PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Homilia w czasie liturgii słowa skierowana do środowiska
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
1. Wysłuchaliśmy słów Ewangelii Janowej, od których zaczyna się opis
Ostatniej Wieczerzy. Opis ten wprowadza nas w stan duszy Jezusa
Chrystusa u początku wydarzeń paschalnych. „Jezus... wiedząc, że
nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy
swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1).
Właśnie do tych słów nawiązuje Kongres Eucharystyczny w Polsce.
Kongres ten dzisiaj sprowadza mnie do Lublina, do środowiska
Uniwersytetu Katolickiego, z którym byłem związany blisko przez
szereg lat. Po spotkaniu z przedstawicielami polskich uczelni
akademickich, uniwersytetów dawnej i nowej daty powstania, spotykamy
się w gronie profesorów, studentów, pracowników i przyjaciół
Uniwersytetu Katolickiego, który dzisiaj służy nam wszystkim swoją
gościną.
Spotkanie nasze ma charakter liturgiczny. Liturgia słowa Bożego
wprowadza nas w wewnętrzną tajemnicę Chrystusa w tym decydującym
momencie, w którym Chrystus „wiedział, że Ojciec dał Mu wszystko w
ręce” (por. J 13, 3).
2. „Wszystko”. Zatrzymajmy się przy tym wyrażeniu. „Wszystko” to
pojęcie bliskie temu, co mieści się w wyrażeniu universitas.
Universitas to szczególne środowisko nastawione na poznanie
„wszystkiego”. Podmiotowej universitas odpowiada przedmiotowe
universum.
Nastawienie to, to dążenie, jest ściśle związane z człowiekiem
wszystkich czasów, z samą naturą ludzkiego umysłu. Intellectus est
quodam modo omnia — umysł ludzki jest poniekąd „wszystkim” (św.
Tomasz). Wszystko bowiem, co w jakikolwiek sposób istnieje, jest
zadane ludzkiemu poznaniu, a więc ludzkiemu umysłowi. Wszystko, co w
jakikolwiek sposób istnieje — czyli cała rzeczywistość, cała
zróżnicowana rzeczywistość. Umysł ludzki jest ku tej rzeczywistości
zwrócony, zarówno pod kątem jej powszechności — „wszystko”, jak i
pod kątem zróżnicowania.
Instytucje, które noszą nazwę uniwersytetu (polskie: wszechnica),
głoszą samym imieniem tę podstawową prawdę o człowieku. O ludzkim
poznaniu. Cała rzeczywistość jest zadana człowiekowi pod kątem
prawdy. Uniwersytet mówi równocześnie o szczególnym „zadłużeniu”
człowieka wobec całej zróżnicowanej rzeczywistości. Jest to
zadłużenie przez prawdę. Człowiek winien jest światu prawdę. Przez
poznanie prawdy o świecie, rzeczywistości, o Stwórcy i o stworzeniu,
człowiek spłaca ten dług, a równocześnie urzeczywistnia samego
siebie. Usprawiedliwia swoją „rozumność” w całym wszechświecie.
To, co dotąd powiedziano, odnosi się do wszystkich na globie
uniwersytetów.
3. Ewangelia Janowa mówi o Chrystusie: „Wiedział, że Ojciec dał Mu
wszystko”.
W ten sposób owo wyrażenie „wszystko” zostaje postawione w nowym
kontekście. „Wszystko”, co składa się na rzeczywistość, bogatą i
zróżnicowaną, makrokosmos i mikrokosmos, „wszystko” zostaje tutaj
ukazane w relacji do Boga, do tajemnicy trynitarnej, do Ojca, Syna i
Ducha Świętego.
Jest to tajemnica wiary objawiona w Słowie Bożym. Świat — zanim
zaistniał w całym bogactwie stworzeń, w całej swojej makro- i
mikrokosmicznej strukturze, istniał w Bogu. Zanim „słowem Boga
światy zostały stworzone” (Hbr 11, 3), powołane do istnienia —
istniały odwiecznie w Słowie współistotnym Ojcu. Istniały, objęte
poznaniem i miłością, objęte wewnętrznym życiem Trójjedynego: Ojca,
Syna, Ducha Świętego.
A po stworzeniu ten odwieczny uścisk Trójjedynego Boga trwa dalej w
dziejach wszechświata: „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz
17, 28). „Wszystko jest w Nim”. Jest w Nim w sposób nie tylko
stwórczy, czyli — wedle naszych ludzkich pojęć — sprawczy. Jest w
Nim — w nieustającej relacji do tej ponadstworzonej Komunii, jaką
Bóg jest sam w sobie: Ojciec, Syn i Duch.
4. Jeśli Ewangelia mówi o Chrystusie: „Ojciec dał Mu wszystko w
ręce”, to zdanie to odzwierciedla ową odwieczną relację pomiędzy
Bogiem i światem na gruncie dziejów człowieka.
Stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, Ojciec w sposób
szczególny „dał wszystko” Synowi. Można powiedzieć: dał — i zadał.
Zadał Mu celowość widzialnego świata w człowieku. Zadał Mu zbawienie
człowieka: „dał Mu w ręce”. Zadał Mu, Synowi, grzech zalegający
dzieje człowieka „od początku”. Zadał Mu odkupienie świata.
Chrystus, „wiedząc, że nadeszła Jego godzina” — ta godzina, w której
to właśnie zadanie miał definitywnie wypełnić w dziejach ludzkości —
wychodzi na jej spotkanie: „Umiłowawszy swoich, którzy byli na
świecie, do końca ich umiłował”.
Tak więc wyrażenie „wszystko”, tak bardzo istotne dla natury i
posłannictwa wszystkich na świecie uniwersytetów, nabiera zupełnie
nowego znaczenia wówczas, gdy to „wszystko” rozumiemy w relacji do
Trójjedynego Boga. W relacji do tajemnicy Stworzenia i Odkupienia. W
relacji do Chrystusa. W relacji do Eucharystii.
5. W ten sposób dotykamy też samej specyfiki uniwersytetu
katolickiego. Uniwersytet z tym przymiotnikiem posiada wszystkie
cechy uniwersytetów w ogóle, uczestniczy w tym samym odniesieniu do
zróżnicowanej rzeczywistości, do „wszystkiego”, w tej samej
odpowiedzialności za prawdę w uprawianiu nauki, w badaniach i
metodach badawczych oraz w jej przekazywaniu, czyli w nauczaniu, w
dydaktyce.
Równocześnie przymiotnik „katolicki” wskazuje na to, że cały ten
poznawczy trud uniwersyteckiej wspólnoty jest równocześnie
organicznie odniesiony do tego, co pochodzi ze słowa Bożego
Objawienia. Związany z wiarą — wyznawaną i nauczaną przez Kościół.
„Wszystko” jako zasięg pracy poznawczej — jest równocześnie tym
„wszystkim”, które ma swój początek przed „początkiem”: początek w
Bogu, w odwiecznym Słowie — Synu współistotnym Ojcu. Jest tym
„wszystkim”, które Ojciec „dał w ręce” synowi, Chrystusowi, wówczas
gdy przyszła Jego godzina: godzina Odkupienia świata.
Wiemy, że była to równocześnie godzina Eucharystii.
6. Kościół od wielu stuleci uczestniczył w procesie powstawania
uniwersytetów. Wiemy o tym dobrze z dziejów, zwłaszcza z dziejów
Europy, również z dziejów naszego narodu.
W czasach nowożytnych, kiedy rozwinęła się współczesna nauka,
Kościół widział potrzebę powoływania w różnych krajach świata nowych
uniwersytetów, opatrzonych przymiotnikiem „katolickie”, ażeby to
znaczenie, jakie „wszystko” posiada w słowie Bożego Objawienia, nie
przestało być obecne w wielkim procesie poznawczym, w twórczym
wysiłku rozumu ludzkiego, spłacającego przez prawdę swój dług wobec
całej rzeczywistości.
Jest faktem bardzo znamiennym i bardzo wymownym, że taki katolicki
uniwersytet został powołany również w Lublinie, prawie że
równocześnie z datą odzyskania przez Polskę niepodległości
państwowej.
7. Spotykając się dzisiaj z całą akademicką wspólnotą KUL-u, pragnę,
abyśmy na podstawie słów liturgii rozważyli gruntownie naprzód
znaczenie owej służby, o jakiej mówi Chrystus wedle zapisu Janowej
Ewangelii.
„Jeśli... Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni
sobie nawzajem umywać nogi” (J 13, 14).
Uniwersytet Lubelski powstał i istnieje pod hasłem: Deo et Patriae.
Słowa te mówią o służbie. O służbie Bogu i Kościołowi oraz narodowi
i Ojczyźnie. Myślę, że istnieje jakieś tertium comparationis, które
pozwala przybliżyć z pewną pokorą niespełna siedemdziesięcioletnią
historię KUL-u do przeszło sześćsetletniej historii Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Miłość prawdy w służbie człowiekowi. Kształtowanie
świadomości i postawy narodowej poprzez rzetelną służbę prawdzie.
Fakt, że ta uczelnia jest jedynym uniwersytetem katolickim na
wielkim obszarze krajów, które w systemie sprawowania władzy i
organizacji społecznej przyjmują jako oficjalną materialistyczną
ideologię marksistowską, jest bardzo wymowny.
W czasie naszego pierwszego spotkania na Jasnej Górze w roku 1979
mówiłem, że uniwersytet to jest jakiś odcinek walki o
człowieczeństwo człowieka i że chodzi o wyzwolenie tego olbrzymiego
potencjału duchowego człowieka, przez który człowiek urzeczywistnia
to swoje człowieczeństwo (6 VI 1979 r.). Deo et Patriae, poprzez
siłę prawdy i stojącego na jej służbie wysiłku ludzkiego umysłu.
Poprzez służbę Prawdzie Najwyższej oraz tej prawdzie, która jest
odblaskiem Prawdy nieskończonej w życiu świata i ludzi. Kto afirmuje
człowieka dla niego samego, afirmuje Stwórcę człowieka; kto afirmuje
Stwórcę człowieka, nie może nie afirmować człowieka. Dlatego też na
każdym z wydziałów uniwersytetu katolickiego, nawet na najbardziej
przyrodniczych i „świeckich”, trud umysłu poszukującego prawdy musi
i powinien być zespolony z wiarą, która także w tych dziedzinach
znajduje swoje potwierdzenie i pogłębienie. Taki jest profil
posoborowego Kościoła i współczesnego katolicyzmu. Równocześnie
uniwersytet katolicki jest żywym świadectwem w stosunku do tych
wszystkich, którzy chcieliby religię umieścić w obrębie świata
irracjonalnego.
Tej wzajemnej otwartości wiary i rozumu ludzkiego służy na naszej
ziemi Katolicki Uniwersytet Lubelski, wnosząc swój wkład do skarbca
polskiej nauki i kultury, zdobywając także uznanie na świecie, o
czym świadczy jego bogata współpraca z podobnymi ośrodkami nauki w
Europie i poza nią.
Nieoceniona jest jego rola jako wychowawcy inteligencji katolickiej
w naszej Ojczyźnie w duchu wartości chrześcijańskich,
humanistycznych i narodowych. Warto też dodać, że duża liczba
członków Episkopatu Polski zawdzięcza swoją formację intelektualną i
duchową KUL-owi.
Z wdzięcznością wspominamy dziś postaci profesorów, pracowników i
studentów, od księdza Idziego Radziszewskiego po Prymasa Tysiąclecia
i tylu wybitnych katolików świeckich.
8. Rozważając znaczenie służby, jaką wasza akademicka wspólnota ma
spełniać wobec Boga i Ojczyzny — Deo et Patriae — musimy zarazem
wniknąć w nauczanie Apostoła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Bóg,
sprawca wszystkiego we wszystkich” (12, 6). „Duch, który objawia się
[przez wielorakie dary] dla wspólnego dobra” (1 Kor 12, 7).
Musimy rozważyć tę prawdę o „darach”, o talentach, o charyzmatach,
jaką głosi nam Apostoł przy sposobności dzisiejszego spotkania.
Uniwersytet jest swoistym warsztatem pracy. Może na pierwsze
wejrzenie rzuca się w oczy jego praca dydaktyczna. Przy głębszym
jednak poznaniu staje się jasne, że prawdziwą „wodą życia”
ożywiającą całe nauczanie jest praca naukowa o charakterze
twórczo-badawczym.
Uprawianie nauki i właściwe mu metody stanowią podstawową niejako
formę istnienia i działania uniwersytetu. Z niej wyrastają wszelkie
inne, a więc zarówno przekazywanie zdobytych wiadomości szerokim
rzeszom studentów, jak też formowanie nowych pracowników nauki.
Mówiłem o tym przy różnych okazjach.
Tu pragnę podkreślić, że wielorakie dary, w których objawia się
Duch, dary i talenty ludzi, którzy kształtują profil uczelni w danej
epoce, i wszystkie dary członków społeczności akademickiej są
udzielane przez Boga dla wspólnego dobra. W nich Bóg złożył w
naszych sercach jakby „cząstkę samego siebie”, tchnienie swego
Ducha. Dar, ale i zadanie.
Katolicka specyfika stanowi o atrakcyjności KUL-u w całej polskiej
rodzinie akademickiej. Wyczuwa ona bezbłędnie, że tu powinno się
oczekiwać nie tylko solidnej wiedzy, ale też dostępu do innego
porządku prawdy, do tego specyficznego światła, jakie tajemnica
Chrystusa rzuca na misterium istnienia. Stąd też potrzeba stałego
wychodzenia naprzeciw potrzebom środowisk naukowych całej Ojczyzny.
Dokonać tego można jedynie poprzez wyrazistość własnej postawy
akademickiej i chrześcijańskiej zarazem, poprzez wrażliwość na to,
co ludzkie i boskie. Odnosi się to do profesorów, do studentów, do
wszystkich, którzy ten uniwersytet tworzą.
Wiecie, jak żywe jest w świecie współczesnym pragnienie świadectwa —
jakby dowodu na to, że jest możliwa, owszem, że istnieje jedność
prawdy i życia.
Rola, atrakcyjność katolickiego uniwersytetu wiąże się z nadzieją,
że tu znajdzie się prawdziwa wspólnota łącząca profesorów,
pracowników administracyjnych i fizycznych, wspólnota studentów —
świadectwo żywego chrześcijaństwa; że autentyczna katolicka rodzina
uniwersytecka jest miejscem nie tylko prawdy naukowej, ale i prawdy
życia, przez przełamywanie różnych form słabości i zła, różnych form
przeczenia prawdzie w życiu osobistym, we wzajemnym odnoszeniu się
do innych, jak i w powierzchowności badań lub podejmowaniu
przedmiotu dociekań nie według kryteriów poszukiwania prawdy, ale
wedle pozanaukowych motywów koniunkturalnych.
„Bóg sprawcą wszystkiego we wszystkich”.
Zachowujcie żywą świadomość, że jest to droga, którą idziecie razem
z Chrystusem, że jest to droga, którą idziecie poprzez trudne „dziś”
Kościoła we współczesnym świecie i w naszej Ojczyźnie, by nieść
światło wiedzy i wiary, światło chrześcijańskiego życia opartego na
prawdzie, tak konieczne w przygotowaniu jego chrześcijańskiego
„jutra”.
Pozwólcie, że przytoczę tu jeszcze słowa, które wypowiedziałem do
środowiska Uniwersytetu w Louvain-la-Neuve, jesteście z nimi
związani od lat ścisłą współpracą: „Nieustanne odnajdywanie
twórczego dynamizmu ducha zakłada zdecydowaną wolę całej wspólnoty
uniwersyteckiej, w szczególności profesorów i władz akademickich,
przekraczania samych siebie, i żywą cnotę teologiczną nadziei.
Nauka, wiedza, nie uznają fatalizmu, lecz starają się w wolności
budować przyszłość... Przyszłość nie jest już fatalizmem, któremu
trzeba się poddać, lecz programem, zadaniem do wspólnej realizacji,
przy pomocy światła Bożego” (21 V 1985 r.).
Trzeba wreszcie podkreślić, że profil KUL-u w poważnej mierze jest
wyznaczony przez źródło jego egzystencji, jakim jest ofiarność
katolickiego społeczeństwa naszego narodu.
Znana jest na tym polu zwłaszcza działalność Kół Przyjaciół KUL-u w
kraju i za granicą. Na naszym spotkaniu są obecni wybitni
przedstawiciele polskiego wychodźstwa razem z kierownictwem
Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną. Kieruję do nich słowo
serdecznego pozdrowienia. To samo pozdrowienie kieruję do wszystkich
innych gości.
Dzięki tej ofiarności wiernych KUL jest własnością katolickiego
narodu i katolickiego Kościoła, które mają słuszne prawo oczekiwać,
by był on na służbie dobra człowieka, na służbie sprawy Kościoła,
wedle określonych przez niego zasad. Wszystkim przyjaciołom tego
Uniwersytetu wyrażam tutaj szczególną wdzięczność.
9. „Umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował”.
Włączamy dzisiejszy dzień w całokształt Kongresu Eucharystycznego.
W Eucharystii znajduje wciąż swój sakramentalny wyraz to „wszystko”,
co Ojciec dał Synowi.
„Dał”, ażeby Syn ogarnął i przeobraził, przemienił to „wszystko” tą
właśnie miłością, którą „do końca umiłował”.
Jest Eucharystia równocześnie źródłem tej miłości — w nas. Źródłem
tej miłości tu, w tym Katolickim Uniwersytecie. Jest źródłem. Jest
wezwaniem do tej miłości, która ostatecznie wyzwala człowieka, która
zbawia, która daje mu życie. Życie wieczne.
Uniwersytecie! Alma Mater! Jesteś objęty tą miłością, którą Chrystus
do końca umiłował. Jesteś objęty Eucharystią.
Trwaj w tym zbawczym uścisku Odkupiciela świata.
Służ Prawdzie!
Jeśli służysz Prawdzie — służysz Wolności. Wyzwalaniu człowieka i
narodu. Służysz Życiu!
|