PRZEMÓWIENIA JANA PAWŁA II

 

Przemówienie do chorych zgromadzonych w katedrze



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę serdecznie podziękować za przyjęcie do tej — jak się wyraził mój drogi brat, biskup Stefan, pasterz Kościoła częstochowskiego — do tej „stacyjnej świątyni”.

Ta świątynia jest równocześnie sercem Kościoła częstochowskiego jako katedra tego Kościoła. Do serca Polski katolickiej, do Jasnej Góry, idzie się przez to serce Kościoła częstochowskiego. Ja tak idę, ponieważ śladem Piotra mam wiązać na ziemi to, co jest związane w niebie, a wiążą się na ziemi Kościoły wokół swoich biskupów, wiążą się poprzez katedry, które stanowią serce wspólnot diecezji. Wiążą się także poprzez sanktuaria, które stanowią serce całych ludów i narodów, tak jak nasza Jasna Góra stanowi serce narodu polskiego, Kościoła na ziemi polskiej.

Więc dziękuję za to przyjęcie, dziękuję za przyjęcie w katedrze częstochowskiej pod wezwaniem Najświętszej Rodziny — w katedrze dobrze mi znanej, bardzo mi drogiej, wielokrotnie przeze mnie uczęszczanej. Cieszę się, że jeszcze raz w niej mogę być i jeszcze raz mogę rozpocząć nawiedzenie Jasnej Góry przez tajemnicę Najświętszej Rodziny.

Pragnę wyrazić moje głębokie wzruszenie ze spotkania, jakie dane mi jest przeżyć tu, w tej katedrze; poprosiliście bowiem chorych i to w znacznej mierze chorą młodzież.

Mówię: „wzruszenie”, bo spotkanie z chorymi zawsze niesie ze sobą głębokie wzruszenie, wzruszenie wręcz niewyrażalne. Ale nie jest to tylko ludzkie wzruszenie, wzruszenie cierpieniem człowieka. Jest to wzruszenie chrześcijańskie, ewangeliczne — powiedziałbym: wręcz mistyczne. W cierpieniu udziela nam się niejako tajemnica Odkupienia, staje się w szczególny sposób obecna wśród nas, widzialna i dotykalna. Ci cierpiący, ta cierpiąca młodzież, jest jakimś szczególnym przedłużeniem cierpiącego Chrystusa. A cierpiący Chrystus, ukrzyżowany Chrystus — to nasza mądrość i nasza moc. I dlatego, kiedy się z wami spotykam, drodzy bracia i siostry, drogie dzieci, wierzę, że spotykam się z mocą i mądrością Bożą, która jest w krzyżu Chrystusa. Na tej mocy i mądrości też cały się opieram, tak jak św. Paweł, który zapewniał, że głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest mądrością Boga i mocą Boga.

Wy mi pomagacie, by na wzór apostoła tak samo myśleć, tak samo czuć, tak samo głosić.

Wy, drodzy chorzy, przygotowujecie niejako moją duszę do wejścia na Jasną Górę. Jesteście tym przedsionkiem oczyszczenia, zanim tam wejdę, zanim tam stanę przed obliczem Jasnogórskiej Pani, Matki i Królowej naszego narodu, zanim tam spełnię wielką posługę sześćsetlecia w imieniu Kościoła i narodu. Wy jesteście przedsionkiem oczyszczenia... Przez spotkanie z wami przeżywam to najgłębsze nawrócenie do tajemnicy Chrystusowego Odkupienia, którą muszę się napełnić, ażebym mógł stanąć na Jasnej Górze z całym wewnętrznym pokryciem wiary, nadziei i miłości; którą muszę się napełnić, ażebym mógł z tej głębi wiary, nadziei i miłości posługiwać wszystkim pielgrzymom, którzy tam przybyli czy przybędą, tak jak ja przybywam jako pielgrzym. A więc: naprzód młodzieży, a potem wszystkim uczestnikom jutrzejszej uroczystości.

Jestem wam wdzięczny za to, żeście mnie tu zatrzymali w tej częstochowskiej katedrze pod wezwaniem Najświętszej Rodziny, żeście tu wyszli na moje spotkanie, żeście przynieśli tu swoje cierpienie i swoją ofiarę i swoją modlitwę; żeście mnie wsparli na drodze do tego wielkiego sanktuarium dziejów naszego narodu.

Polecam też waszej modlitwie i waszej ofierze to moje papieskie posługiwanie na ziemi polskiej i wszędzie. Pamiętajcie, że codziennie łączę się z wami w szczytowym momencie sprawowania Eucharystii, że was zawsze do tego momentu zapraszam: wszystkich cierpiących i was, stąd, z Częstochowy, ażebyśmy mogli, w ten sposób zjednoczeni, owocniej przeżywać tajemnicę Eucharystii, owocniej odnawiać krzyż, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa w sakramentalnej, eucharystycznej postaci.

Pozdrawiam też wszystkich obecnych w katedrze: biskupów, przedstawicieli kapituły częstochowskiej, kapłanów, siostry zakonne, wszystkich wiernych. Pozdrawiam wszystkich zgromadzonych przed katedrą.

Bracia drodzy! Przychodzę tutaj, ażeby być jednym z was, pielgrzymów, również jako pielgrzym. Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.

Pragnę wam udzielić błogosławieństwa wspólnie z biskupem częstochowskim i obecnymi tutaj braćmi moimi w biskupstwie, kardynałami, z prymasem Polski, z metropolitą krakowskim i tymi gośćmi — kardynałami i biskupami — ażeby błogosławiona była tym biskupim błogosławieństwem ta pierwsza stacja mojej drogi na Jasną Górę.