PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie do więźniów wygłoszone w zakładzie karnym
1. „Byłem w wiezieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 36).
Tak mówi Chrystus. Zapis Ewangelii Mateuszowej pozwala nam słuchać
tych słów, które należą do zapowiedzi ostatecznego sądu. Ten sąd
Ojciec „przekazał Synowi” (J 5, 22) — a Syn w dniu ostatecznym sąd
ten podejmie. Podejmie względem tych, którzy staną „po prawicy”, i
tych, którzy znajdą się „po lewicy” (por. Mt 25, 31-46).
Sądzić zaś będzie Chrystus jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.
Prawdziwy Bóg — czyli ostateczna Prawda. Prawdziwy człowiek — czyli
Ten, który sam był sądzony przez ludzi.
I sam też był więziony: „Byłem w więzieniu”.
I otóż jako jeden z tych, którzy w ciągu dziejów ludzkości doznał
więzienia, Chrystus odezwie się do tych „po prawicy” w tych właśnie
słowach: „Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. A gdy ci,
zdumieni zapytają: kiedy? — kiedy i gdzie? — odpowie: „Wszystko, co
uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili” (Mt 25, 40).
Błogosławiona zatem niech będzie ta chwila, gdy dane mi jest
odwiedzić — podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny — więzienie w
Płocku. Wiele razy już odwiedzałem więzienia i więźniów w ciągu lat
mojej papieskiej posługi w Rzymie, w Italii i w innych krajach
świata. W Polsce po raz pierwszy.
Jestem tutaj wśród was, drodzy bracia i siostry — mówię: siostry, bo
przemawiając do was tu, w więzieniu w Płocku, zwracam się do
wszystkich osób uwięzionych w Polsce — mówię do was jako sługa
Ewangelii. Jest ona także ewangelią więzień i więźniów. Chrystus był
więźniem i został skazany na śmierć, więźniami byli apostołowie, a
także wielu wśród tych, których Kościół czci jako świętych. Tak więc
ewangelia więźniów ma długą i zróżnicowaną historię. Zapewne też
wielu z tych, którzy do tej historii przynależą, znajdzie się kiedyś
— podczas ostatecznego sądu — „po prawicy”.
W każdym jednak wypadku w ewangelii więźniów obecny jest Chrystus
osobiście: „Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Chce być
obecny.
2. Zdaję sobie sprawę z położenia, w jakim się znajdujecie. Wiem, że
warunki, w jakich żyjecie, są ciężkie, często zbyt ciężkie czy
brutalne nawet. Smutnie brzmią słowa skargi jednego z was, który
system penitencjarny nazwał nieludzkim. Zbyt wieloma grzechami
przeszłości jest on obciążony. Zanadto został zniekształcony.
Wiadomo, że więzienia w naszym kraju były nie tylko miejscem wymiaru
sprawiedliwości, ale często miejscem zemsty, miejscem największych
niesprawiedliwości, niszczenia człowieka. Wystarczy wspomnieć
okupację, okres stalinowski i późniejsze jeszcze czasy. Więzienia
były miejscem walki i rozprawy z człowiekiem-patriotą, bohaterem,
rzecznikiem słusznej sprawy. Ostatnio ukazuje się na ten temat coraz
więcej publikacji wstrząsających. Jakżeż potrzebna jest szczera
refleksja, refleksja moralna całego społeczeństwa na ten temat.
Jakżeż sprawa więziennictwa, cała dziedzina wymiaru sprawiedliwości
wymaga uzdrowienia, uczłowieczenia. Powiedziałem kiedyś, że warunki,
jakie panują w więzieniach, są jednym z podstawowych sprawdzianów
stanu moralnego władzy i społeczeństwa oraz kultury danego kraju.
3. Dlatego dowiaduję się z radością, że w ostatnich latach i
miesiącach niemało zmienia się w więzieniach polskich na lepsze.
Pierwsza rzecz, którą chciałbym tu podkreślić, dotyczy was, drodzy
bracia i siostry, nie tyle jako więźniów, lecz jako obywateli tego
kraju, że mianowicie nie ma już na szczęście w Ojczyźnie naszej
więźniów politycznych. Oby to zjawisko hańbiące ludzkość zniknęło na
zawsze z naszego globu.
Raduję się więc, że coraz więcej myśli się i robi w tym kierunku,
ażeby warunki panujące w polskich więzieniach stały się bardziej
ludzkie. Kara pozbawienia wolności już sama w sobie jest
wystarczająco uciążliwa i powinno się oszczędzić więźniom takich
warunków, które godzą bezpośrednio w ich zdrowie, w ich więzi
rodzinne czy poczucie osobistej godności. Więzień, każdy więzień,
który odbywa karę za popełnione przestępstwo, nie przestał być
przecież człowiekiem, obciążonym co prawda słabością, zagrożeniem i
grzechem — może zbrodnią — a nawet upartymi nawrotami do niego, ale
nie pozbawionym również tej wspaniałej możliwości, jaką jest
poprawa, powrót do siebie, jaką jest nawrócenie człowieka,
odnowienie w sobie obrazu Bożego. Jesteście skazani, to prawda, ale
nie potępieni. Każdy z was może zostać przy pomocy łaski Bożej —
świętym. Dlatego jestem tu dziś z wami, a poprzez was z tymi
wszystkimi, którzy dzielą wasz los.
Tylko wówczas, kiedy system penitencjarny opiera się na elementarnej
prawdzie dynamizmu osoby ludzkiej, możliwości rozwoju moralnego,
więzienie daje człowiekowi uwięzionemu realną szansę pełnego powrotu
do społeczeństwa. Jeśli zaś w systemie wymierzania kary zabraknie
podstawowego szacunku dla ludzkiej godności więźniów, więzienia
przemieniają się czasem w szkoły nowych przestępców oraz w miejsca,
w których pogłębia się wyobcowanie, a nawet nienawiść do
społeczeństwa.
Drodzy bracia i siostry, ufam, że te nowe tendencje — których
podstawowym założeniem jest ta oczywista prawda, że więzień jest
przecież takim samym człowiekiem jak inni — dotarły już do waszego
więzienia oraz do innych więzień w Polsce i że będą się utrwalały i
pogłębiały. Ufam, że ten nowy duch przemienia również postawy służby
więziennej.
Jednym z przejawów tego nowego ducha jest to, że bramy więzień
otworzyły się przed kapelanami, przed kapłanami, duszpasterzami. Oby
Bóg obdarzał waszych kapelanów miłością do was wszystkich i do
każdego z was, gdy przychodzą z duchową posługą. Oby mieli dość
światła do tego, by z należytą delikatnością, a zarazem skutecznie
umieli towarzyszyć wam i nieść pociechę w waszym niełatwym losie,
ukazywać Chrystusa i wyzwolenie, jakie On przynosi każdemu
człowiekowi. Życzę wam takich kapłanów, którzy potrafią obudzić
nadzieję nawet w człowieku, który popadł w rozpacz. Takich, którzy
potrafią przekonać was, że każdy z was jest Bogu drogi, bardzo
drogi, że za każdego z was Chrystus umarł na krzyżu.
4. Będąc dziś z wami, wśród was, taką właśnie posługę pragnę
spełnić.
Drogi mi jest każdy człowiek i pragnę gorąco jego dobra, całego
dobra, dobra dla duszy i ciała. Tego dobra pragnie dla każdego
człowieka Kościół i w miarę swoich możliwości stara mu się je
przynosić. Wiele spraw nie należy do mojej misji. Mówiłem o tym
kiedyś w przemówieniu do więźniów francuskich: „Nie należy do mojej
misji wymiar ludzkiej sprawiedliwości i zastępowanie instancji
prawnych, które was osądziły (...). Nie znam zresztą różnorodnych
przyczyn, które doprowadziły do uwięzienia was, nie do mnie też
należy ocenianie waszej odpowiedzialności i znaczenia krzywd, jakie
mogliście wyrządzić innym, będących dla was, być może, źródłem
skrytej udręki” (5 X 1986 r., „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie,
nr 10/1986).
Moją misją jest budzić w ludziach — zwłaszcza w ludziach, którzy
tego najbardziej potrzebują — pamięć o tym, że zostali stworzeni na
obraz Boży. Moją misją jest głosić ludziom, nawet największym
grzesznikom, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i że Jezus Chrystus
najwięcej serca okazywał celnikom i jawnogrzesznicom. Jak dobrze
wiemy, w odpowiedzi na miłość Jezusa celnicy i jawnogrzesznice
zawierzali Mu samych siebie i odnajdywali nadzieję, nawet jeśli
przedtem byli ogarnięci rozpaczą.
Jestem przede wszystkim sługą Chrystusa i szafarzem Bożych tajemnic
(por. 1 Kor 4, 1) i przychodzę do was w Jego imieniu. Toteż
serdecznie was proszę, tak jak prosiłem już na wielu innych
miejscach: Nie bójcie się otworzyć waszych serc przed Nim, uwierzcie
w głoszoną przez Niego miłość!
Najgorszym więzieniem byłoby serce zamknięte i zatwardziałe, a
największym złem rozpacz. Życzę wam nadziei. Życzę wam przede
wszystkim radości z odnalezienia już teraz pokoju serca w skrusze, w
przebaczeniu Bożym, w przyjęciu Jego łaski. Życzę wam, abyście mogli
cieszyć się lepszymi warunkami życia tutaj, stopniowo zasługując na
zaufanie społeczeństwa.
Życzę wam, abyście jak najszybciej powrócili do waszych domów i
rodzin, na normalne miejsce w społeczeństwie. Życzę także, abyście
już teraz żyli godnie, w pokoju, starając się rozwijać wśród was
ducha braterstwa i przyjaźni.
Będę się za was modlił, czynię to zresztą codziennie, a i wy
pomódlcie się czasem za mnie. Niech wam, waszym rodzinom i waszym
bliskim towarzyszy papieskie błogosławieństwo, jako zadatek Bożych
łask, Bożego przebaczenia, Bożego odkupienia.
|