcie Poznań, pierwszy w Polsce,
coepit habere episcopum: zaczął mieć swego biskupa.
Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego! To samo Piotrowe wyznanie od
tamtych pradawnych czasów powtarzały usta praojców — a serca
otwierały się w stronę nie znanego przedtem Odkupiciela świata,
który jako Syn Boży, współistotny Ojcu, stał się człowiekiem i
narodził się z Maryi Dziewicy.
2. Na tym Piotrowym wyznaniu od początku buduje się Kościół wedle
słów Chrystusa: „Ty jesteś... Opoka, i na tej Opoce zbuduję mój
Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18). Tak więc
wraz z wyznaniem pierwszego w Polsce piastowskiej biskupa, któremu
było na imię Jordan, buduje się na tej ojczystej ziemi Kościół. W
roku tysięcznym biskup Unger przyjmuje w Poznaniu i w Gnieźnie
cesarza Ottona III i legatów papieskich, przybyłych na tak zwany
Zjazd Gnieźnieński przy relikwiach męczennika: świętego Wojciecha.
Budowa Kościoła na ojczystej ziemi posuwa się naprzód. Powstaje
metropolia gnieźnieńska oraz związane z nią nowe biskupstwa w
Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Rozrasta się społeczność tych,
którzy w pierwotnym jeszcze ojczystym języku powtarzają Piotrowe
wyznanie: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego. Od początku też, od
czasów Mieszka, katedra biskupia w Poznaniu pozostaje pod wezwaniem
świętego Piotra, a później obu apostołów: świętych Piotra i Pawła.
Obaj też są patronami Poznania, ich postacie znajdują się w herbie
miasta.
3. Wielka jest moja radość, że mogę dzisiaj przybyć do grodu
Przemysława, pielgrzymując do Polski na ojczysty jubileusz Pani
Jasnogórskiej. Wielka jest moja radość, że mogę tutaj przybyć i
wspólnie z wami, drodzy bracia i siostry, dziedzice milenijnej
przeszłości narodu i Kościoła, powtórzyć Piotrowe wyznanie.
Przybywałem tutaj po wielokroć, zwłaszcza w okresie pasterzowania
metropolity poznańskiego śp. Antoniego Baraniaka, którego pasterskie
męstwo, wielką pokorę i Bogu znane zasługi otaczamy zawsze głęboką
czcią.
Dziś witam tutaj jego następcę na stolicy poznańskiej, mego
rówieśnika w nominacji biskupiej, arcybiskupa Jerzego, księży
biskupów pomocniczych i wszystkich obecnych przedstawicieli
Episkopatu, kardynała prymasa, kardynała metropolitę krakowskiego,
wszystkich arcybiskupów i biskupów Polski. Witam kapitułę
metropolitalną, całe duchowieństwo, zakony męskie i żeńskie. Witam
wszystkich gości przybyłych do Poznania spoza archidiecezji, a także
spoza Polski.
Zdaję sobie sprawę, że miejsce, na którym stoję, odegrało podstawową
rolę nie tylko w historii chrześcijaństwa, ale także w historii
państwa i kultury polskiej. Katedra pod wezwaniem świętych apostołów
Piotra i Pawła świadczy o tym, że od początku Kościół na tej ziemi
piastowskiej i w całej Polsce związał się z Rzymem. Z Rzymem — nie
tylko jako stolicą Piotra, ale także — jako ośrodkiem kultury. Stąd
też kultura polska posiada znamiona nade wszystko
zachodnioeuropejskie.
4. Cieszę się, że mogę stanąć na tym miejscu, w pośrodku najstarszej
z ziem piastowskich, gdzie przed tysiącem z górą lat zaczęły się
dzieje narodu, państwa i Kościoła.
Wraz z Chrystusem, którego Piotr wyznał Synem Boga żywego, przyszła
tutaj Ewangelia i całe Objawienie. W świadomości mieszkańców tej
ziemi przyjęły się słowa Stwórcy, wypowiedziane na początku:
Rośnijcie i rozmnażajcie się — i czyńcie sobie ziemię poddaną (por.
Rdz. 1, 28). Te słowa powiązały powołanie do życia rodzinnego z
pracą ludzką. Czynili sobie ziemię poddaną nasi praojcowie na tej
rozległej wielkopolskiej ziemi, karczując lasy, uprawiając pola,
budując wsie i miasta.
Po wiekach jesteśmy tutaj świadkami pracy tylu pokoleń. Był czas, że
w XIX wieku musieli Polacy zmagać się o utrzymanie swego warsztatu
pracy — tej ziemi wielkopolskiej, którą zaborcy usiłowali
wynarodowić. Z tamtych to czasów pochodzi tradycja głębokiego
związania z ziemią, tradycja racjonalnej uprawy roli i tradycja
organizacji społecznej, która zabezpieczała polski stan posiadania.
Symbolem nieustępliwej obrony podstawowych praw Polaka i rolnika
stał się wóz Drzymały. Symbolem są także nazwiska wielkich
społeczników, zwłaszcza pośród duchowieństwa, jak arcybiskup Florian
Stablewski czy kapłani w rodzaju ks. Piotra Wawrzyniaka. Oparciem
dla nich stała się w swoim czasie encyklika Leona XIII Rerum novarum.
5. Dla współczesnego pokolenia ludzi pracy, przede wszystkim pracy
na roli, podobnym oparciem może być encyklika Jana XXIII Mater et
magistra: „...Trzeba przede wszystkim zbadać — pisze mój śp.
poprzednik, sługa Boży Jan XXIII — co należy czynić, by wynaleźć
skuteczne sposoby zmniejszenia tak wielkich dysproporcji między
opłacalnością rolnictwa, przemysłu i produkcji usług; następnie, co
robić, ażeby w miarę możności zmniejszyć różnice między poziomem
życia i kultury ludności wiejskiej a stopą życiową mieszkańców
miast, czerpiących swe dochody z pracy w przemyśle i instytucjach
usługowych; jakie wreszcie należy podjąć wysiłki, by pracownicy
rolni nie czuli się upośledzeni w porównaniu z innymi, lecz
przeciwnie, by byli przekonani, że żyjąc na wsi mogą nie tylko
utwierdzać i rozwijać przez pracę swą osobowość, lecz także patrzeć
spokojnie w przyszłość. (...) Chcemy wyrazić uznanie dla tych (...),
którzy działając we wszystkich krajach, czy to w zrzeszeniach
spółdzielczych, czy też w różnego rodzaju stowarzyszeniach, dążą
niestrudzenie do zapewnienia rolnikom w każdym ustroju społecznym
nie tylko należnej im obfitości dóbr gospodarczych, lecz także
sprawiedliwego i godnego poziomu życia” (por. AAS 53 (1961), 432,
437-438).
6. Jednakże pragnę te słowa z encykliki społecznej papieża poprzeć
tym, co słyszałem na ziemi polskiej z ust zmarłego Prymasa kardynała
Stefana Wyszyńskiego. Jakie wielkie miał on wyczucie dla tego
związku człowieka z ziemią, który stoi u podstaw bytu całego
społeczeństwa. Jak trafnie przestrzegał przed zaniedbywaniem
rolnictwa, przed ucieczką z ziemi i nadmierną urbanizacją. Czuło się
w jego słowach jakby dalekie echo tej piastowskiej tradycji, która z
Ewangelii przejęła wezwanie: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” — a w
realizacji tego wezwania szukała umocnienia samych podstaw narodowej
i państwowej racji stanu własnej Ojczyzny.
Oto, co powiedział kardynał Wyszyński w dniu 2 kwietnia 1981 r. do
przedstawicieli „Solidarności wiejskiej”: „Jeżeli ziemia jest
porośnięta trawą, to najostrzejsze wichury nie wywieją jej łatwo,
choćby była piaszczysta. Ale jeżeli ziemia będzie pustkowiem, wtedy
łatwo ją zawojować...
Znamy historię powieściową, ale prawdziwą — Boryny z Chłopów
Reymonta. Jego śmierć z wyciągniętymi ramionami na ziemi i poszum
wichrów: »Gospodarzu, zostań z nami!« — to obraz bardzo wymowny.
Gdy człowiek zetknie się bliżej z ogromną siłą duchową, moralną i
społeczną środowiska wiejskiego, widzi wyraźnie, jak słuszna jest
walka o podstawowe prawa osoby ludzkiej, jak uzasadniony jest
dodatkowy tytuł przestrzegania tych praw, wynikający z racji
posiadania ziemi”.
Życzę wam, rolnicy wielkopolski — wam, rolnicy całej Ojczyzny,
abyście te słowa Prymasa Tysiąclecia przechowali w pamięci jako
testament wielkiego Polaka, wielkiego miłośnika polskiej ziemi i
polskiego narodu.
7. „Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą”
(Ps 34 [33], 2-3).
W dniu dzisiejszym pragnę w szczególny sposób błogosławić Pana,
ponieważ dane mi jest wśród was, drodzy rodacy, dokonać wyniesienia
na ołtarze — poprzez beatyfikację — służebnicy Bożej, matki Urszuli
Ledóchowskiej.
Wielka jest zapewne nasza wspólna radość, że w czasie ojczystego
jubileuszu Pani Jasnogórskiej, a zarazem w ramach Roku Odkupienia,
może dokonać się ta beatyfikacja. Do chwały błogosławionych zostaje
wyniesiona córka znanego polskiego rodu. Lipnica Murowana (w
diecezji tarnowskiej), gdzie rodzina Ledóchowskich miała swój dom —
to ta sama miejscowość, z której pochodził w XV wieku błogosławiony
Szymon z Lipnicy. Rodzona siostra matki Urszuli — Maria Teresa
Ledóchowska, znana powszechnie jako „matka Czarnej Afryki”,
założycielka klawerianek, została przed kilku laty beatyfikowana
przez Pawła VI.
Powołaniem Urszuli była młodzież i jej wychowanie, poza tym
wieloraka pomoc w duszpasterstwie Kościoła. Drogę tego powołania
odkryła w krakowskim klasztorze Sióstr Urszulanek. Stamtąd to w 1907
roku wyruszyła — za wiedzą papieża, świętego Piusa X — na pracę
apostolską naprzód do ówczesnego Petersburga. W 1914 roku zmuszona
do opuszczenia Rosji, apostołuje w krajach skandynawskich i rozwija
wieloraką działalność na rzecz swej udręczonej Ojczyzny. Kiedy po
wojnie poprosiła papieża Benedykta XV o zatwierdzenie nowego
zgromadzenia, które powstało w nadzwyczajny sposób podczas tego jej
apostołowania, otrzymała to zatwierdzenie. Ówczesny generał
jezuitów, a rodzony brat matki Urszuli, ojciec Włodzimierz
Ledóchowski, był wobec Stolicy Apostolskiej rzecznikiem dzieła swej
siostry.
Duży wpływ na życie błogosławionej i jej rodzeństwa wywarł ich
stryj, kardynał Mieczysław Ledóchowski, arcybiskup
gnieźnieńsko-poznański, prymas Polski, późniejszy prefekt
Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, a wiemy, że także i więzień...
Wiemy, że właśnie tu, w Poznaniu, walczył on z polityką pruskiego
kulturkampfu o zachowanie wiary, polskości i autonomii Kościoła, za
co był prześladowany i więziony.
Tu w Pniewach, blisko Poznania, znajduje się macierzysty dom
Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego — zwanych
powszechnie: urszulanki szare. Matka Urszula Ledóchowska jest
założycielką tej polskiej gałęzi urszulanek, a także domu w
Pniewach. Zgromadzenie jednakże rozprzestrzeniło się szybko w
różnych częściach Polski, zwłaszcza na wschodzie, a także w różnych
krajach poza Polską i poza Europą. Równocześnie matka Urszula
apostołowała (na życzenie Stolicy Apostolskiej) w Rzymie — tam też
dokonała swoich ziemskich dni 29 maja 1939 roku i tam znajduje się
jej grób w domu generalnym przy via del Casaletto.
Wpisując matkę Urszulę Ledóchowską w poczet błogosławionych,
pozostawiamy ją Kościołowi w Polsce i Zgromadzeniu Sióstr Urszulanek
na chwałę Bożą, ku podniesieniu dusz ludzkich i wiecznemu ich
zbawieniu.
8. „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego”. Wracam do słów Piotrowego
wyznania, które rozbrzmiewa w dziejach Ludu Bożego na tej
wielkopolskiej ziemi, zespolonej od tysiąca z górą lat wokół katedry
pod wezwaniem świętych Apostołów.
Słowa Piotrowe powtarza katolicki Poznań w sposób szczególny od
czasu niepodległości Ojczyzny, która została odzyskana w 1918 roku.
Na podstawie unii z Gnieznem (która trwała od 1821 r.), Poznań był
wtedy również siedzibą prymasa Polski. Wyznanie Piotrowe wyraziło
się w dziejach miasta poprzez budowę pomnika Najświętszego Serca
Jezusowego. Pomnik ten — jako wyraz dziękczynienia za odzyskanie
niepodległości — został zniszczony przez najeźdźcę w czasie drugiej
wojny światowej. Dziś na tym miejscu stanęły dwa krzyże na pamiątkę
ofiar z 1956 roku. Z różnych motywów — ze względu na dawniejszą i
bliższą przeszłość — to miejsce czczone jest przez społeczeństwo
Poznania i Wielkopolski. Pragnę więc i ja również uklęknąć w duchu
na tym miejscu i złożyć cześć...
9. Poznań! Poznań współczesny — miasto wielkiej tradycji. Miasto,
które wyznacza w życiu narodu szczególny styl budowania wspólnego
dobra. Miasto wielkich zakładów przemysłowych. Miasto współczesnej
kultury uniwersyteckiej. Miasto, w którym tak szczególnie dojrzewała
katolicka myśl społeczna oraz ogólnonarodowa struktura katolickich
organizacji. Miasto wielu publikacji i wydawnictw.
Pragnę, odwiedzając Poznań na szlaku tegorocznej pielgrzymki,
zobaczyć go jeszcze raz w wymiarach milenium, ale też w wymiarach
jasnogórskiego jubileuszu. I dlatego całym sercem zbliżam się ku
temu miejscu, na którym księżna Dobrawa, żona Mieszka i matka
chrzestna polskiego narodu, wzniosła na Ostrowie Tumskim kaplicę
zamkową pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny.
Najpierwotniejszy ślad tego wielkiego dziedzictwa, jakie podejmujemy
w tegorocznym ojczystym jubileuszu. Tego dziedzictwa, które
pragniemy przenieść w następne stulecia. Staję więc na tym miejscu i
powtarzam:
„Bogurodzica Dziewica
Bogiem sławiena Maryja
Twego Syna Gospodzina...
Zyszczi nam, spuści nam,
Kyrie eleison”.
Amen.
Na zakończenie Mszy św. Jan Paweł II powiedział:
Pragnę jeszcze przed końcowym błogosławieństwem pozdrowić ponownie
wszystkich obecnych, nie tylko przedstawicieli miasta Poznania i
archidiecezji poznańskiej, ale także pielgrzymów przybyłych spoza
archidiecezji. Przede wszystkim z archidiecezji gnieźnieńskiej,
która graniczy z poznańską; z diecezji włocławskiej z księdzem
biskupem ordynariuszem i biskupami pomocniczymi; z diecezji
chełmińskiej — również księdza biskupa ordynariusza i jego
współpracowników w biskupstwie; z diecezji gorzowskiej, księdza
biskupa Wilhelma Plutę z biskupem pomocniczym; z diecezji
koszalińskiej biskupa ordynariusza i biskupa pomocniczego.
Proszę bardzo, ażeby wszyscy ci pielgrzymi zanieśli do swoich
wspólnot, do diecezji, do parafii tę duchową komunię, którą
przeżyliśmy dzisiaj w Poznaniu: komunię świętych, uwydatnioną
zwłaszcza przez beatyfikację błogosławionej Urszuli Ledóchowskiej i
komunię Kościoła na ziemi polskiej, zjednoczonego ze świętymi
apostołami Piotrem i Pawłem poprzez obecność następcy Piotra. Tę
samą prośbę kieruję do naszych gości z zagranicy. Jest tu obecny
biskup Sankt Pölten w Austrii, diecezji urodzenia błogosławionej
Urszuli, biskup ze Schwerinu w Niemczech Wschodnich oraz biskupi z
Helsinek, z Finlandii. Prosimy tych naszych braci w powołaniu
biskupim, ażeby swoim Kościołom i społeczeństwu przekazali wyrazy
tej chrześcijańskiej wspólnoty, którą my dziś przeżywamy uroczyście
w Poznaniu.
Szczególne słowa należą się oczywiście siostrom urszulankom szarym.
Można powiedzieć, że to jest ich dzień, ich wielki dzień. Radujemy
się ich radością i życzymy, ażeby ten dzień beatyfikacji ich
założycielki był początkiem nowego okresu rozwoju tej, tak nam
drogiej, rodziny zakonnej.
Pragnę do tych pozdrowień dodać właśnie tu, w Poznaniu, jeszcze
szczególne pozdrowienia dla wszystkich katechetów i katechetek,
duchownych, a zwłaszcza świeckich. Poznań jest wielkim ośrodkiem
katechetycznym, jest ośrodkiem myśli katechetycznej. Pragnę właśnie
stąd pozdrowić wszystkich katechetów i katechetki, zarówno
archidiecezji, jak i całej Polski.
I na koniec nie mogę pozostać dłużnym młodzieży akademickiej, która
słała do mnie do Rzymu specjalne listy — jak umiałem i umiem, tak na
te listy odpowiadam z całego serca. Już odpowiedziałem na te listy
na Jasnej Górze w sobotę wieczór, przy spotkaniu z młodzieżą —
dopowiadam jeszcze w Poznaniu.
Poznań dał Polsce i Kościołowi kilku biskupów; tych biskupów,
rodaków poznańskich, pragnę także serdecznie pozdrowić w naszej
dzisiejszej wspólnocie.
Moi drodzy bracia i siostry, błogosławieństwo w imię Trójcy
Przenajświętszej ma jak gdyby przypieczętować tę wspaniałą,
nadprzyrodzoną, sakramentalną rzeczywistość, jaką jest Eucharystia.
Tak dzieje się za każdym razem. Ta nasza dzisiejsza Eucharystia jest
szczególnie uroczysta, szczególnie wymowna, szczególnie pełna
treści, dawnych i dzisiejszych, szczególnie pełna życia i spraw
ludzkich. Niech na tym wszystkim spocznie błogosławieństwo Boga
wszechmogącego w Trójcy Przenajświętszej Jedynego.
|