PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie do pielgrzymów z diecezji szczecińsko-kamieńskiej
wygłoszone pod Szczytem Jasnej Góry
Moi drodzy Bracia i Siostry, Pielgrzymi jasnogórscy!
Witam wspólnie z wami naszą Matkę, Panią Jasnogórską, Matkę
polskiego narodu. Przybywamy tutaj, ażeby dopełnić jubileuszu
związanego z sześciu wiekami Jej macierzyńskiej obecności w
Jasnogórskim Wizerunku wśród dziejów naszego narodu. Przybywamy z
różnych stron Polski i świata. Dołączam się do was, jako pielgrzym z
Rzymu.
Dołączam się do was, jako pielgrzym z Rzymu, od stolicy świętego
Piotra. Pragnę wspólnie z moim narodem dziękować za ten dar sześciu
wieków, który tak potężnie wpisał się w tysiąclecie chrześcijaństwa
w Polsce.
Pragnę dziękować ze wszystkimi pielgrzymami tu obecnymi; a widzę, że
jesteście z różnych stron, z daleka i z bliska. Na czele zaś tego
pochodu pielgrzymów kroczy polska młodzież.
Moi młodzi przyjaciele — dzisiejszy wieczór jest z wami i dla was.
Ten dzisiejszy wieczór jest zarazem dla Matki Bożej — a jest to
wieczór czerwcowy, jeden z najdłuższych w roku — więc nie ma
obawy... 1 Chciałem powiedzieć, że jest to wieczór czerwcowy, kiedy
dzień jest jednym z najdłuższych w roku. Jest przewidziany program,
którego będziemy się trzymać i będziemy się starali wedle tego
programu wspólnie się modlić. Jest przewidziana Msza św., którą
odprawi ksiądz prymas o godzinie siódmej, jest przewidziany po Mszy
św. Apel Jasnogórski, który pragnę wypowiedzieć wobec waszych serc i
wspólnie z wami. Taki jest program ramowy tego czerwcowego wieczoru
młodzieży polskiej na Jasnej Górze.
Teraz pozwólcie jeszcze, że w imieniu jednej grupy pielgrzymów,
mianowicie diecezji szczecińsko-kamieńskiej, przemówi ksiądz biskup
Kazimierz Majdański i ja tę grupę, zgodnie z życzeniem księdza
biskupa, osobno powitam.
1. Witam serdecznie i pozdrawiam stary, bo prawie milenijny, ale
równocześnie bardzo młody Kościół, który jest w Szczecinie. Witam
biskupa ordynariusza Kazimierza i dziękuję mu za wypowiedziane
słowa; witam biskupów pomocniczych, Jana i Stanisława, duchowieństwo
diecezjalne i zakonne, siostry i braci; witam wszystkich, którzy
podjęli trud tej pielgrzymki, by tu w Częstochowie, na Jasnej Górze,
w tym szczególnym królestwie Maryi modlić się z papieżem i razem z
nim zakończyć jasnogórski jubileusz. W was obecnych witam i
pozdrawiam cały Lud Boży diecezji szczecińsko-kamieńskiej i
wszystkich mieszkańców nad Odrą i Bałtykiem. Wszystkim mówię tu, z
Częstochowy: Pokój wam! Spotkanie to podkreśla w pewien sposób
jeszcze mocniej to, co powiedziałem po wylądowaniu na lotnisku w
Warszawie: „Pragnę od razu powiedzieć, że przybywam do całej mojej
Ojczyzny i do wszystkich Polaków. Od północy ku południowi i od
wschodu na zachód”.
2. Przez blisko dwa tysiące lat Kościół głosi to, co otrzymał od
Pana. A przeszło tysiąc lat nowina, że Jezus żyje, rozbrzmiewa na
naszych słowiańskich, polskich ziemiach.
Znana jest historia ewangelizacji Pomorza Zachodniego. Ewangelizacji
trudnej, często bolesnej, żeby wspomnieć tylko wysiłki misjonarza
Bernarda Hiszpana. Ale Bóg posyłał swoich apostołów na nowo, by
głosili naszym ojcom to, co otrzymali od Pana. Wiemy, że owocem
posiewu misyjnego męża Bożego, św. Ottona z niemieckiego Bambergu,
było założone w 1140 roku biskupstwo ze stolicą w Wolinie, a
następnie w Kamieniu.
Znane są wysiłki i troska o ewangelizację także ówczesnych
panujących, zwłaszcza Bolesława Krzywoustego, którzy — sami
ochrzczeni — widzieli również w Kościele potężny czynnik integrujący
wewnętrznie i umacniający młode jeszcze państwo.
3. Patrzę na was i sercem obejmuję całą waszą diecezję, całe
Pomorze, całe Wybrzeże.
Wiele dokonał Kościół na tych terenach po ich powrocie w granice
współczesnego państwa polskiego. Ogromnie wielki wkład pracy w
odbudowę, w rozwój, w zakorzenienie. Wielka praca nad tym, by
wszyscy byli u siebie i swoi.
Pośród wszystkich trudności i przeciwieństw ogromny wysiłek
Kościoła, aby Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały był głoszony i
by żył w ludzkich sercach. Do dziś Kościół ten ma jednak wyjątkowo
małą, jak na warunki polskie, liczbę kapłanów.
Z jakąż nadzieją i z jakim zaufaniem do tego Kościoła, do Ludu
Bożego Pomorza Zachodniego, poświęcę za chwilę kamień węgielny,
pochodzący z Bazyliki św. Piotra w Rzymie, pod nowe seminarium
duchowne w Szczecinie. Oby łaska i błogosławieństwo Boga, który
wybiera sobie sługi spośród swego ludu, spoczęły na nim, a serca
były wrażliwe na Jego wołanie.
Pozwólcie, że jednym zdaniem wspomnę tu wszystkich, którzy często
heroicznie pracowali nad zadomowieniem się w wierze i w polskości na
tych terenach. Żywym i zmarłym mówię w imieniu Kościoła: „Bóg
zapłać”, a żywym i tym, co przyjdą, mówię jeszcze: „Odwagi! Szczęść
Boże!”
4. Reprezentujecie, drodzy bracia i siostry, potężny i dynamiczny
ośrodek życia robotniczego, intelektualnego, duchowego i
religijnego. Do was się zwracam, uczniowie i profesorowie wszystkich
szkół; do was, studenci i profesorowie szkół wyższych; do was,
stoczniowcy, portowcy, hutnicy, pracownicy przemysłu chemicznego,
ludzie morza i ludzie twardej pracy na ziemi. Przychodzicie na
jasnogórski jubileusz z papieżem razem z całą trudną przeszłością
tych ziem i tego Kościoła, przychodzicie zwłaszcza z doświadczeniami
nowymi, powojennymi, i tymi, jak przywykliśmy już mówić, z ostatnich
lat. Przychodzicie do Częstochowskiej Matki z raną w sercu i z
bólem. I ta obecność wasza ma nową moc świadectwa, tego świadectwa,
które zdumiało świat cały, kiedy robotnik polski upomniał się o
siebie z Ewangelią w ręku i z modlitwą na ustach.
Obrazy, jakie w 1980 roku obiegały świat, chwytały za serce i
dotykały sumienia.
Stało się tak dlatego, że podstawowym pytaniem było nie — skądinąd
ważne — pytanie: „ile?”, lecz u podstaw znalazło się pytanie: „w
imię czego?”, pytanie o sens ludzkiej pracy, o samą jej istotę. W
odpowiedzi na tak postawione pytanie nie może braknąć tych
podstawowych zasad, które są tak głębokie jak sam człowiek, a które
początek swój mają w Bogu. Nie może w tej odpowiedzi zabraknąć
Chrystusa. Dlatego też w najtrudniejszym i dramatycznym okresie —
Jego zaprosiliście w sposób szczególny.
Tylko człowiek odnowiony wewnętrznie, dla którego najwyższym
probierzem jest integralna nauka o człowieku, może w pokoju i z
odwagą budować nową rzeczywistość. Dlatego zaprosiliście do was
Chrystusa zmartwychwstałego, którego głosił św. Piotr i apostołowie,
którego głosił św. Paweł, św. Wojciech, św. Otton z Bambergu, św.
Stanisław, św. Maksymilian Kolbe. Chrystusa, który żyje i zbawia.
Chrystusa robotników, ludzi pracy w latach osiemdziesiątych naszego
stulecia. Chrystusa, który staje przed nami i mówi: Pokój wam! Nie
bójcie się! „Chodźcie, posilcie się!” (J 21, 12).
5. W epoce, gdy świat jest wstrząsany tyloma różnorodnymi
konfliktami, pełen tylu sprzeczności, gdy panoszy się różnoraka
niesprawiedliwość i ma miejsce niewłaściwy podział dóbr, który rodzi
napięcia i walki, papież nie mógł nie wydać encykliki o ludzkiej
pracy. Nie może nie być głoszona ze szczególną siłą ewangelia pracy
i pokoju.
I w obecnej chwili, gdy patrzycie mi w oczy, a ja patrzę wam w oczy,
a gdy w oczy nas wszystkich patrzą pełne macierzyńskiej miłości i
siły oczy Jasnogórskiej Pani, nie mogłem nie mówić bodaj krótko, o
tych wielkich sprawach, dokonujących się przede wszystkim w
świadomości i w sercu umęczonego, ale pełnego ufności i wiary
człowieka tej ziemi, i nie dać waszemu świadectwu mojego świadectwa.
Matce Kościoła, którą ta diecezja wśród wielu trudności i cierpień,
ale też wśród tylu wysiłków i nadziei, obrała sobie za Patronkę,
oddaję wszystkich, każdy stan, każdego człowieka, każdy dom i
rodzinę, każde środowisko.
Niech Ona czuwa nad prawem swojego Syna do was, do waszych serc i
sumień, i nad waszym prawem do Niego, do waszej pracy i jej owoców,
do waszej godności, do działania zgodnego z prawym sumieniem i w
zgodzie z powszechnie uznanymi prawami.
Wszystkim tu obecnym i tym, którzy łączą się z nami duchowo,
błogosławię z całego serca.
Jeszcze jedno słowo, już teraz nie do Szczecina, ale do wszystkich.
Widzę, że ten wielki plac przed Szczytem was nie mieści i tam gdzieś
daleko w ulice sięga rzesza zgromadzona, ażeby uczestniczyć w
dzisiejszej wieczornej liturgii.
Moi drodzy przyjaciele, starajmy się zrobić wszystko, ażeby to nasze
uczestnictwo w dzisiejszej wieczornej liturgii było pełne godności i
pokoju; miejmy dla siebie wzajemnie cierpliwość. Będziemy się
wspólnie modlić, będziemy wspólnie śpiewać i w tej wspólnocie może
nam łatwiej przyjdzie zapomnieć o jakichś niedogodnościach czy
niewygodach, które są udziałem niektórych spośród was.
Prośmy Matkę Najświętszą, ażeby nasze dzisiejsze spotkanie było
naprawdę ku Jej czci, ku naszemu zbudowaniu i odnowieniu ducha.
PRZYPISY
1 Przemówienie Papieża przerwały oklaski (red.).
|