PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie wygłoszone w czasie koronacji obrazów Matki Bożej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
1. „Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad
domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,
32-33).
Pragnę nawiązać do tych słów z Łukaszowej Ewangelii Zwiastowania w
momencie, gdy dane mi jest dokonać liturgicznego aktu koronacji
obrazów Matki Bożej:
— z Lubaczowa
— z Brdowa
— ze Stoczka Warmińskiego
— z Zielenic.
Dokonuję tego aktu na Jasnej Górze w dniu, w którym wraz z synami i
córkami umiłowanego mojego narodu składamy dziękczynienie za
sześćset lat obecności Bogarodzicy w naszych dziejach. Akt
liturgicznej koronacji wymienionych czterech obrazów pragnę w
szczególny sposób włączyć do tego ojczystego jubileuszu. Koronacja
jest związana z godnością królewską. Dlatego też odwołuję się do
słów Zwiastowania, które mówią o królewskiej godności Chrystusa. Z
królestwem Syna związane jest królowanie Jego Matki. Koronując aktem
liturgicznym obrazy lub rzeźby, naprzód wkładamy koronę na głowę
Syna, Chrystusa, a potem Maryi.
2. W słowach Zwiastowania godność królewska Chrystusa wyrażona jest
w sposób mesjański. To właśnie z królewskiego rodu Dawida miał się
narodzić Ten, którego Bóg pośle jako Pomazańca, czyli Mesjasza, dla
zbawienia swojego ludu. Ten, który przychodzi namaszczony Duchem
Świętym i mocą.
Kiedy Jezus z Nazaretu objawiał swą moc mesjańską, czyniąc cuda i
znaki wielkie między ludem, lud chciał Go uczynić królem. Jednakże
Chrystus odsuwał się zawsze od zwolenników Jego ziemskiego
królowania. A kiedy w czasie sądu — pod wpływem oskarżeń wrogów
Jezusa — zapyta Go Piłat: „Czy Ty jesteś królem?” (J 18, 33),
Chrystus odpowie: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby
królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie
został wydany Żydom” (J 18, 36). Piłat słyszy w tej odpowiedzi
stwierdzenie, że Jezus z Nazaretu nie jest królem „z tego świata”, a
jednak mówi o swoim „królestwie”. I dlatego pyta powtórnie: Toś Ty
jest królem? Odpowiada Chrystus: Ty powiadasz, że Ja jestem królem.
Jam się na to narodził i na to przyszedłem na świat, aby dać
świadectwo prawdzie. Każdy, który jest z prawdy, słucha głosu mego
(por. J 18, 37).
Tak więc w znaczeniu doczesnym Chrystus nie przyjął na swą głowę
żadnej korony. Przyjął tylko koronę z cierni, którą wtłoczono na
Jego głowę, aby ośmieszyć „króla żydowskiego”. I z tą cierniową
koroną na swej głowie Jezus z Nazaretu oddał duszę swoją w ręce Ojca
na Kalwarii: ukrzyżowany Król. Bo przecież jeszcze nad głową Jego
wypisano tytuł Jego winy: Jezus Nazarejczyk, król żydowski (J 19,
19).
W taki sposób wypełniła się zapowiedź zwiastowania. Stolicą Dawida
stał się dla Mesjasza krzyż na Kalwarii. Ale właśnie w tym uniżeniu
ukrzyżowanego Króla nabierają pełnego znaczenia słowa: „Jego
panowaniu nie będzie końca”. W zmartwychwstaniu Ukrzyżowany
potwierdził, że jest Panem życia i śmierci. Panem, któremu w
tajemnicy Odkupienia został oddany każdy człowiek. Panem, który
ogarnia wszelki czas ludzkiego bytowania na ziemi, wprowadzając je
do wieczności: „Jego panowaniu nie będzie końca”.
3. Kiedy w liturgicznym akcie koronacji obrazów wkładamy koronę na
głowę Jezusa — Jezusa jako Syna Maryi na Jej rękach — mamy przed
oczyma tę ewangeliczną prawdę o królowaniu Chrystusa. A w
zjednoczeniu z prawdą o królowaniu Chrystusa wyłania się przed
oczyma naszej wiary również prawda o królowaniu Maryi.
Matka Mesjasza od chwili zwiastowania miała najszczególniejszy
udział w tym królestwie, które stało się posłannictwem Jej Syna.
Kiedy stała pod krzyżem, sercem przyjmowała na swoje skronie Jego
cierniową koronę. Jak nikt inny, Ona, Matka, uczestniczyła w ofierze
swojego Syna — w ofierze naszego Odkupienia. Uczestniczyła po
macierzyńsku. I Chrystus ten macierzyński udział w Jego ofierze
odkupieńczej potwierdził, oddając Maryi swego ucznia Jana za syna:
„Oto syn Twój” — a w jego osobie oddając każdego człowieka, bo każdy
jest objęty miłościwą mocą Odkupienia. Tak więc owo królowanie
Maryi, któremu dajemy wyraz, wkładając aktem liturgicznym koronę na
Jej skronie, ma swój decydujący początek w zjednoczeniu Matki z
krzyżem i śmiercią Syna.
Zjednoczona z Nim w wyniszczeniu, zostaje również zjednoczona w
uwielbieniu, które objawia się naprzód przez zmartwychwstanie.
Wiemy, że Bogurodzica uczestniczy w zmartwychwstaniu Chrystusa przez
swoje wniebowzięcie. Wniebowzięta, uczestniczy też w owym panowaniu,
o jakim usłyszała w chwili zwiastowania: „Jego panowaniu nie będzie
końca”. Uczestniczy na prawach Matki — i uczestniczy po
macierzyńsku. Kiedy wkładamy koronę na skronie Matki Chrystusa w
koronowanym obrazie, pragniemy wyrazić wiarę w to przedziwne
uczestnictwo Maryi w królowaniu Jej Syna.
4. Jego królestwo — i Jej królowanie — nie jest z tego świata. A
jednak zakorzeniło się w dziejach człowieka, w dziejach całego
rodzaju ludzkiego — naprzód przez to, że Syn Boży, współistotny
Ojcu, stał się człowiekiem za sprawą Ducha Świętego w łonie Maryi.
Ostatecznie zaś owo królestwo zakorzeniło się w dziejach ludzkości
przez krzyż, przy którym trwała Bogarodzica jako Socia Redemptoris.
I w tym zakorzenieniu owo królestwo trwa. Trwa na ziemi. Trwa w
różnych miejscach ziemi. Różne ludzkie wspólnoty doświadczają
macierzyńskiego królowania Maryi, które przybliża w nich królestwo
Chrystusa. Owo doświadczenie łączy się z miejscami, świątyniami,
obrazami. Gdy we wspólnocie Ludu Bożego owo doświadczenie królowania
Maryi nabierze przez wiarę pokoleń szczególnej dojrzałości, wówczas
rodzi się pragnienie wyrażenia tego aktem liturgicznym. I Kościół,
po stwierdzeniu słuszności tego pragnienia, dokonuje aktu koronacji.
Raduję się z tego, że dziś dane mi będzie dokonać na Jasnej Górze
takiego właśnie aktu.
5. Mam włożyć papieskie korony na skronie Jezusa i Maryi w obrazie z
Lubaczowa. Serdecznie pozdrawiam biskupa Mariana Rechowicza,
administratora apostolskiego w Lubaczowie — wraz z kapitułą,
duchowieństwem i zakonami męskimi i żeńskimi. Pozdrawiam wszystkich
pielgrzymów z tej archidiecezji, której początki sięgają czasów
Kazimierza Wielkiego.
Z najwyższym wzruszeniem ozdabiam papieskimi koronami ten wizerunek,
który był świadkiem ślubów Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej w
1656 r., wizerunek, przed którym Bogarodzica została po raz pierwszy
nazwana Królową Korony Polskiej, a naród nasz zobowiązał się do
„nowego i gorliwego poświęcenia się na służbę” swej
„Najmiłosierniejszej Królowej” (por. Śluby Jana Kazimierza).
6. Mam również włożyć papieskie korony na skronie Jezusa i Maryi w
obrazie z Brdowa w diecezji włocławskiej. Ma to szczególną wymowę
podczas pielgrzymki, jaką dane mi jest odbyć do Ojczyzny po
kanonizacji świętego Maksymiliana Kolbego. Wszak ten pierwszy polski
święty drugiego tysiąclecia urodził się w Zduńskiej Woli, właśnie w
diecezji włocławskiej. Niech koronacja dzisiejsza stanie się wyrazem
tej nadzwyczajnej czci i miłości, jaką darzył on Niepokalaną.
Ale czy można tylko o nim jednym wspomnieć, mówiąc o diecezji, która
największą chyba pośród diecezji polskich złożyła hekatombę ofiar
spośród swoich kapłanów ze sługą Bożym biskupem Michałem Kozalem na
czele. Skądinąd zaś — przecież to właśnie z tej diecezji przyszedł
na stolicę lubelską, a potem prymasowską, niezapomniany kardynał
Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia.
Serdecznie więc pozdrawiam biskupa Jana Zarębę, pasterza diecezji,
biskupów pomocniczych, kapitułę, duchowieństwo diecezjalne i
zakonne: siostry i braci. Pozdrawiam wszystkich pielgrzymów z
diecezji włocławskiej, a przede wszystkim z sanktuarium w Brdowie.
Spełniając koronacyjną posługę, raduję się wspólnie z wami maryjną
radością.
7. Mam włożyć papieskie korony na skronie Jezusa i Maryi w obrazie z
sanktuarium w Stoczku, diecezji warmińskiej. Tym aktem wyrażam
dziękczynienie Matce Pokoju za trzysta lat z górą opieki nad Świętą
Warmią, która na przestrzeni dziejów i zmiennych losów historii
dochowała wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi.
Stoczek Warmiński znany jest nam również jako miejsce uwięzienia
kardynała Stefana Wyszyńskiego w latach 1953-1954. Tam właśnie
Prymas Tysiąclecia ułożył Akt osobistego oddania się Matce
Najświętszej i tam też dokonał tego oddania w dniu 8 grudnia 1953
roku.
Serdecznie pozdrawiam pasterza diecezji, biskupa Jana Obłąka,
biskupów pomocniczych: Juliana i Wojciecha, kapituły: katedralną i
kolegiacką, seminarium diecezjalne „Hosianum”, tak mocno związane ze
świetlaną postacią sługi Bożego kardynała Stanisława Hozjusza;
pozdrawiam kapłanów, rodziny zakonne męskie i żeńskie i wszystkich
pielgrzymów. W was pozdrawiam cały Kościół warmiński.
W tym uroczystym momencie pragnę również wspomnieć całe pokolenia
biskupów i kapłanów, którzy w przeszłości budowali ten Kościół na
fundamencie wiary i miłości. W sposób szczególny przywołuję na
pamięć tych, którzy w okresie po drugiej wojnie światowej, nie
bacząc na trudności, nieśli tam posługę duszpasterską.
Wszystkich was zawierzam Matce Pokoju.
8. Mam wreszcie włożyć papieskie korony na skronie Jezusa i Maryi w
obrazie z sanktuarium w Zielenicach, diecezji kieleckiej.
Tym aktem liturgicznym pragnę równocześnie wyrazić dziękczynienie
Trójcy Przenajświętszej, Odkupicielowi naszemu i Jego Matce za sto
lat istnienia diecezji kieleckiej.
Pozdrawiając serdecznie pasterza diecezji, biskupa Stanisława
Szymeckiego oraz obu biskupów pomocniczych, pragnę równocześnie
wspomnieć wszystkich pasterzy diecezji kieleckiej na przestrzeni stu
lat, aż do niedawno zmarłego biskupa Jana Jaroszewicza.
Pozdrawiam kapituły: kielecką i wiślicką, seminarium duchowne.
Pozdrawiam kapłanów diecezjalnych oraz rodziny zakonne męskie i
żeńskie. Równocześnie zaś wspominam wszystkie pokolenia
duchowieństwa, które w ciągu tych stu lat pełniły ewangeliczną
posługę wśród Ludu Bożego w Kościele kieleckim.
Pozdrawiając zaś wszystkich przybyłych na dzisiejszą uroczystość
pielgrzymów, braci i siostry, wspominam równocześnie te pokolenia
diecezjan, które w ciągu minionych stu lat stanowiły żywą wspólnotę
Ludu Bożego waszej diecezji. W tej wspólnocie urzeczywistniało się
królestwo Krzyża i Odkupienia Chrystusowego — i odżywała stale
nadzieja życia przyszłego związana z Chrystusowym Zmartwychwstaniem.
W tej wspólnocie stale była wśród was Matka Chrystusa. Dziś
pragniemy uwieńczyć tę Jej macierzyńską obecność wraz z Synem,
koronując zieleniecki obraz Bogarodzicy.
Niech Maryja będzie z wami przez dalsze lata i pokolenia,
przybliżając wam Chrystusa i Jego królestwo: królestwo łaski i
prawdy, królestwo wiary, nadziei i miłości, królestwo życia
wiecznego.
|