PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej pod Szczytem Jasnej Góry
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
1. „Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie
radością jest całej ziemi.
Cośmy słyszeli, to zobaczyliśmy
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga;
Bóg je umacnia na wieki”
(Ps 48 [47], 2-3. 9).
Tymi słowami psalmu dzisiejszej liturgii pragnę nade wszystko oddać
chwałę Bogu Jedynemu. Ku chwale Boga Przedwiecznego: Ojca i Syna, i
Ducha Świętego, ku chwale Przenajświętszej Trójcy Kościół w Polsce
pod przewodem swych pasterzy w sposób uroczysty obchodzi ojczysty
jubileusz związany z sześćsetleciem Jasnej Góry: sześć wieków na tej
„świętej górze Boga” obecna jest Bogarodzica jako Matka i Królowa
naszego narodu poprzez swój łaskami słynący Wizerunek.
Oto przybywam w pielgrzymce, żeby oddać chwałę Bogu Przedwiecznemu w
tym narodowym sanktuarium mej Ojczyzny, w którym Pani Jasnogórska
jako Służebnica Pańska sama oddaje Trójcy Przenajświętszej wszelką
cześć i chwałę, wszelką miłość i wdzięczność, jakiej sama tu
doznaje.
2. Dziękuję Bogu za to, że dane mi jest stanąć w progach
jasnogórskiego sanktuarium, w owym przedziwnym „mieście naszego
Boga”, gdzie — używając słów poety — ”dość stanąć pod progiem;
odetchnąć dosyć, by odetchnąć Bogiem!” (Cyprian Kamil Norwid,
Próby).
Dziękuję za to, że dane mi jest w dniu dzisiejszym sprawować
Najświętszą eucharystyczną Ofiarę, która wieńczy całoroczną
uroczystość dziękczynienia za sześć stuleci, przedłużoną na rok
obecny. Do tej uroczystości Kościół w Polsce przygotowywał się w
ciągu sześciu lat — podobnie jak przedtem do tysiąclecia chrztu w
ciągu lat dziewięciu poprzez Wielką Nowennę.
Witam serdecznie wszystkich zgromadzonych: kardynałów, arcybiskupów,
biskupów, kapłanów, rodziny zakonne męskie i żeńskie — wszystkich
pielgrzymów — rodaków i gości z zagranicy. Raduję się, że mogę
wspólnie z wami, drodzy bracia i siostry, jako biskup Rzymu, a
zarazem syn tej polskiej ziemi, oddać chwałę Trójcy
Przenajświętszej, wielbiąc Bogarodzicę po sześciu wiekach na miejscu
szczególnie przez Nią wybranym.
„Rozważmy, Boże, Twoją łaskawość
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja
sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości”
(Ps 48 [47], 10-11).
Przychodzimy, ażeby uwielbić sprawiedliwość Boga i Jego łaskawość,
jaka objawiła się we wnętrzu tej świątyni, a równocześnie z tą
pochwalną psalmodią liturgii serca nasze wyrywają się do Maryi, gdy
powtarzamy:
„Tyś wielką chlubą naszego narodu” (Jdt 15, 9).
3. Przedziwną tajemnicę jasnogórskiego sanktuarium liturgia oddaje
przede wszystkim czytając zapis Ewangelii Janowej o godach w Kanie
Galilejskiej.
Zapis ten mówi o obecności Matki Jezusa: „Była tam Matka Jezusa” (J
2,1), i o zaproszeniu samego Jezusa oraz Jego uczniów. Rzecz bowiem
dzieje się u początku nauczania Syna Maryi, u początku Jego
publicznej działalności w Galilei.
Wydarzenie ewangeliczne kojarzy się nam naprzód z samym tysiącleciem
chrztu. To poprzez owo wydarzenie z 966 roku, poprzez chrzest, u
początku naszych dziejów, Jezus Chrystus został zaproszony do
Ojczyzny, jakby do polskiej Kany. I zaproszona z Nim przybyła od
razu Matka Jego. Przybyła i była obecna wraz ze swym Synem, jak o
tym mówią liczne świadectwa pierwszych wieków chrześcijaństwa w
Polsce, a w szczególności pieśń Bogurodzica.
W roku 1382-83 odsłania się w dziejach naszych jakby nowy kształt
owego zaproszenia. Obraz Jasnogórski przynosi z sobą nowy znak
obecności Matki Jezusa. Rzec można, że i sam Chrystus zostaje w nowy
sposób zaproszony w nasze dzieje. Zostaje zaproszony, aby okazywał
swoją zbawczą moc tak, jak po raz pierwszy okazał w Kanie
Galilejskiej. Zostaje zaproszony, aby synowie i córki polskiej ziemi
znajdowali się w zasięgu zbawczej mocy Odkupiciela świata.
W Kanie Galilejskiej Maryja mówi do sług weselnego przyjęcia:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Począwszy od 1382
roku staje Maryja wobec synów i córek tej ziemi, wobec całych
pokoleń, i powtarza te same słowa. Na tej drodze Jasna Góra staje
się szczególnym miejscem ewangelizacji. Słowo Dobrej Nowiny uzyskuje
tutaj jakąś wyjątkową wyrazistość, a równocześnie zostaje jakby
zapośredniczone przez Matkę. Jasna Góra wniosła w dzieje Kościoła na
naszej ziemi i w całe nasze polskie chrześcijaństwo ów rys
macierzyński, którego początki wiążą się z wydarzeniem Kany
Galilejskiej.
4. Cokolwiek wam powie, to czyńcie. A co nam mówi Chrystus? Czy nie
przede wszystkim to, co znajdujemy w tak jędrnym streszczeniu w
Liście świętego Pawła do Galatów? (dzisiejsze drugie czytanie).
„Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod
Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli
otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg
wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze».
A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem,
to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4, 4-7).
To mówi nam Chrystus z pokolenia na pokolenie. Mówi poprzez
wszystko, co czyni i czego naucza. Mówi przede wszystkim przez to,
kim jest. Jest Synem Bożym — i przychodzi nam dawać przybrane
synostwo. Otrzymując w mocy Ducha Świętego godność synów Bożych, w
mocy tegoż Ducha mówimy do Boga: „Ojcze”. Jako synowie Boga nie
możemy być niewolnikami. Nasze synostwo Boże niesie w sobie
dziedzictwo wolności.
Chrystus obecny wraz ze swą Matką w polskiej Kanie stawia przed nami
z pokolenia na pokolenie wielką sprawę wolności. Wolność jest dana
człowiekowi od Boga jako miara jego godności. Jednakże jest mu ona
równocześnie zadana. „Wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości”
— jak się wyraża poeta (Leopold Staff, Oto twa pieśń). Wolności
bowiem może człowiek używać dobrze lub źle. Może przez nią budować
lub niszczyć. Zawiera się w jasnogórskiej ewangelizacji wezwanie do
dziedzictwa synów Bożych. Wezwanie do życia w wolności. Do czynienia
dobrego użytku z wolności. Do budowania, a nie do niszczenia.
Ta jasnogórska ewangelizacja do życia w wolności godnej synów Bożych
ma swą długą, sześciowiekową historię. Maryja w Kanie Galilejskiej
współpracuje ze swoim Synem. To samo dzieje się na Jasnej Górze.
Iluż w ciągu tych sześciu wieków przeszło przez jasnogórskie
sanktuarium pielgrzymów? Iluż tutaj się nawróciło, przechodząc od
złego do dobrego użycia swojej wolności? Iluż odzyskało prawdziwą
godność przybranych synów Bożych? Jak wiele o tym mogłaby powiedzieć
kaplica Jasnogórskiego Obrazu? Jak wiele mogłyby powiedzieć
konfesjonały całej bazyliki? Ile mogłaby powiedzieć Droga Krzyżowa
na wałach? Olbrzymi rozdział historii ludzkich dusz! To jest też
chyba najbardziej podstawowy wymiar jasnogórskiego sześćsetlecia.
Pozostał on i nadal pozostaje w żywych ludziach, synach i córkach
tej ziemi, gdy do ich serc Bóg zsyła Ducha Syna swego, tak że w
całej wewnętrznej prawdzie mogą wołać: „Abba! Ojcze!”
5. Jednakże jasnogórska ewangelizacja wolności ma jeszcze inny
wymiar. Jest to wymiar wolności narodu, wymiar wolnej Ojczyzny,
której przywrócona została godność suwerennego państwa. Naród jest
prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona
przez jedność kultury, języka, historii. Państwo jest istotnie
suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru
wspólnemu społeczeństwa i jeśli pozwala narodowi realizować właściwą
mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość. 1 To pociąga za sobą między
innymi stwarzanie odpowiednich warunków rozwoju w zakresie kultury,
ekonomii i innych dziedzin życia społecznej wspólnoty. Suwerenność
państwa jest głęboko związana z jego zdolnością promowania wolności
narodu, czyli stwarzania warunków, które mu pozwolą wyrazić całą
swoją własną tożsamość historyczną i kulturalną, to znaczy pozwolą
mu być suwerennym poprzez państwo.
Te elementarne prawdy porządku moralnego przełamują się w sposób
dramatyczny na przestrzeni owych stuleci, w ciągu których
Jasnogórski Wizerunek świadczył o szczególnej obecności Bogarodzicy
w dziejach naszego narodu.
6. Początek tej obecności łączy się z okresem przejścia od czasów
piastowskich do jagiellońskich. Można powiedzieć, że początek ten
wyprzedza najpomyślniejszy okres naszych dziejów: złoty wiek.
Dzisiaj pragniemy również podziękować za te stulecia wielkiego
rozkwitu i pomyślności. Doświadczenie historyczne wskazuje jednakże
na to, że Maryja jest nam dana w swym Jasnogórskim Obrazie przede
wszystkim na czasy trudne.
Zapowiedzią tych czasów stał się w XVII wieku okres „potopu” (tak
dobrze nam znany z powieści Sienkiewicza). Od czasu, gdy Jasna Góra
oparła się naporowi Szwedów, gdy w ślad za tym cała Ojczyzna
uwolniła się od najeźdźców, datuje się szczególny związek
jasnogórskiego sanktuarium z coraz trudniejszymi dziejami narodu.
Bogarodzica zostaje ogłoszona na podstawie ślubów Jana Kazimierza
Królową Korony Polskiej. Świętem Królowej Polski, Tej, która została
„dana ku obronie narodu polskiego”, stanie się z biegiem czasu dzień
3 maja związany z pamiątką Konstytucji 3 maja. Konstytucja ta
świadczy niezbicie o woli zachowania niepodległego bytu Ojczyzny
przez zadekretowanie odpowiednich reform. Niestety, prawie nazajutrz
po ogłoszeniu tej Konstytucji Polska została tego niepodległego bytu
pozbawiona, ulegając przemocy z trzech stron równocześnie. W ten
sposób pogwałcone zostało podstawowe prawo narodu: prawo porządku
moralnego.
Podczas poprzedniej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 roku powiedziałem
na Jasnej Górze: że tutaj zawsze byliśmy wolni. Trudno inaczej
wyrazić to, czym stał się Obraz Królowej Polski dla wszystkich
Polaków w czasie, kiedy ich Ojczyzna została wymazana z mapy Europy
jako niepodległe państwo. Tak. Tu, na Jasnej Górze, gdzie mieszkała
Królowa Polski, w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni. O Jasną Górę
też opierała się nadzieja narodu oraz wytrwałe dążenie do odzyskania
niepodległości, wyrażane w tych słowach: „Przed Twe ołtarze zanosim
błaganie — Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!”
Tutaj też nauczyliśmy się tej podstawowej prawdy o wolności narodu:
naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha — naród rośnie, gdy duch
jego coraz bardziej się oczyszcza; tego żadne siły zewnętrzne nie
zdołają zniszczyć!
7. Tysiąclecie chrztu Polski obchodziliśmy wówczas, gdy — od 1918
roku — Polska jako państwo znalazła się ponownie na mapie Europy;
obchodziliśmy je po straszliwym doświadczeniu drugiej wojny
światowej i okupacji. Jubileusz 600-lecia Obrazu Jasnogórskiego jest
jakby nieodzownym dopowiedzeniem do tamtego tysiąclecia.
Dopowiedzeniem wielkiej sprawy — sprawy istotnej dla dziejów ludzi i
dziejów narodu.
Tej sprawie na imię: Królowa Polski.
Tej sprawie na imię: Matka.
Mamy bardzo trudne położenie geopolityczne. Mamy bardzo trudne
dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Bolesne
doświadczenia historii wyostrzyły naszą wrażliwość w zakresie
podstawowych praw człowieka i praw narodu: zwłaszcza prawa do
wolności, do suwerennego bytu, do poszanowania wolności sumienia i
religii, praw ludzkiej pracy... Mamy też różne ludzkie słabości,
wady i grzechy, i to grzechy ciężkie, o których stale musimy
pamiętać — i stale z nich się wyzwalać...
Ale — drodzy bracia i siostry, umiłowani rodacy, wśród tego
wszystkiego mamy na Jasnej Górze Matkę.
Jest to Matka troskliwa, tak jak w Kanie Galilejskiej.
Jest to Matka wymagająca — tak jak każda dobra matka jest
wymagająca.
Jest to jednak równocześnie Matka wspomagająca: w tym się wyraża
potęga Jej macierzyńskiego Serca.
Jest to wreszcie Matka Chrystusa — tego Chrystusa, który, wedle słów
św. Pawła, mówi stale wszystkim ludziom i wszystkim ludom: „Nie
jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i
dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4, 7).
8. Tego Chrystusa pragniemy wedle słów dzisiejszej Ewangelii
zaprosić w dalszy ciąg dziejów naszej Ojczyzny tak, jak został
zaproszony wraz ze swą Matką do Kany Galilejskiej.
To właśnie oznacza nasz ojczysty jubileusz jasnogórski. Jest on
czasem dziękczynienia, a równocześnie czasem zaproszenia.
Tak się składa, że ten nasz ojczysty jasnogórski jubileusz spotyka
się w Kościele powszechnym z Jubileuszem Roku Odkupienia.
Nawiązujemy poprzez 1950 lat do Odkupienia świata dokonanego na
krzyżu, patrząc zarazem w kierunku daty, która ma zakończyć drugie
tysiąclecie po Chrystusie w dziejach ludzkości, a otworzyć trzecie.
I otóż, w takim kontekście historycznym pragniemy zaprosić Chrystusa
przez Maryję Jasnogórską w naszą przyszłość. Przede wszystkim w tę
najbliższą przyszłość, która już mieści się w granicach obecnego
pokolenia ludzi i narodu. A zarazem w przyszłość coraz dalszą wedle
woli i wyroków wszechmogącego Boga.
Mówimy do Chrystusa przez Maryję: Bądź z nami w każdy czas!
I to zaproszenie składamy tu, na Jasnej Górze.
9. Obejmujemy wzrokiem i sercem całe to sanktuarium: Jasną Górę,
naszą polską Kanę Galilejską.
Myślimy o naszej przyszłości. A przyszłość zaczyna się dziś. Dziś
jesteśmy tutaj zgromadzeni: w Roku Pańskim 1983.
Dziś patrzymy w Twoje oczy, o Matko!
O Maryjo, któraś wiedziała w Kanie Galilejskiej, że wina nie mają
(por. J 2, 3). O Maryjo! Przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli.
Ty znasz nasze cierpienia, nasze przewinienia i nasze dążenia. Ty
wiesz, co nurtuje serca narodu oddanego Tobie na tysiąclecie „w
macierzyńską niewolę miłości...”
Powiedz Synowi!
Powiedz Synowi o naszym trudnym „dziś”. Powiedz o naszym trudnym
„dziś” temu Chrystusowi, którego przyszliśmy zaprosić w całą naszą
przyszłość. Ta przyszłość zaczyna się „dziś” — i zależy od tego,
jakie będzie nasze „dziś”.
W Kanie Galilejskiej, gdy zabrakło wina, rzekłaś do sług, wskazując
na Chrystusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).
Wypowiedz te słowa i do nas.
Wypowiadaj je wciąż! Wypowiadaj je niestrudzenie! O Matko Chrystusa,
który jest Panem przyszłego wieku...
Ty spraw — abyśmy w tym naszym trudnym „dziś” Twojego Syna słuchali.
Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy Go
słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające. Do
kogóż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego! (por. J 6, 68).
Ewangelia jest radością trudu — i jest równocześnie trudem radości,
trudem zbawienia.
O Matko! O Matko! Pomóż nam przejść z Ewangelią w sercu poprzez
nasze trudne „dziś” w tę przyszłość, w którą zaprosiliśmy Chrystusa.
Pomóż nam przejść poprzez nasze trudne „dziś” w tę przyszłość, w
którą zaprosiliśmy Chrystusa, Księcia Pokoju!
10. Jeszcze raz obejmujemy wzrokiem i sercem nasze jasnogórskie
sanktuarium. Wsłuchujemy się w słowa psalmu dzisiejszej liturgii:
„Obejdźcie dokoła Syjon,
policzcie jego wieże...
By powiedzieć przyszłym pokoleniom,
że Bóg jest naszym Bogiem na wieki”
(Ps 48 [47], 13-15)
Amen.
PRZYPISY
1 Gdy rozległy się oklaski, Jan Paweł II powiedział:
Moi drodzy! Tak jak swego czasu śp. kardynał Wyszyński, tak i ja was
proszę, ażebyście o ile możności słuchali moich słów, myśleli
wspólnie ze mną, ale nie przerywali mi. Będzie to pożyteczniejsze
dla religijnego owocu naszego spotkania.
|