PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej w kościele Wszystkich Świętych
na rozpoczęcie II Krajowego Kongresu Eucharystycznego
1. „Do końca ich umiłował” (J 13, 1).
Drodzy bracia i siostry, nawiązujecie do tych słów Chrystusa Pana w
ciągu dni Eucharystycznego Kongresu w Polsce, który dane mi jest w
dniu dzisiejszym zainaugurować.
Słowa te wypowiedział Pan Jezus w Wielki Czwartek. Znajdujemy je w
Janowym zapisie Ewangelii, u początku mowy pożegnalnej, która łączy
się z Ostatnią Wieczerzą. „Jezus, wiedząc, że nadeszła Jego godzina
przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do
końca ich umiłował” (J 13, 1).
Słowa te — tak samo jak ustanowienie Eucharystii — łączą się z tą
„godziną”, którą Jezus nazywał „swoją godziną” (por. J 13, 1):
godziną, w której miał ostatecznie dopełnić posłannictwa, jakie „dał
Mu Ojciec” (por. J 13, 3).
Eucharystia należy do tej właśnie godziny: do odkupieńczej godziny
Chrystusa, do odkupieńczej godziny dziejów człowieka i świata. Jest
to godzina, w której Syn Człowieczy „umiłował do końca”. Do końca
potwierdził zbawczą potęgę miłości. Objawił, że Bóg sam jest
Miłością. Innego, większego objawienia tej prawdy nie było i nigdy
nie będzie. Bardziej radykalnego jej potwierdzenia: „Nie masz
większej miłości nad tę, by ktoś życie dał” (por. J 15, 13) za
wszystkich, ażeby oni „życie mieli — i mieli je w obfitości” (por. J
10, 10).
To wszystko wyraża się w Eucharystii. Tego wszystkiego Eucharystia
jest pamiątką i znakiem, sakramentem.
2. Wchodzimy więc, drodzy bracia, w sam rdzeń eucharystycznej
rzeczywistości, gdy rozpoczynamy przeżywać dni Kongresu
Eucharystycznego w Polsce w nawiązaniu do tych właśnie słów samego
Odkupiciela.
Stając pośrodku was przy tym ołtarzu, pragnę zjednoczyć się ze
wszystkimi, którzy w ciągu tego roku, a zwłaszcza w ciągu
najbliższego tygodnia, zgromadzą się wokół Najświętszego z
Sakramentów w duchu słów Pana naszego wypowiedzianych w wieczerniku.
Serdecznie witam i pozdrawiam uczestników tej wspólnoty
liturgicznej, zgromadzonej na otwarcie II Krajowego Kongresu
Eucharystycznego.
Pozdrawiam księdza prymasa, arcybiskupa metropolitę warszawskiego,
biskupów pomocniczych warszawskich, kardynałów, arcybiskupów i
biskupów — gości, kapitułę metropolitalną, duchowieństwo
archidiecezji i metropolii, pielgrzymów z sąsiednich diecezji, z
całej Polski i z zagranicy.
Pozdrawiam i witam przedstawicieli instytutów zakonnych męskich i
żeńskich, uczelni katolickich i seminariów duchownych, liturgiczną
służbę ołtarza i wszystkie środowiska duszpasterstwa specjalnego.
Pozdrawiam i witam w sposób najszczególniejszy miasto Warszawę i
wszystkich tutaj zgromadzonych mieszkańców tego miasta.
Pozdrawiam i witam wreszcie wszystkich was, drodzy bracia i siostry,
moi rodacy.
3. Inauguracja Kongresu Eucharystycznego przypada na poniedziałek po
Zesłaniu Ducha Świętego, kiedy Kościół w Polsce obchodzi uroczystość
Maryi jako Matki Kościoła.
Okoliczność ta ma osobną wymowę. Rzec można, iż „polska droga” do
Eucharystii prowadzi przez Maryję. Prowadzi przez wszystkie dziejowe
doświadczenia Kościoła i narodu, związane w sposób szczególny z
tajemnicą Wcielenia. W Eucharystii jest z nami stale obecny
Chrystus, „który stał się człowiekiem za sprawą Ducha Świętego i
narodził się z Maryi Dziewicy”. On też, jak gdyby przedłużając
tajemnicę swego Wcielenia do końca czasów, buduje Kościół jako swoje
Ciało. Eucharystia jako sakrament Ciała i Krwi Chrystusa wprowadza
nas w tajemnicę Kościoła — Ciała, Ciała Chrystusa, Ciała
Mistycznego. Eucharystia „buduje” Kościół od najgłębszych podstaw.
To wszystko znajdujemy na owej drodze „polskiego” doświadczenia
wiary, która prowadzi od Jasnej Góry, od milenijnego Aktu Oddania
Bogarodzicy, do Eucharystii: do obecnego Kongresu. Można więc z
kolei powiedzieć: nasze rodzime doświadczenie Eucharystii skierowuje
nas równocześnie do Maryi. Pamiętamy, że Syn Boży „ludzkie ciało
wziął z Rodzicy, Niepokalanej Dziewicy”.
4. Bogarodzica jest obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, jak
uczy Sobór. Ona — rzec można — w sposób szczególny i wyjątkowy
uczestniczy w tym „budowaniu” Kościoła od samych podstaw przez
Eucharystię.
Ona — Matka Słowa Wcielonego — jest osobiście obecna w tych
decydujących momentach, w których te „podstawy” zostają założone w
dziejach zbawienia świata. To nam też przypominają czytania
dzisiejszej liturgii.
Jest obecna naprzód u stóp krzyża. Znajduje się tam jako świadek —
jako szczególnie przygotowany przez Ducha Świętego, szczególnie
wrażliwy świadek tej miłości, którą Chrystus, Jej Syn, „do końca nas
umiłował”. Tej miłości, która znajduje swój sakramentalny wyraz
właśnie w Eucharystii.
I z kolei — jako ten szczególnie wrażliwy świadek owej odkupieńczej,
zbawczej miłości — znajduje się Maryja w wieczerniku w dniu
Pięćdziesiątnicy. W momencie zstąpienia Pocieszyciela, Ducha Prawdy
na apostołów. W momencie narodzin Kościoła — tego Kościoła, który
stale żyje w Eucharystii: „Kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”
(J 6, 57).
Od tego też dnia, od dnia narodzin Kościoła w wieczerniku Zielonych
Świąt — w tym samym wieczerniku, w którym został ustanowiony
sakrament Ciała i Krwi Pańskiej — od tego, powtarzam, dnia Maryja
jest obecna w tajemnicy Kościoła poprzez swe szczególne
macierzyństwo. Stale też „przoduje” w pielgrzymce wiary całemu
Bożemu Ludowi jako Matka Odkupiciela. To wyrażenie soborowej
konstytucji o Kościele Lumen gentium jest też główną treścią
inspiracji dla Roku Maryjnego, który wczoraj został zainaugurowany w
Rzymie.
Drogi Kościoła, prowadząc z różnych stron, wychodząc z różnych
doświadczeń dziejowych i współczesnych, spotykają się zawsze przy
tych samych Bożych tajemnicach, które pozostają dla nas „źródłem
życia i świętości”.
5. Dobrze więc, że inicjatywa Kongresu Eucharystycznego została
podjęta przez Kościół w Polsce. Dobrze, iż nawiązuje ona do słów
Chrystusa, które mówią o największej miłości: o umiłowaniu „do
końca”. Słowa te w ustach naszego Mistrza i Odkupiciela odnoszą się
równocześnie do ofiary Krzyża — i do Eucharystii. Nowe Przymierze we
Krwi Baranka — Przymierze Wieczne — niejako przechodzi w sakrament,
i pod postacią sakramentu trwa ta sama zbawcza, odkupieńcza Ofiara
do końca wieków.
Ziemio polska! Ziemio ojczysta! Uwielbiaj Chrystusowy Krzyż! Niech
on wszędzie świadczy o Tym, który do końca nas umiłował.
„Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa — mówił śp. ks. Jerzy
Popiełuszko — symbol hańby i poniżenia stał się symbolem odwagi,
męstwa, pomocy i braterstwa. W znaku krzyża ujmujemy dziś to, co
najbardziej piękne i wartościowe w człowieku. Przez krzyż idzie się
do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma. I dlatego krzyże naszej
Ojczyzny, krzyże nasze osobiste, naszych rodzin, muszą doprowadzić
do zwycięstwa, do zmartwychwstania, jeżeli łączymy je z Chrystusem”
(Kazania patriotyczne).
Ziemio polska! Ziemio ojczysta! Zjednocz się przy Chrystusowej
Eucharystii, w której krwawa ofiara Chrystusa ponawia się wciąż i na
nowo urzeczywistnia pod postacią Najświętszego Sakramentu wiary!
Przez tę ofiarę wszedł do wiecznych przybytków Chrystus-Kapłan
„Nowego i Wiecznego Przymierza” Boga z człowiekiem: Przymierza
ustanowionego „we Krwi” niepokalanego Baranka. „O ileż bardziej ta
Krew, Krew Chrystusa, który Bogu złożył samego siebie jako
nieskalaną ofiarę, oczyści nasze sumienia z martwych uczynków,
abyśmy służyć mogli Bogu żywemu” — słowa Listu do Hebrajczyków (por.
9, 14).
6. Niech więc Eucharystia świadczy wobec wszystkich nas, drodzy
bracia i siostry, moi rodacy, o tej miłości, którą Chrystus do końca
nas umiłował! Niech oczyszcza nasze sumienia z martwych uczynków
(por. tamże).
Jak nieodzowne jest takie świadectwo! Jak twórcze! Tylko taka miłość
„do końca” zdolna jest „oczyszczać sumienia”, zdolna jest
przezwyciężać w człowieku to wszystko, co należy do dziedzictwa
pierworodnego grzechu, o czym liturgia dzisiejsza przypomina w
pierwszym czytaniu.
Musimy się zaś wciąż wyzwalać z tego dziedzictwa. Musimy wyzwalać
się z dziedzictwa nienawiści i egoizmu, bo Eucharystia to sakrament
miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga, a równocześnie jest
to sakrament miłości człowieka do człowieka, sakrament, który tworzy
wspólnotę. Musimy więc wciąż przezwyciężać w sobie to widzenie
świata, które towarzyszy dziejom człowieka od początku, widzenie
takie, „jakby Bóg nie istniał” — jakby „nie był Miłością”. Słowa z
Księgi Rodzaju: „Będziecie jako bogowie” (por. 3, 5) łączą się z
zaprzeczeniem prawdy o Bogu, który jest Miłością. Łączą się z
postawieniem Stwórcy w stan podejrzenia ze strony stworzeń, w stan
oskarżenia.
Jak bliscy bywamy tej pokusy. Jak łatwo zapominamy, że „wszystko
jest darem” (por. 1 Kor 4, 7). Również i to, co człowiek uważa za
dzieło swego geniuszu, również to — u korzenia — jest darem. A nawet
cierpienie — gdy spojrzeć na nie przez pryzmat Chrystusowej
tajemnicy Odkupienia przez Krzyż — nawet cierpienie nabiera wartości
daru, poprzez który „dopełniamy” odkupieńczej ofiary Syna Bożego.
Wielu ludzi dziś żyje na progu frustracji wywołanych różnymi
okolicznościami współczesnej egzystencji — nie tylko zresztą tu, na
tej utrudzonej, doświadczonej ziemi — ale także i w klimacie
komfortu i użycia, znamiennych dla krajów „postępu” technicznego.
Frustracja: poczucie bezsensu życia. Czy jest wyjście z tego stanu
ducha? Czy jest dla człowieka jakaś droga? Drogą jest właśnie Ten,
który „umiłował do końca”. Drogą jest Eucharystia — sakrament tej
miłości.
7. Niech Maryja, Matka Kościoła, najbardziej „wrażliwy” świadek tej
Chrystusowej miłości aż do końca, pomoże nam wszystkim, niech nam
pomoże, drodzy bracia i siostry, wyjść z bezdroży, z manowców, ku
którym nieraz zmierza nasze ziemskie bytowanie — niech nam pomoże
stanąć przy Tym, który jest Drogą! Jest Drogą, Prawdą i Życiem (por.
J 14, 6).
Jezus Chrystus: Odkupiciel człowieka.
Jezus Chrystus: Eucharystia.
|