PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Przemówienie wygłoszone w czasie nawiedzenia katedry
1. „Każdy (...) arcykapłan z ludzi wzięty, dla ludzi bywa
ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga” (Hbr 5, 1).
Przychodzą na myśl — niejako samorzutnie — te słowa z Listu
Apostoła, gdy znajdujemy się przy grobie błogosławionego Józefa
Sebastiana Pelczara. Słowa te odnoszą się do każdego kapłana. W
sposób szczególny odnoszą się one do tego kapłana, którego Kościół
od dzisiaj czci jako błogosławionego.
Czyż stając przy jego grobowcu, nie jesteśmy świadkami owej
przedziwnej drogi, jaką sam Bóg prowadzi człowieka, biorąc go jako
kapłana z pośrodka swego ludu, aby z kolei oddać go temu ludowi?
Bywa, że jest to Lud Boży w krajach odległych, na misjach, zawsze
jednak i wszędzie jest to ten sam lud, odkupiony Krwią Baranka bez
skazy. W wypadku Józefa Sebastiana był to lud jego własny — ten,
spośród którego został kiedyś wzięty i powołany. Do niego powrócił
jako biskup, jako „kapłan wielki, który za dni swoich spodobał się
Bogu”.
I stał się tutaj, w Przemyślu świadkiem tej miłości, ojcowskiej i
odkupieńczej, jaką Bóg miłuje ten swój lud tu, na jego rodzimej
ziemi. Parafię w Korczynie, gdzie Józef Sebastian przyszedł na świat
i został wcielony przez chrzest w tajemnicę Chrystusowej śmierci i
zmartwychwstania, łączą z biskupstwem w Przemyślu wielowiekowe
więzy. Zaprawdę, pozwolił Bóg naszemu błogosławionemu „wrosnąć w
swój własny lud” — wrosnąć całym życiem, stając się dla swych
rodaków i ziomków „sługą Chrystusa i szafarzem Bożych tajemnic”
(por. 1 Kor 4, 1).
My wszyscy, którzy tu jesteśmy zgromadzeni, chcemy podziękować
Trójcy Przenajświętszej za dar tego kapłana i biskupa: za jego całą
życiową drogę w Duchu Świętym, za tę drogę, która kiedyś przywiodła
go do ołtarza jako sługę Eucharystii — a dziś pozwala nam czcić go
na ołtarzach przemyskiego Kościoła.
Zaprawdę: błogosławiony Bóg w świętych swoich — i święty we
wszystkich swoich dobrodziejstwach (por. Ps 145 [144], 13. 17).
2. Bardzo pragnąłem być w dniu dzisiejszym w przemyskiej katedrze,
przy grobie błogosławionego waszego biskupa, i wypowiedzieć te słowa
uwielbienia dla przedziwnej Bożej Opatrzności. Ona to wyprowadziła
spośród was, drodzy synowie i córki tej prastarej ziemi, kapłana i
apostoła swoich czasów. Był bowiem Józef Sebastian oddany całą duszą
„wszelkiej apostolskiej posłudze”. Tej posłudze służyły wielorakie
zadania, jakie podejmował, studia, jakim się poświęcał, prace, jakie
z wielkim pożytkiem publikował. A publikacje jego dotyczyły różnych
istotnych spraw w życiu tego społeczeństwa, spośród którego „został
wzięty” przez Boga. W znacznej mierze dotyczyły one życia kapłanów,
a zwłaszcza życia wewnętrznego kapłanów. Jego Zasady życia
wewnętrznego jeszcze dziś są czytane w seminariach duchownych i
nowicjatach. Posługa słowa pisanego szła w parze z jego pracą na
katedrze teologii pastoralnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie
także sprawował godność rektora w latach 1882-1883.
A gdy z katedry uniwersyteckiej i z grona czcigodnej kapituły
katedralnej na Wawelu został wezwany na stolicę biskupią w
Przemyślu, jego apostolska posługa znalazła nowy wymiar, któremu
poświęcił się bez reszty.
Jesteśmy tutaj zgromadzeni w obecności czcigodnego następcy biskupa
Józefa Sebastiana, jego biskupich współpracowników, wielu gości
reprezentujących Episkopat Polski z księdzem kardynałem prymasem na
czele, z naszym dostojnym gościem, kard. Lubacziwskim, metropolitą i
arcybiskupem większym Lwowa, ażeby wspólnie z kapłanami, rodzinami
zakonnymi braci i sióstr oraz całą liczną społecznością Ludu Bożego
Przemyśla i diecezji dziękować Dobremu Pasterzowi za apostolskie
dzieło życia naszego błogosławionego.
3. Wśród wszystkich obecnych szczególne słowo pragnę skierować do
was, służebnice Najświętszego Serca Pana Jezusa — drogie siostry
sercanki.
Jesteście jak gdyby żywym świadectwem i trwałym testamentem, zapisem
duchowym waszego błogosławionego założyciela. Jest to zapis dla
Kościoła w Polsce — w Korczynie, Przemyślu, Krakowie i na tylu
innych miejscach, ale także poza Polską: w Rzymie, w Europie, w
Ameryce Północnej i Łacińskiej, ostatni w Afryce.
Zapis szczególny — bo też szczególnym darem Serca Odkupiciela jest
charyzmat powołania zakonnego, życia konsekrowanego, które pozostaje
wśród Kościoła i świata żywym świadectwem tej miłości, która nigdy
nie umiera. Założyciel skierował was od początku do apostolskiej
posługi, zwłaszcza wśród młodzieży żeńskiej. Nosicie więc w swoim
charyzmacie zakonnym jakby na zawsze wpisaną wielką sprawę godności
i powołania kobiety, jak temu dałem wyraz w liście apostolskim
Mulieris dignitatem w ramach Roku Maryjnego 1987-1988. Błogosławiony
Józef Sebastian odczytywał znaczenie tej sprawy w Sercu Jezusa na
miarę swoich czasów. Trzeba, abyście umiały odnajdywać to samo
znaczenie na miarę nowych czasów, nowych możliwości, ale także i
nowych trudności, nowych wyzwań kończącego się tysiąclecia.
Wasze zgromadzenie, powiedziałbym, bierze początek niejako z Maryi,
a swą pełnię znajduje w Sercu Jezusa. Zrodziło się przecież z
Bractwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Wasz błogosławiony
założyciel był wielkim czcicielem Bogarodzicy, co uwidocznił w swym
biskupim herbie i zawołaniu Ave Maria.
Trzeba więc ciągle wracać myślą i sercem do tych początków, aby
stamtąd czerpać siłę duchową. Trzeba u tych źródeł odświeżać
tajemnice waszej duchowości i tożsamości sercańskiej.
Duchowość błogosławionego Józefa Sebastiana była zrośnięta z
nabożeństwem do Matki Bożej. Często z „Nią się naradzał, jak dalej
życie urządzać”, a różaniec uważał za ciągle aktualną modlitwę
człowieka. „Postęp nie zastąpi człowiekowi Boga, (...) nie da pokoju
wzburzonemu sercu. Zawsze człowiek będzie szukał Boga, tęsknił za
nadzieją, (...) wyciągał ręce do krzyża, (...) będzie chwytał za
różaniec. Moc różańca jest wielka. Maryja przyniosła Kościołowi
różaniec, jakby gałązkę pokoju” (Modlitwa bł. Józefa Sebastiana
Pelczara do Najświętszej Maryi Panny).
W nabożeństwie do Maryi widział źródło odnowy serca każdego
człowieka, źródło duchowej siły, jedności, solidarności, a co za tym
idzie, odnowy moralnej całego narodu polskiego.
Niech ten maryjny rys przeplata się w waszym życiu duchowym z
umiłowaniem Bożego Serca. Głoście chwałę Bożego Serca słowem życia,
poprzez służebną postawę względem wszystkich potrzebujących pomocy
duchowej, moralnej, czy materialnej.
Uczcie się od Bożego Serca ogarniać waszym sercem każdego człowieka.
Niech błogosławiony założyciel wyprasza wam łaskę twórczej wierności
charyzmatowi waszego zgromadzenia, niech pomaga wam w naśladowaniu
pierwszej Służebnicy Chrystusowego Serca, niech powołuje do waszej
wspólnoty młodzież gotową służyć tej samej zbawczej sprawie.
4. Z wielką miłością ogarniam sercem i spojrzeniem Przemyśl,
prastary gród nad Sanem. Poprzez stulecia dziejów, które tutaj się
zapisały, polecam Bożej Opatrzności miasto, ziemię, diecezję,
biskupów i Lud Boży obu obrządków, lud, spośród którego „został
wzięty” kapłan i biskup, aby jako błogosławiony nadal mógł „wzrastać
wśród ludu swego”.
Niech tu, w tej diecezji, kształtuje się wzór współżycia i jedności
w pluralizmie. Niech tu rośnie chrześcijańska cywilizacja miłości.
Niech miłość, życzliwość i wzajemne zrozumienie okażą się silniejsze
od wszelkich sztucznych podziałów i przeciwności. Te trudne sprawy
składamy Bogu za wstawiennictwem błogosławionego Józefa Sebastiana,
syna i pasterza tego Kościoła, tej przemyskiej diecezji.
Drodzy bracia i siostry, na zakończenie tego spotkania przy
relikwiach błogosławionego biskupa Sebastiana, którego świątobliwa
misja pasterska była tak bardzo związana z tym miastem, katedrą,
diecezją, pragnę polecić jego wstawiennictwu wszystkie problemy
Kościoła przemyskiego. Błogosławiony Sebastian kochał nade wszystko
Chrystusa i Jego Kościół, był człowiekiem jednania, siewcą
braterskiej jedności, jego następca na tej stolicy, biskup Ignacy, z
ogromnym poświęceniem prowadzi dalej dzieło swego błogosławionego
poprzednika, zabiegając w sposób szczególny o nowe kościoły,
odrodzenie religijno-moralne całej diecezji. Życząc wam wszystkim
odważnego i wytrwałego zwyciężania zła dobrem, podnoszę waszego
pasterza, biskupa Ignacego Tokarczuka, do godności arcybiskupiej.
|