PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Słowo do parlamentarzystów — inicjatorów ustawy dotyczącej prawnej
ochrony dziecka poczętego
Nie mogę nie wyrazić swojej radości z tego, co w ciągu tego tygodnia
widziałem w Polsce. Niewątpliwie widziałem Polskę nową. Trudno mi
wchodzić w szczegóły, jest to wrażenie ogólne: widziałem Polskę
nową. Dostrzegłem to na wielu miejscach.
Oczywiście, jest to Polska również świeża — jak powiedziano
dokładnie w tekście Konstytucji 3 maja, w jej preambule, którą
czytałem dzisiaj na Zamku warszawskim — ale na pewno jest to Polska,
która musi się jeszcze bardzo odnawiać.
Cieszę się z tego, że mogłem być w Polsce w tym właśnie momencie, że
mogłem na trasie mojej pielgrzymki odwiedzić przede wszystkim tę
„ścianę wschodnią”. Przedtem nie było mi to dane. Pan Bóg tak
prowadził. Palec Boży pisze na różnych krzywych zakrętach ludzkich
wydarzeń, ludzkich czynów, pisze swoje prawdy. I za to jesteśmy Mu
przede wszystkim wdzięczni.
Całą tę pielgrzymkę odbywam w duchu, który wyraża myśl przewodnia
przyjęta przez Episkopat za prymasem: Bogu dziękujmy — Ducha nie
gaśmy! Staram się robić wszystko, co możliwe, aby pozostać wierny
temu hasłu.
Pragnę w sposób szczególny podziękować obecnym tutaj
przedstawicielom parlamentu za ich postawę zgodną z przekonaniami
katolickimi, zgodną zresztą też z duchem narodu. Dziękuję za ich
inicjatywę, która rozpoczęła się od Senatu, a która zmierza do
ochrony prawnej dziecka poczętego. Nie jest to oczywiście jedyna
sprawa, ale jest to na pewno sprawa kluczowa. Jeżeli doświadczenie
praw człowieka znajduje w pewnym sensie swój szczyt w wolności
religijnej — co na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat przyjęło się
już nie tylko w świadomości Episkopatu, Kościoła, ale także w
świadomości polityków i wydało już przeróżne owoce, zwłaszcza gdy
myślimy o rejonie Europy Wschodniej — to niewątpliwie pierwszym
prawem z punktu widzenia ludzkiej egzystencji — nie tylko ludzkiego
sumienia, ale całej ludzkiej egzystencji — jest prawo do życia.
Trzeba powiedzieć, że w tej sprawie nauka i stanowisko Kościoła mają
na świecie wielu sprzymierzeńców w obozie laickim, takich jak np.
włoski profesor Norberto Bobbio. Nawet niektórzy zagorzali
przeciwnicy Kościoła mówią równocześnie swoim ideowym kolegom: „Jak
długo nie zmienicie postawy w stosunku do prawa do życia nie
narodzonego, tak długo nie mówcie o prawach człowieka”.
Jest to więc bardzo oczywiste i podstawowe, chociaż znajduje
równocześnie swoisty opór. Znajduje go w ludzkiej słabości. Znajduje
go także w pewnym przyzwyczajeniu społecznym — przyzwyczajeniu
niedobrym. I dlatego myślę, że inicjatywa naprzód Senatu, a potem
Sejmu o podjęciu tej sprawy była wyrazem myślenia gruntownego,
dogłębnego. Nie można było jej przeoczyć. Nie można było jej także
odroczyć, ponieważ tutaj chodzi o pierwsze i podstawowe prawo.
Korzystam z tej okazji, aby Państwu podziękować za tę inicjatywę na
forum parlamentu. Myślę zresztą, że ta inicjatywa ostatecznie musi
przynieść rezultaty. Jeżeli te rezultaty w tej chwili nie są pełne,
to w każdym razie — tak mi się wydaje — jest to „pole startowe” dla
wszystkich, którzy tej sprawy bronią i jej służą
Najważniejsze jest w tym wypadku także przekonanie społeczeństwa i
kształtowanie świadomości społecznej, która została w tej dziedzinie
tak głęboko zniekształcona. Ważne jest również to, o czym mówi
ksiądz prymas, że Kościół jako Kościół, Kościół jako Episkopat i
Kościół jako wspólnota wielka, wieloraka (diecezje, parafie) musi
podjąć różne inicjatywy uwydatniające i wzmacniające pozycję
kobiety: żony i matki. Jakkolwiek za przerywaniem ciąży opowiadają
się niekiedy kobiety, zwłaszcza międzynarodowy ruch feministyczny,
to w gruncie rzeczy ukrywa się za tym mężczyzna, któremu jest
wygodniej, jeśli sprawę tę podnosi sama kobieta, chociaż aborcja
jest przeciwko niej.
Stoi więc przed nami ogromne zadanie natury nauczycielskiej,
duszpasterskiej i społecznej, które trzeba podjąć, żeby zmienić
myślenie, odczuwanie i przyzwyczajenia w tej dziedzinie. Myślę, że
Polska — daj Boże — jest na drodze do tego zamierzonego i
oczekiwanego przez państwa, przez całą społeczność katolicką,
również przeze mnie rezultatu.
Bardzo proszę powtórzyć to wszystko, co powiedziałem, waszym
kolegom, którzy w tę sprawę się zaangażowali, którzy jej bronili i
którzy chcą jej nadal służyć. Naprawdę chodzi tutaj o dobro wspólne.
Chodzi tu przede wszystkim o dobro człowieka. Chodzi o dobro wspólne
narodu, o jego zdrowie moralne i fizyczne.
|