PRZEMÓWIENIA
JANA PAWŁA II
Wrocław, 1 czerwca 1997
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na zakończenie
Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego
1. Statio Orbis!
Oto 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny osiąga swój moment
szczytowy: Statio Orbis! Wokół tego ołtarza jednoczy się dzisiaj
duchowo cały Kościół ze wszystkich kontynentów ziemskiego globu.
Pragnie on wobec całego świata jeszcze raz złożyć uroczyste wyznanie
wiary w Eucharystię i wyśpiewać hymn dziękczynienia za ten
niewysłowiony dar Bożej miłości. Zaiste, „umiłowawszy swoich na
świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1). Eucharystia jest źródłem
i szczytem życia Kościoła (por. Sacrosanctum Concilium, 10). Kościół
żyje Eucharystią, z niej czerpie duchowe energie do pełnienia swej
misji. Ona daje mu siłę wzrostu, ona go jednoczy. Eucharystia jest
sercem Kościoła!
Obecny Kongres wpisuje się organicznie w kontekst Wielkiego
Jubileuszu Roku 2000. W programie duchowego przygotowania do
Jubileuszu rok obecny poświęcony jest szczególnej kontemplacji Osoby
Jezusa Chrystusa: „Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel świata, wczoraj,
dziś i na wieki” (por. Hbr 13, 8). Czyż więc w tym właśnie roku
mogło zabraknąć tego eucharystycznego wyznania wiary całego
Kościoła?
Na szlaku kongresów eucharystycznych, który wiedzie przez wszystkie
kontynenty, kolejnym etapem jest Wrocław — Polska, Europa
Środkowowschodnia. Dokonały się tutaj zmiany, które dały początek
nowej epoce w dziejach współczesnego świata. Kościół pragnie w ten
sposób dziękować Chrystusowi za dar wolności odzyskanej przez
wszystkie te narody, które tak wiele wycierpiały w latach
totalitarnego zniewolenia. Kongres odbywa się we Wrocławiu, w
mieście bogatym w historię, bogatym w tradycję życia
chrześcijańskiego. Archidiecezja wrocławska przygotowuje się do
obchodów swojego tysiąclecia. Wrocław jest miastem położonym na
styku trzech krajów, które historia bardzo ściśle ze sobą połączyła.
Jest poniekąd miastem spotkania, jest miastem, które jednoczy. Tutaj
w jakiś sposób spotyka się tradycja duchowa Wschodu i Zachodu.
Wszystko to nadaje Kongresowi Eucharystycznemu we Wrocławiu, a
zwłaszcza tej Statio Orbis szczególną wymowę.
Obejmuję wzrokiem i sercem całą naszą wielką wspólnotę
eucharystyczną, która ma charakter prawdziwie międzynarodowy,
światowy. Cały Kościół powszechny obecny jest dzisiaj we Wrocławiu
poprzez swoich przedstawicieli. Słowa szczególnego powitania kieruję
do wszystkich obecnych tutaj księży kardynałów, patriarchów,
arcybiskupów i biskupów, poczynając od mojego legata na ten Kongres,
kardynała Angelo Sodano, sekretarza stanu. Witam Episkopat Polski
pod przewodnictwem księdza prymasa. Pozdrawiam w sposób szczególny
kardynała Henryka Gulbinowicza, arcypasterza Kościoła wrocławskiego,
który tak wielkodusznie podjął się zadania goszczenia u siebie tego
wielkiego wydarzenia, jakim jest Kongres. Ta wielkoduszność jeszcze
bardziej okazuje się w tej chwili, kiedy przyszło mu Statio Orbis
celebrować w deszczu.
Cieszę się bardzo z uczestnictwa w tej celebrze również innych
naszych braci chrześcijan. Dziękuję im za to, że przybyli, aby
wspólnie wziąć udział w naszej modlitwie. Wyrażam wdzięczność
Kościołom prawosławnym za przysłanie swoich przedstawicieli.
Dziękuję drogiemu metropolicie Damaskinosowi, który reprezentuje
umiłowanego brata patriarchę ekumenicznego Bartłomieja I. Obecność
ta jest świadectwem naszej wiary i potwierdza naszą nadzieję, że
ujrzymy dzień, gdy będziemy mogli, w pełnej wierności woli naszego
Pana, uczestniczyć wspólnie w tym samym kielichu. Dziękuję
metropolicie Teofanowi, który reprezentuje drogiego patriarchę
Moskwy Aleksego II.
Witam i pozdrawiam kapłanów, rodziny zakonne męskie i żeńskie. Witam
was wszystkich, drodzy pielgrzymi, przybyli nieraz z bardzo
odległych zakątków ziemi. Witam was, drodzy rodacy z całej Polski.
Pozdrawiam także tych wszystkich, którzy w tym momencie łączą się z
nami duchowo poprzez radio i telewizję na całym świecie. Zaiste,
jest to prawdziwie Statio Orbis! Wobec tej wspólnoty eucharystycznej
o rozmiarach planetarnych, jaka w tym momencie otacza ołtarz, trudno
oprzeć się głębokiemu wzruszeniu.
2. „Oto wielka tajemnica wiary!”
Aby zgłębić tajemnicę Eucharystii, trzeba ciągle na nowo powracać do
wieczernika, tam, gdzie w Wielki Czwartek miała miejsce Ostatnia
Wieczerza. W liturgii dzisiejszej św. Paweł mówi właśnie o
ustanowieniu Eucharystii. Zdaje się, że jest to najstarszy zapis
mówiący o Eucharystii, wcześniejszy od zapisu ewangelistów. Święty
Paweł w Liście do Koryntian pisze: „Pan Jezus tej nocy, kiedy został
wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: »To jest
Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę!« Podobnie,
skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: »Ten kielich jest
Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie,
na moją pamiątkę!« Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie
kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 23-26).
Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i
oczekujemy Twego przyjścia w chwale. Słowa te zawierają sam rdzeń
tajemnicy eucharystycznej. Odnajdujemy w nich to, czego codziennie
jesteśmy świadkami i uczestnikami, gdy sprawujemy i przyjmujemy
Eucharystię. Jezus dokonuje w wieczerniku przeistoczenia. Mocą Jego
słów, chleb — zachowując zewnętrzną postać chleba — staje się Ciałem
Chrystusa, wino zaś — zachowując zewnętrzną postać wina — staje się
Jego Krwią. Oto wielka tajemnica wiary!
Sprawując tę tajemnicę nie tylko ponawiamy to, co Chrystus uczynił w
wieczerniku, ale także wchodzimy w misterium Jego śmierci. „Głosimy
śmierć Twoją” — śmierć odkupieńczą. „Wyznajemy Twoje
zmartwychwstanie!” Jesteśmy prawdziwie uczestnikami Triduum Sacrum i
Nocy Paschalnej. Jesteśmy uczestnikami zbawczego misterium Chrystusa
i oczekujemy Jego przyjścia w chwale. Wraz z ustanowieniem
Eucharystii weszliśmy w czas ostateczny, w czas oczekiwania na
drugie i ostateczne przyjście Chrystusa, kiedy dokona się sąd nad
światem, a zarazem wypełni się dzieło odkupienia. Eucharystia o tym
wszystkim nie tylko mówi. W Eucharystii wszystko to jest sprawowane
— to wszystko się w niej dokonuje. Zaiste, jest ona wielkim,
największym sakramentem Kościoła. Kościół sprawuje Eucharystię, a
równocześnie Eucharystia tworzy Kościół.
3. „Ja jestem chlebem żywym” (J 6, 51).
Przesłanie Ewangelii Janowej dopełnia liturgicznego obrazu tej
wielkiej eucharystycznej tajemnicy, którą dzisiaj sprawujemy w
szczytowym momencie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego we
Wrocławiu. Słowa z Ewangelii św. Jana to wielka zapowiedź
Eucharystii po cudownym rozmnożeniu chleba, jakie miało miejsce w
pobliżu Kafarnaum. Wyprzedzając niejako czas, zanim Eucharystia
zostanie ustanowiona, Chrystus objawia, czym ona jest. Mówi tak: „Ja
jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten
chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało
za życie świata” (J 6, 51). A kiedy te słowa wywołały sprzeciw wielu
słuchaczy, wówczas Jezus rzekł: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:
Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie
będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto
spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go
wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a
Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew
moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 53-56).
Słowa te mówią o samej istocie Eucharystii. Oto Chrystus przyszedł
na świat, aby obdarzyć człowieka życiem Bożym. Nie tylko głosił
Dobrą Nowinę, ale także ustanowił Eucharystię, która ma do końca
czasów uobecniać Jego odkupieńcze misterium. A wybrał jako środek
wyrazu elementy natury — chleb i wino, pokarm i napój, które
człowiek musi spożywać, ażeby utrzymać się przy życiu. Eucharystia
jest właśnie takim pokarmem i napojem. Ten pokarm zawiera w sobie
całą moc Chrystusowego odkupienia. Człowiek, ażeby żyć, potrzebuje
pokarmu i napoju. Człowiek, ażeby osiągnąć życie wieczne, potrzebuje
Eucharystii. Jest to pokarm oraz napój, który przemienia życie
człowieka i otwiera przed nim horyzont życia wiecznego. Spożywając
Ciało i Krew Chrystusa, człowiek już tu, na ziemi, nosi w sobie
zalążek życia wiecznego, gdyż Eucharystia jest sakramentem życia w
Bogu. Mówi Chrystus: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez
Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,
57).
4. „Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie, a Ty karmisz ich we
właściwym czasie” (por. Ps 145 [144], 15).
W pierwszym czytaniu dzisiejszej liturgii Mojżesz mówi nam o Bogu,
który karmi swój lud podczas wędrówki przez pustynię do Ziemi
Obiecanej: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan,
Bóg twój, przez te czterdzieści lat na pustyni, aby cię utrapić,
wypróbować i poznać, co jest w twym sercu (...). On żywił cię na
pustyni manną, której nie znali twoi przodkowie, chcąc cię utrapić i
wypróbować, aby ci w przyszłości wyświadczyć dobro” (Pwt 8, 2.16).
Ten obraz ludu wędrującego po pustyni, jaki wyłania się z
przytoczonych słów, przemawia również do nas, zbliżających się do
końca drugiego tysiąclecia od narodzenia Chrystusa. Mieszczą się w
tym obrazie wszystkie ludy i narody całej ziemi, a zwłaszcza te,
które cierpią głód.
W czasie dzisiejszej Statio Orbis trzeba koniecznie przywołać na
myśl całą „geografię głodu”, która obejmuje wiele miejsc na ziemi. W
tym momencie miliony naszych braci i sióstr cierpi głód, a wielu z
nich z głodu umiera — zwłaszcza dzieci! W epoce niebywałego rozwoju
techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim
wyzwaniem i oskarżeniem! Ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich.
Dlaczego więc dzisiaj, pod koniec XX stulecia, tysiące ludzi ginie z
głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jakiś poważny rachunek
sumienia — rachunek sumienia ze sprawiedliwości społecznej, z
elementarnej międzyludzkiej solidarności.
Wypada przypomnieć prawdę podstawową, że ziemia jest Boża, a
wszystkie jej bogactwa Bóg oddał w ręce człowieka, ażeby on używał
ich w sposób sprawiedliwy, by służyły dobru wszystkich. Takie jest
przeznaczenie dóbr stworzonych. Przemawia za tym samo prawo natury.
W czasie niniejszego Kongresu Eucharystycznego nie może zabraknąć
naszego solidarnego wołania o chleb w imieniu tych wszystkich,
którzy cierpią głód. Wołanie to kierujemy najpierw do Boga, który
jest Ojcem całej ludzkiej rodziny: „Chleba naszego powszedniego daj
nam dzisiaj!” Ale kierujemy je także do ludzi polityki i ekonomii,
na których spoczywa odpowiedzialność za sprawiedliwy rozdział dóbr w
skali światowej i w skali poszczególnych krajów: trzeba wreszcie
położyć kres pladze głodu! Niech solidarność weźmie górę nad
niepohamowaną chęcią zysku i nad stosowaniem tych zasad rynku, które
nie biorą pod uwagę niezbywalnych praw ludzkich.
Na każdym z nas ciąży cząstka odpowiedzialności za ten
niesprawiedliwy stan. Każdy z nas jakoś o głód i biedę innych się
ociera. Umiejmy dzielić się chlebem z tymi, którzy go nie mają lub
mają go mniej od nas! Umiejmy otwierać nasze serca na potrzeby braci
i sióstr, którzy cierpią z powodu nędzy i niedostatku! Czasem
wstydzą się do tego przyznać, ukrywając swoją biedę. Trzeba ku nim
dyskretnie wyciągnąć bratnią, pomocną dłoń. To także jest lekcja,
jaką daje nam Eucharystia — chleb życia. Streścił tę lekcję bardzo
wymownie św. Brat Albert, krakowski biedaczyna, który swoje życie
poświęcił służbie najuboższym. Mawiał często: „Trzeba być dobrym jak
chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może dla
siebie kęs ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”.
5. „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1).
Tematem Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu jest
wolność. Zwłaszcza tutaj, w tej części Europy, przez długie lata
boleśnie doświadczanej zniewoleniem totalitaryzmu nazistowskiego i
komunistycznego, wolność ma szczególny smak. Już samo słowo
„wolność” wywołuje tutaj mocniejsze bicie serca. Z pewnością
dlatego, iż w minionych dziesięcioleciach trzeba było za nią płacić
bardzo wysoką cenę. Głębokie są rany, które po tamtej epoce
pozostały w duszach ludzkich. Wiele jeszcze czasu upłynie, zanim się
zabliźnią.
Kongres zachęca nas, aby spojrzeć na wolność człowieka w
perspektywie Eucharystii. Śpiewamy w hymnie kongresowym: „Ty
zostawiłeś nam dar Eucharystii, by ład wewnętrznej tworzyć
wolności”. Jest to bardzo istotne stwierdzenie. Mówi się tu o
„ładzie wolności”. Tak, prawdziwa wolność wymaga ładu. Ale o jaki
ład tutaj chodzi? Chodzi przede wszystkim o ład moralny, ład w
sferze wartości, ład prawdy i dobra. W sytuacji pustki w dziedzinie
wartości, gdy w sferze moralnej panuje chaos i zamęt — wolność
umiera, człowiek z wolnego staje się niewolnikiem — niewolnikiem
instynktów, namiętności czy pseudowartości.
To prawda, ład wolności buduje się w trudzie. Prawdziwa wolność
zawsze kosztuje! Każdy z nas musi ciągle od nowa ten trud
podejmować. I tu rodzi się następne pytanie: Czy człowiek może ów
ład wolności zbudować sam, bez Chrystusa czy nawet wbrew
Chrystusowi? Pytanie niezwykle dramatyczne, ale jakże aktualne w
kontekście społecznym przesyconym koncepcjami demokracji
inspirowanej ideologią liberalną! Usiłuje się bowiem dzisiaj wmówić
człowiekowi i całym społeczeństwom, iż Bóg jest przeszkodą na drodze
do pełnej wolności, że Kościół jest wrogiem wolności, że wolności
nie rozumie, że się jej lęka. Jest tutaj jakieś niesłychane
pomylenie pojęć. Kościół bowiem nie przestaje być w świecie
głosicielem ewangelii wolności! To jest jego misja. „Ku wolności
wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1)! Dlatego chrześcijanin nie lęka
się wolności, przed wolnością nie ucieka! Podejmuje ją w sposób
twórczy i odpowiedzialny, jako zadanie swojego życia. Bo wolność nam
dana jest przez Boga, jest nam nie tylko przez Boga dana, jest nam
także zadana! Ona jest naszym powołaniem: „Wy, bracia — pisze
Apostoł — powołani zostaliście do wolności” (por. Ga 5, 13). A to,
że Kościół jest wrogiem wolności, jest jakimś szczególnym chyba
nonsensem tu, w tym kraju i na tej ziemi, wśród tego narodu, gdzie
Kościół tyle razy dowiódł, jak bardzo jest stróżem wolności i to
zarówno w minionym stuleciu, jak i w obecnym, jak i w ostatnim
pięćdziesięcioleciu. Jest stróżem wolności! Bo Kościół wierzy, że do
wolności wyzwolił nas Chrystus!
„Ty zostawiłeś nam dar Eucharystii, by ład wewnętrznej tworzyć
wolności”. Na czym polega ów ład wolności, wzorowany na Eucharystii?
W Eucharystii Chrystus jest obecny jako Ten, który siebie daje w
darze człowiekowi, jako Ten, który człowiekowi służy: „Umiłowawszy
swoich, do końca ich umiłował” (por. J 13, 1). Prawdziwa wolność
mierzy się stopniem gotowości do służby i do daru z siebie. Tylko
tak pojęta wolność jest prawdziwie twórcza, tak pojęta wolność
buduje nasze człowieczeństwo, buduje więzi międzyludzkie. Buduje i
jednoczy, a nie dzieli! Jak bardzo tej jednoczącej wolności potrzeba
światu, potrzeba Europie, potrzeba Polsce!
Chrystus w Eucharystii pozostanie po wszystkie czasy niedościgłym
wzorem postawy „pro-egzystencji”, to znaczy postawy bycia dla
drugiego, dla drugiego człowieka. Chrystus cały był dla swego Ojca
niebieskiego, a w Ojcu — dla każdego człowieka. Sobór Watykański II
wyjaśnia, iż człowiek odnajduje siebie, a również pełny sens swojej
wolności, właśnie poprzez bezinteresowny dar z siebie samego (por.
Gaudium et spes, 24). Dzisiaj, podczas tej Statio Orbis, Kościół
zaprasza nas, abyśmy weszli do tej eucharystycznej szkoły wolności,
abyśmy wpatrzeni z wiarą w Eucharystię stali się budowniczymi
nowego, ewangelicznego ładu wolności — wewnątrz nas samych, a także
w społeczeństwach, w których przyszło nam żyć i pracować.
6. „Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy,
że o niego się troszczysz ?” (por. Ps 8, 5).
Gdy kontemplujemy Eucharystię, ogarnia nas wielkie zdumienie wiary
nie tylko nad tajemnicą Boga i Jego miłości bezgranicznej, lecz
również nad tajemnicą człowieka. Wobec Eucharystii cisną się
spontanicznie na usta owe słowa Psalmisty: „Czymże jest człowiek, że
tak o niego się troszczysz?” Jak wielką wartość ma w oczach Bożych
człowiek, skoro sam Bóg karmi go swoim Ciałem! Jak wielką przestrzeń
kryje w sobie ludzkie serce, skoro wypełnić ją może tylko Bóg!
„Stworzyłeś nas bowiem dla siebie — wyznaje św. Augustyn — i
niespokojne jest nasze serce, dopóki w Tobie nie spocznie”
(Wyznania).
Statio Orbis! Cały Kościół oddaje Ci dzisiaj, Chryste, szczególną
cześć i uwielbienie. Chryste, Odkupicielu człowieka, Chryste, ukryty
w Eucharystii. Cały Kościół wyznaje publicznie swoją wiarę w Ciebie,
który stałeś się dla nas Chlebem życia. I składa Ci dzięki za to, że
jesteś z nami, Bogiem-z-nami, naszym Emanuelem!
„Twoja cześć, chwała, nasz wieczny Panie,
po wieczne czasy niech nie ustanie.
Tobie dziś dajem z rzeszą tych ludzi
pokłon i pienie, my, Twoi słudzy.
Dziękując wielce Twej wielmożności,
za ten dar zacny Twej wszechmocności,
żeś się darował nam, nic niegodnym,
w tym sakramencie nam tu przytomnym”.
Amen!
Na zakończenie Mszy św. Jan Paweł II powiedział:
Dobiega końca Msza św. na zakończenie Międzynarodowego Kongresu
Eucharystycznego. Za natchnionym autorem możemy w tej chwili
powtórzyć słowa: „Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga
naszego (Ps 98[97], 3); ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ujrzała Go
tutaj, we Wrocławiu, ujrzała Go oczyma wiary zgromadzonego Ludu
Bożego, oczyma wiary przedstawicieli wszystkich kontynentów naszej
ziemi.
Wyrażam wielką wdzięczność Bożej Opatrzności, że 46. Międzynarodowy
Kongres Eucharystyczny mógł odbyć się tu, we Wrocławiu, w tej części
Europy, która po okresie ciężkich prób odrodziła się i odnalazła
wolność. Wszystkim zgromadzonym dziękuję za uczestniczenie w tej
„wielkiej tajemnicy naszej wiary”, w tajemnicy Chrystusa
eucharystycznego. Dziękuję raz jeszcze obecnym kardynałom, z
prymasem Polski na czele, z gospodarzem Kongresu — kardynałem
Henrykiem i kardynałem Franciszkiem z Krakowa. Szczególne
pozdrowienie kieruję do kardynała Joachima Meisnera, urodzonego
tutaj, we Wrocławiu. Dziękuję wszystkim arcybiskupom i biskupom
przybyłym do Wrocławia ze wszystkich stron świata. Pozdrawiam
przedstawicieli władz i dziękuję wszystkim za ich obecność.
Pozdrawiam władze lokalne: Pana Wojewodę, Pana Prezydenta miasta
Wrocławia, pozdrawiam wszystkie instytucje Kościoła wrocławskiego:
duchowne i świeckie, Papieski Wydział Teologiczny, Metropolitalne
Seminarium Duchowne, zakony męskie i żeńskie, wyższe uczelnie,
rzemiosło. Pozdrawiam tych wszystkich, którzy przygotowali dzieło
tego Kongresu. Pozdrawiam serdecznie delegacje przybyłe na Kongres z
Polski i ze wszystkich stron świata: z dalekiej Azji, Australii,
Afryki, Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej, i z Europy. W
szczególny zaś sposób witam pielgrzymów z krajów pobratymczych: z
Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy i Estonii. Wielu z
was — być może — po raz pierwszy spotyka papieża na jego pielgrzymim
szlaku. Może się mylę, ale mam tu na myśli przede wszystkim
pielgrzymów z Kazachstanu. Dziękujemy Bogu za to, że dał nam tę
łaskę, iż dzisiaj możemy wspólnie — w jednym Duchu i jednym sercem
(por. Dz 4, 32) — oddawać cześć Chrystusowi w Najświętszej
Eucharystii.
Kończymy ten Kongres na ziemi tak bardzo doświadczonej w ciągu
dziejów. Dolnośląska ziemia jest ziemią szczególnego świadectwa,
jest ziemią uświęconą obecnością wielkich świadków wiary. Na tej
ziemi pełniła dzieła miłosierdzia święta Jadwiga Śląska, matka
śląskich Piastów. Tutaj także spędziła pierwszy etap życia
błogosławiona Teresa Benedykta od Krzyża (Edith Stein), która
oczekuje na kanonizację.
Siostry i Bracia!
Złożyliśmy tu we Wrocławiu hołd Chrystusowi eucharystycznemu. Niech
ta wielka tajemnica wiary przemienia się teraz w służbę człowiekowi,
szczególnie temu najmniejszemu. Idźmy z Chrystusem budować
cywilizację miłości, cywilizację prawdy, cywilizację wolności, tej
wolności, do której wyswobodził nas Chrystus (por. Ga 5, 1).
Dzisiaj jest Dzień Dziecka. Pragnąłbym ucałować każde dziecko
wrocławskie, dziecko polskie i na całym świecie. Szczególnie te,
które są opuszczone, te, które cierpią brak serca ze strony
środowiska, w którym żyją, te, które są nie chciane. W tym dniu
życzę, aby wszystkie dzieci na świecie cieszyły się radością i
miłością im należną, a tak bardzo dla nich upragnioną przez Boga
samego.
Następnie Ojciec Święty pozdrowił zebranych w różnych językach. Po
angiesku powiedział:
Pozdrawiam obecnych tu pielgrzymów z krajów angielskojęzycznych i
modlę się, aby Eucharystia stanowiła centrum waszego życia
duchowego, źródło waszej radości, miłości i solidarności z
potrzebującymi. Proszę Boga o dar trwałego pokoju dla wszystkich
krajów, które reprezentujecie.
Po włosku:
Witam serdecznie pielgrzymów włoskich, przybyłych tu, aby
uczestniczyć w 46. Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym. Drodzy
bracia i siostry, Eucharystia jest centrum życia Kościoła i jego
misji. Ufam, że każdy z was będzie umiał w codziennym życiu dawać
świadectwo miłości do Chrystusa, który daje nam swoje Ciało i Krew.
Wszystkich błogosławię!
Po hiszpańsku:
Pasterze i wierni z krajów hiszpańskojęzycznych! Z tej Statio Orbis,
która jest dzisiaj uprzywilejowanym miejscem adoracji i kultu
eucharystycznego misterium, serdecznie pozdrawiam was w Panu i
wzywam was, byście z odnowioną gorliwością wyznawali przed obliczem
Chrystusa sakramentalnego: „To jest sakrament naszej wiary”.
Po francusku:
Serdecznie pozdrawiam delegatów z krajów francuskojęzycznych.
Zachęcam ich, by z radością świadczyli o cudach Chrystusa, który
swoją eucharystyczną Ofiarą żywi swój lud i jednoczy członki swego
Ciała.
Po rosyjsku:
Z serdecznym pozdrowieniem zwracam się do pielgrzymów mówiących po
rosyjsku. Drodzy bracia i siostry! Święta Eucharystia, która w tej
uroczystej liturgii zostaje umieszczona w centrum Kościoła i całego
świata, niech będzie dla każdego z was i dla waszych wspólnot żywym
źródłem wiary, nadziei i miłości.
Po niemiecku:
Serdeczne pozdrowienie kieruję do wszystkich, którzy przybyli na tę
Statio Orbis z krajów niemieckojęzycznych. Zgromadziliście się wokół
tego ołtarza, aby słuchać słowa Bożego i przyjąć Chleb życia.
Obyście powrócili do swoich krajów umocnieni tą eucharystyczną
liturgią, aby tam głosić ewangelię życia i dawać o niej świadectwo.
|