PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie do zakonników i zakonnic zgromadzonych w katedrze
Drodzy Bracia i Siostry,
1. Witam was i jak najserdeczniej pozdrawiam całą tą głębią, mocą i
żarliwością Pawłowych słów z Listu do Kolosan (3, 1-4. 12-17).
Trudno doprawdy znaleźć tekst równie bogaty i równie zaadresowany do
was, którzy tutaj reprezentujecie rodziny zakonne z całej Polski.
Trudno odczytywać te słowa natchnione, aby „serce nasze nie pałało”
(por. Łk 24, 32) miłością i wdzięcznością dla Ojca, który „nas
uzdolnił do uczestniczenia w dziale świętych w światłości” (Kol 1,
12).
Ten „dział świętych” to wszakże szczególne wasze powołanie. Chociaż
bowiem jest ono powszechne i skierowane do całego Ludu Bożego, to do
was odnosi się w sposób szczególny. Rzec można, iż świętość, dążenie
do świętości jest szczególną racją bytu waszych wspólnot, a w tych
wspólnotach każdej osoby konsekrowanej.
2. Konsekracja. Dotykamy tutaj pojęcia kluczowego. Jeżeli bowiem do
wszystkich ludzi, a bardziej jeszcze do wszystkich ochrzczonych
odnosi się to, co Apostoł pisze o „uwolnieniu spod władzy ciemności
i przeniesieniu do królestwa Syna umiłowanego” (por. Kol 1, 13) — to
do was odnoszą się te słowa w sposób szczególny.
Konsekracja osoby — profesja zakonna — to szczególne „zapuszczenie
korzeni w Chrystusie” (por. Kol 2, 7), aby „na Nim budować całe swe
życie i postępowanie” (por. tamże). Kiedy Chrystus mówi: „Pójdź za
Mną” (por. Mt 19, 21), to znaczy właśnie: „Zapuść we Mnie korzenie”
— Ja pragnę być glebą urodzajną twojego wzrastania, twojego
budowania się w duchu. We Mnie jest „odkupienie”, jest „odpuszczenie
grzechów” jako proces duchowego dojrzewania człowieka: odkupienie
jako „nowe stworzenie”, wszystkie te „skarby mądrości i
umiejętności”, cała „pełnia łaski i prawdy”, dzięki której każdy
człowiek może się stać „doskonałym czcicielem Ojca”: takim, który
czci Boga „w duchu i prawdzie” (por. J 4, 23).
3. Apostoł wskazuje na szczególną intensywność tego, co na początku
urzeczywistnia się przez chrzest. „Umarliście (...) i wasze życie
jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). Tak, każdy człowiek
staje się w sposób sakramentalny uczestnikiem śmierci Odkupiciela,
ażeby uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu: w nowym życiu, które to
zmartwychwstanie Pana objawia.
To, co w chrzcie jest sakramentem, sakramentalnym początkiem życia w
Chrystusie — to w konsekracji zakonnej staje się szczególnym
programem życia. Staje się regułą i charyzmatem. Staje się
świadectwem i apostolstwem. Jest przepowiadaniem Chrystusa nie tylko
słowem, ale samym wyborem życia, sięgającym do najgłębszych wskazań
Ewangelii: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz,
i rozdaj ubogim, a (...) potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19, 21):
w ubóstwie, w posłuszeństwie, w czystości.
„Umarliście (...) i wasze życie jest ukryte (...) w Bogu” — pisze
Apostoł (Kol 3, 3). A równocześnie: „Powstaliście z Chrystusem z
martwych (...), szukajcie tego, co w górze, nie tego, co na ziemi”
(por. Kol 3, 1-2).
Jesteście świadkami królestwa, które nie jest z tego świata.
Należycie do rodziny tych, którzy „dla królestwa niebieskiego”
porzucili wszystko, którzy świadczą wszystkim i wszędzie: „Przemija
(...) postać tego świata” (1 Kor 7, 31), „niebo i ziemia przemijają,
słowo Boże nie przemija” (por. Mk 13, 31; Łk 21, 33).
Bądźcie pozdrowieni wy wszyscy, bracia i siostry, którym Duch Święty
pozwala być wśród świata świadkami żywego Boga.
4. Życzę wam owocnego świadczenia zwłaszcza tu, na polskiej ziemi,
na tej ziemi, która poprzez pokolenia tak wiele wam zawdzięcza — i
która na obecnym etapie swych dziejów tak bardzo waszego świadczenia
potrzebuje.
Otóż nie można być świadkiem Boga, jeśli się do Niego nie należy
całym sercem. To przede wszystkim starajcie się naśladować w Jezusie
Chrystusie: Jego całkowite oddanie Ojcu. Naśladowanie Chrystusa —
jak uczy ostatni Sobór — jest przecież najwyższą i ostateczną regułą
wszystkich zakonów katolickich (por. Perfectae caritatis, 2).
Naśladujcie zatem samego Chrystusa w Jego absolutnym wsłuchaniu się
w wolę Ojca: „Nie szukam własnej woli — mówi Jezus o sobie — lecz
woli Tego, który Mnie posłał” (J 5, 30). Naśladujcie Jezusa w Jego
modlitwie podczas długich godzin spędzanych sam na sam przed
obliczem Ojca (por. Mt 14, 23; Łk 6, 12; 11, 1). Naśladujcie Jego
całkowite oddanie Ojcu nawet w nocy Ogrójca (por. Mt 26, 39) i w
godzinie Kalwarii (por. Łk 23, 46).
Raz jeszcze życzę wam serdecznie — zarówno każdemu i każdej z was,
jak wszystkim waszym wspólnotom — abyście byli dobrymi świadkami
Boga. „Tak niechaj świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli
wasze dobre czyny i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt
5, 16).
5. Wiele znojnej pracy czeka was dziś, kochane siostry i drodzy
bracia. Ci z was, którzy są katechetami i katechetkami, dobrze
wiedzą, że powrót religii do szkół wymaga od was istotnego
pogłębienia zarówno kwalifikacji nauczycielskich, jak gorliwości
duszpasterskiej. Obyście tylko sprostali temu zadaniu!
Szczególnie wiele waszej ofiarności potrzebuje dzisiaj Kościół w
dziedzinie charytatywnej. Rozumiem dobrze, że nie jest rzeczą łatwą
odbudować to, co przed kilkudziesięciu laty zostało zniszczone.
Zresztą czasy się zmieniły: do niektórych dawnych form nie warto już
wracać; ponadto wyrosły nowe potrzeby, nieraz bardzo dotkliwe (na
przykład potrzeba zajęcia się ofiarami narkomanii czy dotkniętymi
chorobą AIDS). Są też potrzeby, które dziś lepiej dostrzegamy niż
dawniej: na przykład potrzeba podania ręki kobiecie w błogosławionym
stanie, której trudno przyjąć swoje poczęte dziecko z radością.
Jedno jest pewne: zakony, zwłaszcza te, w których powołaniu leży
działalność charytatywna czy zajmowanie się trudną młodzieżą, czeka
ogromny wysiłek wejścia w realizację swego charyzmatu. Ufam, że nie
zabraknie wam zrozumienia i pomocy zarówno pasterzy Kościoła, jak
wiernych.
Również zakony powołane szczególnie do głoszenia słowa Bożego i do
pracy duszpasterskiej potrzebują odnowy swego charyzmatu. Parafie
nie zawsze są w stanie sprostać wszystkim potrzebom religijnym,
którym Kościół powinien wychodzić naprzeciw. Właśnie po to między
innymi Bóg powołał w swoim Kościele tak liczne zakony, aby nikogo z
tych, którzy szukają w Kościele pomocy duchowej, nie spotkał zawód.
Wielu ludzi w Polsce tęskni za głębszym życiem modlitwy. Gdzie,
jeśli nie w klasztorach, mają oni znaleźć nauczycieli modlitwy i
kierowników duchowych? Życzę ponadto polskim zakonnikom i
zakonnicom, aby zastanawiali się nad sposobem odnowienia tej
tradycyjnej klasztornej gościnności, która polegała na otwieraniu
furty przed ludźmi poszukującymi duchowej odnowy i pogłębienia.
Specjalne słowo kieruję do męskich i żeńskich zakonów ściśle
kontemplacyjnych. Wy macie szczególną część w działalności i życiu
wierzącego i modlącego się Kościoła. Jesteście jakby na śladach
apostołów, którzy oczekując zesłania Ducha Świętego, „trwali
jednomyślnie na modlitwie razem z (...) Maryją, Matką Jezusa” (Dz 1,
14); na śladach samej Bogarodzicy, która sprawy Syna swojego
zachowywała i rozważała w swoim sercu (por. Łk 2, 19. 51).
Wasze oddanie się Bogu, przeżywanie całego swojego życia jako
swoistego dyżuru modlitwy i ascezy ukazuje i wyraża najgłębszą
istotę powołania chrześcijańskiego. Jest to wielka łaska dla tego,
kto ją otrzymuje, wielka łaska dla Kościoła, bo kontemplacja i
umartwienie osób konsekrowanych jest szczególną siłą i gwarantem
skuteczności jego apostolstwa. Dlatego też Vaticanum II nazywa was
„ozdobą Kościoła i zdrojem łask niebieskich” (Perfectae caritatis,
7).
6. O dwóch wymiarach waszego powołania zakonnego już powiedziałem,
pozostał jeszcze wymiar trzeci. Mówiłem o naśladowaniu Chrystusa
Pana w Jego posłuszeństwie woli Ojca.
Wynika stąd dla was powinność codziennej troski o własne życie
duchowe, konieczność stałej formacji i pracy nad sobą — rzecz jasna,
takiej pracy nad sobą, której pierwszym sprawcą jest sam Duch Święty
i która swoją skuteczność czerpie ze słowa Bożego oraz sakramentów.
Istnieje jeszcze jeden nie mniej ważny wymiar powołania zakonnego.
Kościół powinniście budować, kochane siostry, drodzy ojcowie i
bracia, nie tylko we własnym wnętrzu i nie tylko w pracy
zewnętrznej, ale również we własnych zakonnych wspólnotach.
Przypomniał nam o tym apostoł Paweł we fragmencie Listu do Kolosan,
który przed chwilą przeczytaliśmy: „Jako wybrańcy Boży — święci i
umiłowani — obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę,
cichość, cierpliwość” (3, 12).
Spróbujcie przyjąć te słowa jako wskazanie Boże, z którym możecie
porównać rzeczywistość waszych zakonnych wspólnot, aby coraz
bardziej zbliżać się do Bożych oczekiwań. Ten Bóg, który nas
powołał, dobrze wie, że jesteśmy słabymi ludźmi.
Chodzi jednak o to, abyście się starali „znosić jedni drugich i
wybaczać sobie nawzajem”, bo i „Pan wam wybaczy” (por. Kol 3, 13). A
nade wszystko troszczcie się o „miłość, która jest więzią
doskonałości” (Kol 3, 14). Jeszcze jedno: „Sercami waszymi niech
rządzi pokój Chrystusowy” (Kol 3, 15). Jeśli to wszystko przyjmiecie
i weźmiecie sobie do serca, to mimo waszych ułomności będziecie
prawdziwie zakonnymi wspólnotami.
Drodzy bracia i siostry, tak wielkich celów nie osiąga się przez
same tylko postanowienia. Musi was cechować trwałe otwarcie się na
dary Boże. „Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym]
bogactwem” (Kol 3, 16) — przypomina Apostoł. I nie wolno nam słowa
Bożego zatrzymywać tylko dla siebie, trzeba się nim dzielić z
naszymi braćmi i siostrami: „Z wszelką mądrością nauczajcie i
napominajcie się wzajemnie” (por. tamże). Nieocenioną przy tym rolę
w budowaniu prawdziwej wspólnoty wiary spełnia cały rytm liturgii i
modlitwy, który winien ożywiać każdy dom zakonny. Dla św. Pawła jest
czymś oczywistym, że „psalmy, hymny, pieśni pełne ducha” budują w
poszczególnych członkach wspólnoty radość wewnętrzną.
7. Zaprawdę wspaniałe są dary Boże! Wszak Jezus Chrystus, którego
imię ogarnia całe nasze życie i przez którego zbliżamy się do Ojca,
jest Synem Bożym, „przez którego i dla którego wszystko zostało
stworzone (...) i w Nim wszystko ma istnienie” (por. Kol 1, 16 n.).
Jeśli zatem jesteśmy napełnieni Chrystusem — a osoby konsekrowane
Chrystus szczególnie chce sobą napełniać — to „w Nim zostaliśmy
napełnieni” (por. Kol 2, 10) tym wszystkim, co do Niego należy, to
znaczy całym Bożym bogactwem — stworzeniem.
Oto najgłębszy sens ślubu ubóstwa. Po to wyzbyliście się własności
rzeczy materialnych, aby w Chrystusie cały świat stał się waszą
poniekąd własnością: już nie taką własnością, która utrudnia dostęp
do Boga, ale własnością według pierwotnego Bożego zamysłu. Kto jest
po Bożemu ubogi, otrzymuje cały świat jako miejsce swojego obcowania
z Bogiem. Bo cały świat jest stworzony przez Chrystusa i w
Chrystusie i Chrystus „podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi” (Hbr
1, 3). Jeśli zatem należycie do Chrystusa, „wszystko jest wasze” (1
Kor 3, 22).
Niech więc to dzisiejsze spotkanie z papieżem pomoże wam, drodzy
siostry i bracia — mówię naprzód: siostry, bo jest ich więcej, dużo
więcej — niech pomoże wam ożywić wasze śluby zakonne. Umiejcie też
całe dzieło stworzenia przyjmować jako wspaniały dar Boży.
8. Osoba konsekrowana, obcując przez Chrystusa z całym dziełem
stworzenia w jego pierworodnej głębi i bogactwie, równocześnie jest
też przez Chrystusa głęboko „zakorzeniona” w Kościele.
Chrystus wszakże „jest Głową Ciała-Kościoła” (Kol 1, 18). Kościoła
pielgrzymującego w kierunku eschatologicznych przeznaczeń: Chrystus
„jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał
pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał (...) [Bóg] aby w Nim
zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z
sobą (...) wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1,
18-20).
9. Drodzy bracia i siostry! Wysłuchaliśmy natchnionych słów Listu do
Kolosan. Jakże wspaniałe jest — w ich świetle — powołanie każdego
chrześcijanina! Jakże wspaniałe jest wasze powołanie!
Czyńcie wszystko, aby wzrok waszej duszy coraz szerzej był otwarty
na te „skarby mądrości i umiejętności” (Kol 2, 3). Błagajcie też na
kolanach, abyście umieli te skarby przybliżać innym — młodym
chłopcom i dziewczętom — by znajdowali swą drogę za Chrystusem. Tyle
otwarło się pól „gotowych do żniwa”. Tak bardzo potrzeba żniwiarzy.
Proście! Natarczywie „proście (...) Pana żniwa, żeby wyprawił
robotników na żniwo swoje” (Łk 10, 2).
Dziś rano spotkałem się w Lubaczowie nie tylko z tamtejszą
wspólnotą, ale także z wielu przybyszami spoza granic, nawet z
dalekich stron. I tam w szczególny sposób mi się to uświadomiło.
Szkoda, że was tam nie było, ale co zrobić — przynajmniej wam
przynoszę tutaj echo tamtego spotkania i tamtego doświadczenia,
które nie jest tylko lubaczowskie, lokalne — ono sięga w cały
Wschód, bardzo doświadczony latami systematycznej, brutalnej
ateizacji, bardzo oczekujący, bardzo głodny i spragniony. Zresztą
nie tylko Wschód, ale my tu jesteśmy bliżej Wschodu.
I niech świadectwo waszego życia będzie przejrzyste i pociągające!
Niech będzie zbawcze — tu, na tej ziemi i wszędzie, gdzie Pan żniwa
zechce was posłać!
|